UWAGA!

Strona, z uwagi na publikowane na niej treści, przeznaczona jest wyłącznie dla osób pełnoletnich.

środa, 1 maja 2013

Przedsmak majowego wyjazdu


W tym wpisie będzie raczej lakonicznie, aczkolwiek treściwie zwłaszcza jeżeli chodzi o wstęp. W najbliższym czasie z powodu majowego wyjazdu działalność bloga zostanie zawieszona. Wybieram się do miasta, będącego miejscem pochodzenia piwa, które za chwilę zostanie zdegustowane. Szczerze, bardzo mnie intryguje, jakże ono smakuje? Piwo dotarło do mnie bardzo okrężna drogą (z Katowic). Na pewno zjawię się w miejscu, w którym piwo jest warzone, tak więc na samą myśl o degustacji mam „motylki w brzuchu”… 

Etykieta skromna, odznaczająca się piaskowym tłem, na której napisy oraz logo wytwórcy są złote. Osobiście podoba mi się średnio. Poza tym informacje podane na niej są bardzo skąpe. Napięcie rośnie, niczym słupki termometrów rtęciowych w upalne, lipcowe dni…

Dane szczegółowe:
Producent: Browar Staromiejski Jan Olbracht.
Nazwa: Olbracht Pils.
Styl: pilzner.
Ekstrakt: nie podano.
Alkohol: 5,25 obj.
Skład: nie podano (zawiera słód jęczmienny, tylko tyle można się dowiedzieć).
Filtracja: nie.
Pasteryzacja: tak.

Barwa: miodowa, mętna. Wygląda ciekawie.
Piana: biała, ziarnista, szybko opadająca, pozostawiająca ślady na szkle.
Zapach: słodowo-drożdżowy, wyczuwalne aromaty owocowe (banan, porzeczki), obecny diacetyl, co w połączeniu z akcentami owocowymi daje ciekawy aromat podsmażonych na masełku owoców, aromat chmielu niewyczuwalny.  
Smak: początkowo akcent drożdżowo-słodowy z domieszką dwuacetylu i owoców (głównie banana). Na finiszu wyczuwalna niska i delikatna goryczka, bardzo nietrwała. Goryczkę charakteryzuje ziemistość.
Wysycenie: niskie.

Muszę przyznać, że targały mną zarówno ciekawość, jaki i obawy. Obawy wynikają z dotychczasowych nienajlepszych spotkań z niefiltrowanymi lagerami, które są dostępne na polskim rynku. Po nieudanym piwie niefiltrowanym z Browaru EDI we Wschowie, przez nieco lepsze (przynajmniej pijalne) „Trybunał niefiltrowany” z Browaru Sulimar, „Miłosław Niefiltrowane”, obecny „Krakauer Nieklarowany” (a dawny „Krakowiak Nieklarowany”). Z resztą czeski, niefiltrowany „Staropramen” poza landrynkami i drożdżami, też wiele w smaku nie oferował. Smakował mi wyrób Browaru Gościszewo (Naturalne).  Degustowane dziś piwo w smaku jest na pewno lepsze od przedstawionych powodów mych obaw  przed piwem niefiltrowanym (za wyjątkiem gościszewskiego, bo ono zdało egzamin). Smak jest złożony i ciekawy, przez co piwo pije się bardzo dobrze. Niskie wysycenie dwutlenkiem węgla sprzyja pijalności. Piwo posiada niewielka goryczkę, która sprawia, że finisz jest bardzo przyjemny. Nie jest to piwo wywołujące ekstremalne wrażenia smakowe. Jest grzecznie i poprawnie. Na lato w sam raz, bo dobrze gasi pragnienie. Już niedługo przyjdzie przekonać się, jak smakują inne piwa z toruńskiego browaru restauracyjnego. Obym tylko nie zapomniał o robieniu notatek…   

Moja ocena: 4/5.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz