UWAGA!

Strona, z uwagi na publikowane na niej treści, przeznaczona jest wyłącznie dla osób pełnoletnich.

poniedziałek, 3 listopada 2014

Piwo i Germanie

Przy niedawnym wpisie, poświęconym Celtom (tutaj), pisałem o dziele Juliusza Cezara pod tytułem: „O wojnie galijskiej”, w której autor ten opisuje rzekę Ren jako granicę pomiędzy Celtami (Galami) i Germanami. Według tego autora Germanie mieli żyć w jeszcze surowszym klimacie, byli bardziej barbarzyńscy od Galów, a także zamieścił na ich temat jeszcze jedną informację, która brzmi następująco: „Wina w ogóle nie pozwalają sprowadzać do siebie, ponieważ uważają, że mężczyźni stają się przez nie za słabi do znoszenia trudów i niewieścieją.”. Germanie zamieszkiwali obszary dzisiejszych Niemiec, a z czasem zaczęli migrować na tereny Skandynawii oraz na zachód docierając na tereny dzisiejszej Francji, krajów Beneluksu i, w końcu, dotarli także na Wyspy Brytyjskie, spychając tym samym Celtów, bowiem sami Germanie byli zmuszeni do emigracji na skutek wielkich ruchów migracyjnych ze wschodu, znanych w historii jako „wędrówka ludów”. Tym, co jest też istotne to fakt, że Germanie nigdy nie zostali podbici przez Rzymian tak jak Galowie, a ponadto to oni przyczynili się do upadku Imperium Rzymskiego, co przez historyków traktowane jako data graniczna pomiędzy antykiem i średniowieczem. Tło historyczne nie będzie w tym wpisie opisywane, bowiem można o tym poczytać w różnych książkach lub na stronach internetowych. Przejdźmy do sedna czyli piwa…


Mapa Europy według Strabona (źródło)

Wiadomo – na podstawie zachowanych źródeł historycznych – o tym, że Germanie byli w stanie wytrzymać przejmujący chłód, nie straszny był im głód, ale mieli oni odczuwać wieczne pragnienie przede wszystkim w kontekście napojów alkoholowych, a pijali przede wszystkim miód pitny i piwo. Ich ulubionym zajęciem były uczty podczas których jedli do syta i pili ile się dało, o czym pisze Tacyt w  swoim dziele pod tytułem „Germania”, tymi oto słowy: „Prosto ze snu, który przeważnie przeciągają długo w dzień, idą się myć zazwyczaj w ciepłej wodzie, gdyż większą część roku trwa u nich zima. Umyci zbierają się do jedzenia: każdy ma swoje miejsce do siedzenia i własny stół. Następnie udają się do zajęć, a nie rzadziej na uczty, zawsze uzbrojeni. Strawić dzień i noc na piciu nikogo nie hańbi. Częste, jak pośród pijanych sprzeczki z rzadka kończą się na obelgach, częściej rozlewem krwi. Ale i o godzeniu nieprzyjaciół, i o kojarzeniu małżeństw, i o powoływaniu naczelników, i o pokoju wreszcie i wojnie radzą zazwyczaj na ucztach, jakby przy żadnej innej okazji umysł nie był równie otwarty na zwykłe sprawy i do wielkich równie się nie zapalał. Lud wolny od podstępu i przebiegłości otwiera nadto w takiej chwili zakamarki serc, zatem jawne jest, co każdy myśli.”. Z kolei nieco dalej czytamy: „Napój mają z jęczmienia lub pszenicy, sfermentowany, trochę na podobieństwo wina. Ci, którzy mieszkają nad brzegiem [Dunaju – M.H.], kupują też wino. Strawę mają prostą: leśne owoce, świeżą dziczyznę lub zsiadłe mleko. Bez wystawności, bez pobłażania zmysłom odpędzają głód. W zaspokajaniu pragnienia nie okazują już takiej wstrzemięźliwości: jeśli zacznie się pobłażać ich pijaństwu, podsuwając im, ile zapragną, nie mniej łatwo zostaną pokonani własnymi przywarami niż orężem.”. Warto zaznaczyć, że Tacyt wypowiada się o Germanach w raczej pozytywnych słowach, pokazując wiele ich cech (higiena, męstwo, uczciwość, waleczność, wierność, szacunek dla kobiet, etc). Innym ciekawym przykładem jest fragment staroislandzkiego eposu „Edda”, pochodzący z wiersza „Havamal” (Lot Najwyższego), w którym można znaleźć pewne ostrzeżenie przed nadmiernym spożywaniem piwa i jego zgubnych następstwach:

11.
Pożyteczniejszego brzemienia człowiek nie dźwiga w podróży
niż niezmierna mądrość;
Wiktu gorszego nie masz na drogę
Niż pełna beczka piwa.

12.
Nie tak dobre jak mówią,
Piwo dla ludzkich jest pokoleń.
Bo tym mniej ma - im więcej pije -
Zdrowego rozumu człowiek.

13.
Leniwie "złej pamięci żuraw" nad pijakami lata,
Kradnie ludziom ducha.
Tego ptaka pióra mnie spętały
W grodzie Gunnlödy.

14.
Pijany byłem, jak bydlę pijany
W domu mędrca Fjalara.
Wtedy piwo jest najlepsze,
Gdy gość odzyskuje swój rozum z powrotem.”.

Wiadomo, że Germanie słodowali ziarno, które następnie mielono i formowano z mąki bochenki, które poddawano podpiekaniu, po czym moczono je w wodzie, gotowano, a następnie czekano na początek oraz koniec fermentacji alkoholowej (wariantem alternatywnym miało być mielenie ziarna po skiełkowaniu – bez suszenia, po czym mąkę mieszano z wodą, dodawano do niej rośliny i/lub miód, i pozostawiano płyn, aby sfermentował). Był to historycznie, najstarszy znany ludzkości sposób wyrobu piwa, jednak znaleziska archeologiczne z okolic Ratyzbony (Regensburga) w Bawarii (dawny rzymski fot Castra Regina), wskazują, że w owej fortyfikacji znajdował się browar, którego wyposażenie jednoznacznie wskazuje na warzenie piwa z procesem zacierania. Znalezisko datowane jest na II wiek n.e. Najprawdopodobniej piwo warzone przez Germanów było mętne, zawiesiste, pływało w nim sporo części stałych i najprawdopodobniej było kwaśne. Do jego warzenia używano metalowych kotłów, które stanowiły nieodłączny element posagu wydawanej za mąż kobiety, bowiem to kobiety trudniły się wyrobem tego napitku. Sami Germanie wierzyli, że niebo jest kotłem, w którym Thor warzy piwo i stąd na niebie brały się według nich chmury. Zaś gdy czyścił i polerował swój kocioł, wtedy na niebie pojawiały się błyskawice. Wiadomo też, że Germanie warzyli piwo na dużą skalę, bowiem zachowały się informację o tym, że kotły warzelne, które wykorzystywali mogły mieć pojemność przekraczającą nawet 600 litrów. Plemiona germańskie stosowały też rozmaite dodatki przy produkcji swoich piw takie jak kora i liście drzew (dębu i osiki), owoce, miód, zioła (jałowiec, chmiel, bluszczyk kurdybanek, wrotycz, woskownica europejska, szanta zwyczajna, krwawnik pospolity i inne). Z relacji rzymskich historyków wynika także, że Germanie dodawali do piwa nawet zawartość wołowych pęcherzy żółciowych. Miłośnikom tezy o żółci bydlęcej w piwie polecam lekturę choćby tego filmu. Warto mieć na uwadze świadomość pogardy jaką Rzymianie darzyli barbarzyńców i ich wyroby (w tym napoje alkoholowe).



Germanie i ich północni pobratymcy – Wikingowie – najchętniej pijali piwo i miód pitny z rogów, które najczęściej stanowiło obrobione poroże turów. Im właściciel był bogatszy, tym bardziej jego róg był zdobiony przy pomocy rozmaitych kamieni i metali szlachetnych. Nie gardzono też naczyniami wykonanymi z gliny i innych tworzyw (drewna, metalu); takich jak kubki czy dzbany. Piwo stanowiło wśród plemion germańskich jeden z podstawowych komponentów diety – piły je także dzieci i kobiety, a także pełniło rolę społeczną: spożywano je podczas biesiad, narad plemiennych, świąt; stanowiło jeden z podstawowych darów, które składano bogom w ofierze, zmarli otrzymywali jego zapas na swoją ostatnią podróż. Podczas biesiad (zwanych sumbl lub symbel) wznoszono szereg toastów, zaczynając od tych pod adresem bogów i władców. Mogły mieć one formę ślubów,  przysiąg, pochwał i przechwałek, pieśni lub przypowieści. Podawanie piwa było obowiązkiem kobiet i służby, jednak pośród arystokracji serwowanie piwa uważano jako przywilej i przeznaczony był on tylko dla szlachetnie urodzonych kobiet, o czym można przeczytać na przykład w staronordyckich sagach lub w anglosaskim poemacie „Beowulf” (wersy: 607-641):

Był zadowolony / pan siwowłosy
hojny pierścieniami: / ucieszył się z pomocy,
heroiczny monarcha / wybitny Duńczyk,
kiedy usłyszał od Beowulfa / jego nieugięty zamiar.
Śmiali się ludzie / podniosła się w sali
radosna wrzawa. / Wysunęła się Walto,
żona Hrodgara. / Dobrze jeszcze wyglądała!
Pozdrowiła wojowników / klejnotami ozdobiona pani.
Pierwszy kielich / szlachetna niewiasta
zaoferowała królowi / ludu duńskiego
życząc zadowolenia / z obfitej uczty
temu, którego wszyscy kochali / z przyjemnością monarcha,
waleczny wódz / kielich przyjął.
Przez salę chodziła teraz / królowa helmingdzka
zanosząc wszystkim, / młodym i starym,
ozdobny kielich / i nadeszła chwila,
w której wielka pani / pokryta pierścieniami,
stanęła przed Beowulfem. / Pozdrowiła
gauckiego księcia / i mądrymi słowami
podziękowała Bogu, / że przyjął jej prośbę,
przysyłając wojownika, / który koniec położy
okrutnym atakom. / Przyjął kielich
nieustraszony Wedra / z rąk Walto,
wyczerpująco o walce / zaczął wówczas mówić.
Oto, co powiedział Beowulf / syn Ekto:
Zdecydowałem stanowczo / wypłynąć na morze,
Kiedy na łódź podróżną / wsiadłem z mymi ludźmi,
ażeby skończyć / z nieszczęściem twego ludu,
albo też zginąć / i w strasznych szponach
pozostać bez życia. / Będę się starał dokonać
chwalebnego czynu / lub, będzie inaczej,
we wspaniałym domu / znajdę śmierć!
Spodobały się damie / owe słowa,
Przemowa Gauta. / Szlachetna pani
ponownie swe miejsce / przy królu zajęła.”.

Niektórzy przypisują symboliczne znaczenie upadku Rzymu i dominacji plemion germańskich w Europie jako zwycięstwo piwa nad winem. Dla mnie jest to swego rodzaju naginanie rzeczywistości pod wysnutą tezę, które przypomina dywagacje, poświęcone roli piwa przy formowaniu się narodowości amerykańskiej. Poza tym, mówi się, że „ten się śmieje, kto się śmieje ostatni”, a od czasów schyłku średniowiecza to piwo straciło mocno na znaczeniu na rzecz wina, ale to temat na inną dyskusję…

Bibliografia:
Max Nelson: „Barbarian’s Beverage: A History Of Beer In Ancient Europe”, Routledge, 2008,
Horst D. Dombush; „Prost! The Story Of German Beer”, Brewers Publications, 1997,
Horst D. Dombush: „Iron Age Braumeisters of Teutonic Forest”, BeerAdvocate.com, http://www.beeradvocate.com/articles/668/,
Christie L. Ward: „Norse Drinking Traditions”, tekst dostępny na: http://www.vikinganswerlady.com/resume/worksamples/NorseDrinkingTraditions.pdf,
Gajusz Juliusz Cezar: „O wojnie galijskiej” (edycja komputerowa wykonana przez nieistniejący już serwis www.zrodla.historyczne.prv.pl),
Publiusz Korneliusz Tacyt: „Germania”, przekład: Tomasz Płóciennik, w: „Zeszyty Źródłowe Zakładu Historii  Społeczeństw Antycznych”, Zeszyt X, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań, 2008,
„Edda poetycka”, przekład: Apolonia Załuska-Stromberg, Zakład Naukowy im. Ossolińskich, Wrocław, 1986,

„Beowulf”, przekład: Mirosław Kropidłowski, Wydawnictwo Armoryka, Sandomierz, 2006.      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz