UWAGA!

Strona, z uwagi na publikowane na niej treści, przeznaczona jest wyłącznie dla osób pełnoletnich.

czwartek, 18 lipca 2013

Manufakturowy Pils


Pils z Manufaktury Piwnej miał swoją premierę jesienią zeszłego roku. Wiadomą rzeczą jest, że z polskimi pilznerami bywa różnie i częściej można się rozczarować niż pozytywnie zaskoczyć. W listopadzie zeszłego roku spróbowałem sobie ów napitek i przyznać muszę, że nie zachwycił mnie. Wydał mi się płytki i jednowymiarowy, o słodowym smaku, bez aromatu chmielu. Z tego, co wyczytałem tu i ówdzie w sieci, w opinii wielu osób smak piwa w późniejszych warkach stał się ciekawszy, przez co postanowiłem to sprawdzić na swoich kubkach smakowych. Czas na tego typu piwo jest jak najbardziej adekwatny, bo lato to idealny okres na chłodnego pilznera. Poza tym piwo kusi ceną, oscylującą w granicach 3 złotych za półlitrową butelkę i ładnym opakowaniem. 

 Na etykiecie widnieją męskie sylwetki, najprawdopodobniej pracownicy jakiegoś browaru, a na jej dolnej części widnieją beczki. Całość wykonana jest w kolorystyce typowej dla starych fotografii w sepii. Całość przełamuje zielony napis „Pils” w centralnej części etykiety. Mi osobiście etykieta bardzo się podoba. Pomimo nazwy piwa (pils), pod spodem widnieje informacja, że jest to piwo jasne pełne, czyli o większej zawartości ekstraktu niż w przypadku pilsa. Informacji na temat ekstraktu nie podano na butelce, ale z tego co pamiętam z recenzji innych blogerów, wynosi on 13,6% objętościowo, czyli sporo powyżej średniej jak na pilznera. Na kontretykiecie i krawatce podane są informacje, że jest to piwo „takie jak dawniej”. Kontretykieta podaje informacje na temat składu piwa, zawartości alkoholu, podaje listę czynników mających wpływ na smak piwa (filtracja, użycie polskich odmian chmielu, etc.), oraz zawiera sugestię dotyczącą zestawiania piwa z jedzeniem. Zgodnie z dobrym zwyczajem na etykiecie zamieszczono podpis głównego piwowara jako rękojmia jakości i gwarancja dobrego smaku. Z zewnątrz jest bardzo ładnie, a co z samym napojem?

Dane szczegółowe:
Producent: Manufaktura Piwna w ramach Browaru Jabłonowo.
Nazwa: Manufakturowy Pils.
Styl: pilzner (z cechami jasnego pełnego lagera).
Alkohol: 5,6% obj.
Ekstrakt: 13,6% wag.
Skład: woda, słody jęczmienne, chmiel (Marynka i Sybilla), drożdże browarnicze.
Filtracja: tak.
Pasteryzacja: tak.

Barwa: brązowa, zmętniona, zabarwieniem przypomina czeskie pilsy, ale „pilsowej” klarowności tutaj brak, pomimo zapewnienia producenta o filtracji, zamieszczonej na kontretykiecie. Patrząc pod światło, zobaczyć można ciemnozłote refleksy.   
Piana: w kolorze ecru, wysoka, zbita i ziarnista, ale szybko opadającą, lekko odznaczająca się na szkle i po opadnięciu pozostająca w postaci cienkiej warstewki na powierzchni piwa.
Zapach: słodowy z dodatkiem karmelu oraz nutą chlebową, wyczuwalny lekko siarkowy aromat. Gdzieś w tle majaczy leciutki chmielowy zapach.
Smak: o ile o zapachu można powiedzieć, że jest słodki, o tyle w smaku akcent słodowy (z wyraźnym aromatem karmelowym oraz posmakiem skórki chleba) bardzo szybko ustępuje miejsca chmielowej goryczce. Goryczka jest dobrze zarysowana i bardzo dobrze wyczuwalna, ale nie intensywna, długa i posiada typowy dla polskich odmian chmielu ziemisty posmak. W tle subtelny metaliczny (żelazisty) aromat. Myślę, że użycie czeskiego chmielu żateckiego (Saaz) dałoby lepszy efekt, ale patriotyzm lokalny w tym kontekście, wydaje się być uzasadniony. W końcu Polacy swój chmiel mają i włożyli sporo pracy, by po wojennej zawierusze i zmianie granic (sporo chmielników znajdowało się na Wołyniu) odtworzyć stan upraw sprzed wojny.
Wysycenie: powyżej średniego.

Tytułem podsumowania – lubię styl pilzner zarówno w wersji niemieckiej, jak i czeskiej. Ten pils ma w sobie kilka cech tego stylu, jednak z uwagi na niektóre parametry, jest to bardziej słodowa i mocniejsza wersja lagera zwana „jasne pełne”. Jest to bardzo wyczuwalne w smaku, który nie jest aż tak rześki i lekki, jakiego oczekiwałbym od pilznera. Barwa jest ciemna (efekt zapewne uzyskany z uwagi na relatywnie wysoki ekstrakt), ale brakuje tutaj klarowności typowej dla pilsów, pozwalającej na obserwowanie unoszących się w piwie pęcherzyków dwutlenku węgla. Zapach słodki, mogący wywoływać pewne obawy i uczucie rozczarowania, jednak w smaku dominuje chmiel, który nadaje goryczkę, ale nie wprowadza do smaku – poza nutą ziemistą – innych, ubocznych aromatów, takich jak na przykład ziołowość. W efekcie goryczka jest raczej jednowymiarowa. Wady w piwie to wyczuwalny aromat siarkowy oraz metaliczność. Jak na rdzennie polskiego pilsa, nie jest to piwo złe, ale z uwagi na jednolity rynek i swobodę przepływu towarów i usług w  UE, a co za tym idzie brak ceł, wolę sięgnąć po czeskie rarytasy, takie jak na przykład: „Primator Premium” albo „Černa Hora Pater”, tudzież niemieckiego „Jevera”. Piwo nie rozczarowuje, ale też nie powala na kolana, a i cena jest sporym walorem. Poza tym w porównaniu do wielu „pilsów” w tej kategorii cenowej, to zdecydowany lider, chociaż ja osobiście mam inne preferencje i oczekiwania wobec piwa typu pilzneńskiego… Niemniej, nie odradzam a zachęcam, wszak każda recenzja subiektywną jest…

Ocena ogólna: 3,5/5.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz