UWAGA!

Strona, z uwagi na publikowane na niej treści, przeznaczona jest wyłącznie dla osób pełnoletnich.

czwartek, 22 lutego 2018

Princessebier

Sporo uwagi do tej pory poświęcałem piwom angielskim i niemieckim. Czas na zmiany. Tym razem chciałbym skupić się na historycznym piwie pochodzącym z Niderlandów, bowiem jest to kraj, który także posiada bogate tradycje piwowarskie, choć nie są one tak powszechnie znane. To właśnie Holendrom przypisuje się popularyzację chmielu na Wyspach Brytyjskich, gdzie zaczęto go uprawiać w XVI wieku. Inną rzeczą godną odnotowania jest fakt, że Holendrzy także z powodzeniem wysyłali swoje piwa do należących do nich kolonii mieszczących się między innymi w Azji i Ameryce Południowej.

Nazwy piwa zapewne tłumaczyć nie trzeba. Warto jednak rozwinąć wątek, komu ów historyczny napitek ją zawdzięczał? Ową księżniczką była Anna Hanowerska (1709-1759), która w 1734 roku została żoną Wilhelma IV Orańskiego (1711-1751). Była ona najstarszą córką angielskiego króla Jerzego II Hanowerskiego (1683-1760), przez co otrzymała tytuł księżniczki królewskiej (Princess Royal) i posiadała prawa do angielskiego tronu, jednak zrzekła się ich przyjmując tytuły swego męża – tytuł księżnej Oranje-Nassau. W młodości przeszła ospę, która pozostawiła blizny na jej twarzy, przez co uważano ją za mniej urodziwą od młodszych sióstr. Co ciekawe, Anna nie cieszyła się zbytnią popularnością w Niderlandach – jej stosunki z teściową (Marią Ludwiką von Hessen-Kassel) były napięte, a ona sama nie kryła swego przekonania o wyższości Anglii nad Holandią, co z pewnością nie przysparzało jej sympatyków. Ucieczką od jej codziennych problemów były muzyka oraz literatura. W młodości jej nauczycielem był sam Georg Friedrich Händel (1685-1759), który uczynił wyjątek tylko i wyłącznie dla niej, bowiem jako kompozytora nieszczególnie interesowała go rola nauczyciela muzyki. W późniejszych latach obydwoje przyjaźnili się (to właśnie on ułożył muzykę graną podczas ceremonii zaślubin). Podobno słynęła z tego, że zmuszała swoje dwórki do wielogodzinnego czytania jej, nie zważając na ich znużenie i niechęć względem tej czynności. Lubiła także malować portrety.

W porównaniu do innych holenderskich piwo jest ono relatywnie młode, gdyż pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1748 roku (choć wtedy nazwano je „piwem pod marką Princess Royal” pozwala to jednoznacznie stwierdzić komu było zadedykowane). Zostało ono wymienione jako jedno spośród 12 piw, którymi handlowała Holenderska Kopania Wschodnioindyjska (Vereenigde Oostindische Compagnie - VOC). Jego dostawcą dla VOC był Pieter Bolten, właściciel browaru Hooiberg (stóg siana), który miał swoją siedzibę w Amsterdamie.

Piwo to z powodzeniem wysyłano do holenderskich kolonii – dzisiejszych terenów Indonezji, Surinamu, etc. Okres jego pojawienia się zbiegał się z początkami rządów Wilhelma IV Orańskiego. Bolten, jako twórca jego nazwy, dał w ten sposób otwarcie do zrozumienia jakie były jego poglądy polityczne (w owym czasie istniał bardzo ostry spór obywateli dotyczący wizji państwa – część optowała z utworzeniem republiki, a ich przeciwnicy byli zdeklarowanymi monarchistami).

Z zachowanych informacji prasowych z początku XIX wieku można przypuszczać, że Princessebier było o wiele popularniejsze na holenderskich terytoriach zamorskich niż w samych Niderlandach, w których konkurowało z wieloma gatunkami piwa, jak chociażby: Luiks, Mol, Lambiek. Z biegiem czasu, zaczęło stawać się coraz popularniejsze w samej Holandii osiągając szczyt w połowie XIX stulecia przeistaczając się z luksusowego produktu eksportowego w towar powszechny. Największymi producentami tego rodzaju piwa były dwa amsterdamskie browary: Gekroonde Valk oraz Haan & Sleutels.

Niestety, widmo upadku już powoli zaczynało krążyć nad tym i innymi tradycyjnymi holenderskimi piwami. Widmem tym były piwa dolnej fermentacji. W 1867 roku metodę tę zaimplementowano w Koninklijke Nederlandsche Beijersch Bierbrouwerij. Od tego czasu lager rozpoczął swój tryumfalny pochód, spychając z biegiem lat rodzime piwa na śmietnik historii. Wspomniany wcześniej browar Gekroonde Valk postanowił zacząć warzyć piwa angielskie, ale w jego ofercie znalazło się także „Princesse Ale” (warzono tam także stout cieszący się dużą estymą). Specjalnością tegoż browaru była mieszanka stoutu z Princesse Ale, które podawano nawet dzieciom jako „wyśmienity napój wzmacniający”. Browar ten zaprzestał warzenia tego piwa w 1886 roku.

Drugi z wymienionych największych producentów Princessebier – Haan & Sleutels – rozpoczął w 1885 roku produkcję tego rodzaju piwa z wykorzystaniem dolnej fermentacji, jednak zabieg ten nie odniósł sukcesu. Przez pewien czas piwa nawiązujące do Princessebier sprzedawano jako „Oud-Hollandsch” (staroholenderskie). Początek XX wieku był czasem, w którym piwo to zniknęło z rynku. Za najdłużej warzący to piwo uważany jest browar Van Renesse z Gorinchem, gdzie zaprzestano jego produkcji w latach 30-tych owego stulecia. 

Było to piwo jęczmienne, które z czasem występowało w kilku wariantach. Istniała wersja jaśniejsza określana jako „biała” oraz ciemniejsza – „brunatna”. Z czasem do wersji bazowej doszła także mocniejsza – „podwójna”. Istniały też Princessebier leżakowane w beczkach. Miała je cechować duża pienistość. Z holenderskiej książki pochodzącej z 1866 roku i zatytułowanej „De praktische bierbrouwer” dowiemy się, że wyrabiano je w następujący sposób:

Do uwarzenia tego piwa należy użyć 56 funtów brunatnego słodu lub po równej części słodu brunatnego i jasnego – w zależności od oczekiwanego koloru, 5 uncji flamandzkiego chmielu, 2 uncji skórki pomarańczy, 2 uncji owoców [ziaren] kolendry, 2 uncji lukrecji na beczkę [o pojemności 155 litrów]. Odparowanie wody – 1/6 objętości, 3½ uncji drożdży zadanych w temperaturze 12 stopni [Celsjusza]. Piwo górnej fermentacji.

Niektóre źródła wzmiankują o tym, że piwo to było sowicie chmielone. Według innych, surowce takie jak lukrecja, kolendra i skórka pomarańczy nie były stosowane w ogóle. Miano je także poddawać klarowaniu (między innymi z użyciem żelatyny). Jego zdatność do spożycia wynosiła 2-3 lata.

W kwietniu 2016 roku amerykański browar Anchor uwarzył swoją interpretację tego piwa na obchody trzydziestolecia istnienia amsterdamskiego pubu „In de Wildeman”. Piwo nosiło nazwę „Wild Princess”, a dodatkami, których użyto były: skórka pomarańczy i anyż. W tym samym roku United Dutch Breweries wprowadziły na rynek dwa piwa w ramach marki d’Oranjeboom – ciemniejsze „Princessebier” i jaśniejsze – „Witte Princessebier”. Piwa te dostępne są w regularnej sprzedaży. Również kilka innych holenderskich browarów postanowiło sięgnąć po to zapomniane piwo, wprowadzając je do swojej oferty.

Skoro mowa o „piwie księżniczki”, warto wspomnieć także o innym trunku, który zaprezentowano w przytoczonej publikacji z 1866 roku, a mianowicie Koninginnebier (piwo królowej). W odróżnieniu od Princessebier, było ono bardzo rzadkie – w latach 60-tych XIX wieku warzono je w jednym browarze w Hadze.

Było to ciemne piwo, w którym zawartość alkoholu wynosiła około 4,5% obj. Do uwarzenia warki o objętości 155 litrów potrzebne było 50 funtów brunatnego słodu, funt flamandzkiego chmielu, 3 uncje lukrecji, funt syropu cukrowego oraz 3 uncje płatków maku. Ostatni dodatek miał nadawać gotowemu napojowi czerwony kolor (między innymi).     


Anna Hanowerska, źródło: Wikipedia

Bibliografia:





Autor nieznany: „De praktische bierbrouwer”, Amsterdam, 1866.

1 komentarz:

  1. Bardzo dokładnie przejrzałem ten artykuł i dużo się dowiedziałem. Dużo osób na ten blog wchodzi.

    OdpowiedzUsuń