UWAGA!

Strona, z uwagi na publikowane na niej treści, przeznaczona jest wyłącznie dla osób pełnoletnich.

piątek, 24 stycznia 2014

Bogaty świat piw pszenicznych cz. 2



Inne niemieckie piwa pszeniczne, niemieszczące się w powyższej klasyfikacji, to Berliner Weisse i Gose. Są to trunki o silnie lokalnym i endemicznym charakterze, do których produkcji używa się surowców niespotykanych nigdzie indziej w Niemczech.

Berliner Weisse
Jest to piwo pszeniczne, o ekstrakcie początkowym wynoszącym 7-8°P, co czyni je bardzo lekkim (zawiera 2,5-3% alkoholu obj.). W skład zasypu piwa wchodzi od 25-50% słodu pszenicznego, resztę stanowi słód pilzneński. Nazwa piwa jest prawnie chroniona, przez co Berliner Weisse może być warzone tylko w Berlinie i jego bezpośredniej okolicy (analogicznie, jak piwo kolońskie). Do produkcji piwa wykorzystywane są bakterie kwasu mlekowego (Lactobacillus delbrückii), których szczep został wyizolowany w latach 30-tych przez Maxa Delbrücka (laureata Nagrody Nobla). Piwo z uwagi na swój kwaśny i cierpki smak spożywane jest najczęściej z dodatkiem syropów: owocowych (mit Schuss) albo ziołowym o smaku marzanki wonnej (Waldmeister). Piwo w Berlinie sprzedawane jest tylko w butelkach o pojemności 0,33l. Jest ono refermentowane i mocno wysycone dwutlenkiem węgla. Serwuje się je w naczyniach o kształcie pucharu, którego pojemność jest dwa razy większa niż butelki, po to, aby było wystarczająco dużo miejsca dla piany. Berlińczycy uważają to piwo za najlepiej gaszące pragnienie na świecie w letnie, gorące dni. Sama geneza powstania Berliner Weisee, owiana jest mgłą tajemnicy. Według jednej z teorii, jest to piwo, które powstało jako odpowiedź na modne w XVI wieku Halberstädter Broihans, które było kwaśnym i ciemnym piwem pszeniczno-jęczmiennym. Według innej, piwo powstało na skutek zderzenia się lokalnej tradycji piwowarskiej, ze zwyczajami przyniesionymi przez hugenockich imigrantów, którzy przybyli w okolice Berlina w XVI wieku, uciekając przed prześladowaniami religijnymi,  a w których tradycji piwowarskiej kwaśne piwa takie jak: lambic lub Flanders Red Ale, były głęboko zakorzenione. W 1809 roku, napoleońscy żołnierze okupujący Berlin mieli powiedzieć o tamtejszym piwie, że jest ono „szampanem północy”. W XIX wieku, piwo tego typu warzono w 700 browarach znajdujących się w Berlinie, a obecnie jego udział na rynku jest marginalny. Piwa pod marką Berliner Kindl Weisse warzone jest przez Berliner-Kindl-Schultheiss-Brauerei GmbH, należący do Radeberger Gruppe, której właścicielem jest koncern Dr Oetker.

Gose
Piwo pszeniczne wywodzące się z Saksonii. Jego tradycja sięga kilkaset lat wstecz. Podobnie do Berliner Wesisse, czy belgijskich piw fermentacji spontanicznej (lambic), jest to piwo kwaśne za sprawą bakterii kwasu mlekowego, wykorzystywanych przy fermentacji piwa, które przyprawiane jest dodatkiem kolendry i… soli. Zasyp piwa stanowił w wersjach pierwotnych w ponad 50% słód pszeniczny. Ekstrakt Gose waha się w granicach od 9 do 13,5°P, a alkohol – 3-5% obj. Nazwa piwa wywodzi się od rzeki Gose, przypływającej przez miasto Golsar, które jest kolebką tego piwa, jednak dziś to kwaśno-słone piwo jest bardziej utożsamiane z Lipskiem. Stało się tak na skutek zaszłości historycznych. Goslar było miastem, którego źródło dobrobytu stanowiły ulokowane w jego pobliżu kopalnie (srebra, miedzi, cynku i ołowiu). Działalność górnicza powodowała, że do wód rzeki Gose przedostawały się różne związki chemiczne, zmieniając smak wody na słony, co miało wpływ na smak piwa, zwłaszcza, że część wody przy warzeniu wyparowywała, wzmacniając tym samym słony posmak trunku. Poza tym, Goslar było ważnym ośrodkiem piwowarskim, cieszącym się dobrą sławą. W wieku XVIII miasto zaczęło podupadać na skutek kurczenia się zasobów naturalnych, które były dotychczasowym źródłem dobrobytu jego mieszkańców, przez co niektórzy piwowarzy przenieśli się do Lipska, w którym Gose było piwem powszechnie znanym i cenionym. Z danych historycznych wynika, że już od roku 1738, Gose warzone było w Lipsku. Lipskie Gose (Leipziger Gose) w szybkim tempie zdobyło pozycję dominującą na lokalnym rynku i w 1826 rada miejska w Goslar podjęła decyzję o zaniechaniu produkcji Gose w tym mieście. W okresie świetności tego piwa, czyli na początku XX wieku, w Lipsku działało około 80 karczm serwujących lokalny kwaśno-słony trunek i to właśnie dlatego nowożytne Gose zaczęto zwać Leipziger Gose, a przez to jednoznacznie kojarzyć z Lipskiem. Niestety, tragiczne dzieje XX-wiecznej Europy miały znaczący wpływ na los tego piwa i nieomal, doprowadziły do jego zniknięcia ze sceny piwowarskiej tego regionu. Szczęśliwym trafem, zawsze znalazł się ktoś pielęgnujący tradycję warzenia tego piwa oraz osoby chętne do nauki sztuki jego wyrobu, przez co piwo to nie zostało zapomniane. Obecnie, w Lipsku i Goslar warzeniem Gose zajmują się browary restauracyjne i rzemieślnicze. Receptury zostały zmodyfikowane, w stosunku do tych z początku ubiegłego wieku. Warto w tym miejscu wspomnieć o kilku ciekawostkach związanych z tym słonym piwem. Po pierwsze, kiedy zaczęto je butelkować, używano butelek o bardzo specyficznym wyglądzie. Były one płaskie, miały półkolisty kształt i wieńczyła je ponad 20 centymetrowa, zwężająca się ku górze szyjka. Piwo było refermoentowane w butelkach, a uwalniający się dwutlenek węgla podnosił drożdże ku górze, przez co komórki drożdżowe tworzyły naturalny korek (zamknięcia patentowe wprowadzono znacznie później). Barman, podając piwo w karczmie, jednym i płynnym ruchem pozbywał się drożdżowej czapy, która lądowała gdzieś na podłodze lokalu. Specyficznym toastem wznoszonym podczas picia tego piwa jest „Goseanna”, będąca parafrazą hebrajskiego słowa „Hosanna” znaczącego tyle co radość lub uwielbienie. Piwo podawane jest albo w pucharach, tak jak Berliner Weisse, lub w wysokich cylindrycznych naczyniach, przypominających swym kształtem kolońskie Stange. Swoją interpretację tego piwa w zeszłym roku przedstawił Browar Artezan. Można było skosztować tego piwa między innymi na zeszłorocznych Poznańskich Targach Piwnych.  

 Źródło: http://www.leipziger-gose.com/home.html

Warto spróbować też piw pszenicznych, które w ogóle wymykają się jakiejkolwiek klasyfikacji, ale mogą stanowić ciekawe uzupełnienie dla zgłębiania wiedzy na temat tego rodzaju piw.
Leikeim Steinweisse – o samym piwie kamiennym i Leikeim pisałem przy okazji Steinbier z tego browaru, ale bazującego na słodzie jęczmiennym. Co jest w tym piwie specyficznego? Opiera się ono na archaicznym sposobie jego wyrobu, polegającym na warzeniu go w drewnianych kadziach, co wiąże się z tym, że nie można używać wtedy ognia. Zatem, aby dostarczyć odpowiednią ilość ciepła do brzeczki, wrzucane są do kadzi z nią gorące kamienie. Wskutek tego, smak piwa mocno się karmelizuje a jego barwa staje się ciemniejsza. Po schłodzeniu się kamieni, były one usuwane z brzeczki, by po pewnym czasie znowu się w niej znaleźć, ponieważ na ich powierzchni, na resztkach cukru zaczynały namnażać się drożdże. W czasach dzisiejszych metoda ta nie jest powszechna z uwagi na duże nakłady czasu i pracy jakich wymaga.
Schlenkerla Rauchbier Weizen  pszeniczne piwo o bardzo silnym aromacie wędzonym, nasuwającym skojarzenia z wędzonymi wędlinami. Piwo bardzo specyficzne, albo się je polubi, albo już się do niego nie wróci. „There’s no other way” jak śpiewał zespół Blur.
Schneider-Weisse TAP5 Meine Hopfenweisse – koźlak pszeniczny, ale sowicie chmielony, przez co jest to piwo wymykające się spod sztywnych ram stylu. Treściwe, ze sporą ilością estrów i fenoli, okraszonych konkretną goryczką. Warte spróbowania. Łączy w sobie treściwość koźlaka z poziomem nachmielenia, którego nie powstydziłoby się niejedno India Pale Ale.  
Amerdinger Weißbierpils – nie piłem tego piwa, ale jako ciekawostkę, można o nim wspomnieć. Opatentowany przez wytwórcę sposób kupażu pilsa i weizena w proporcji 50/50. Sam jestem ciekaw jak takie połączenie smakuje, zwłaszcza, że można taki eksperyment wykonać samemu w domu. Nie liczyłbym na „bombowy” efekt i fajerwerki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz