UWAGA!

Strona, z uwagi na publikowane na niej treści, przeznaczona jest wyłącznie dla osób pełnoletnich.

środa, 16 października 2013

Historia pewnego Kejtra


Od czasu degustacji „Bździągwy” upłynęło już trochę wody w Warcie, a „Rojbra”, „Szczuna” i „Dynksów”, niestety nie udało mi się skosztować. „Kejter” jest zatem drugim piwem z Browaru SzałPiw, którego degustacja zostanie upamiętniona na blogu. O samym browarze, słów kilka napisałem podczas pierwszego zetknięcia się z jego piwem.  

Najnowsze piwo z wielkopolskiego browaru kontraktowego to American Amber Ale, przywodzący intencjonalnie, bądź w sposób niezamierzony, skojarzenia z „Amber Boy’em” z AleBrowaru.

Dla niewtajemniczonych, „Kejter” to w gwarze wielkopolskiej określenie psa. W dzisiejszych czasach Kejter bardziej chyba jednak kojarzy się z internetowym zjawiskiem „hejtu” niż z poczciwym czworonogiem, będącym najlepszym przyjacielem człowieka.

Butelkę zdobi niebieska etykieta z centralnie umieszczonym Kejtrem grzebiącym w worku z chmielowymi szyszkami. Kejter sprawia wrażenie zadowolonego ze swojej zabawy. Piesek na etykiecie jest bardzo pocieszny i budzi pozytywne uczucia. Tuż pod postacią psa znajduje się napis „z wuchtą chmielu”. Czyli z jego dużą ilością. Po bokach informacje o piwie, producencie, składzie, temperaturze serwowania, etc. Jest też historyjka dotycząca bohatera z etykiety, brzmiąca w następujący sposób: „Po wielgachnej gisówie, na szagę bez pole i łodemkniętą uliczkę, przyknaił się nóm do antrejki mały kejter. Chebać już zostanie.". W języku „wspólnym” znaczy to tyle, co: „w ulewnym deszczu na skróty przez pole i otwartą furtkę przyszedł do naszego przedpokoju mały pies. Chyba już zostanie”.



Dane szczegółowe:
Producent: Browar SzałPiw sp. z o.o. (warzone i rozlewane w Browarze Bartek w Cieślach).
Nazwa: Kejter.
Styl: American Amber Ale.  
Ekstrakt: 15 Blg.
Alkohol: 6% obj.
Skład: woda, słód pilzneński, słód monachijski, słód karmelowy, chmiele: Chinook, El Dorado, Citra; drożdże.
Filtracja: nie.
Pasteryzacja: nie.

Barwa: bursztynowa z dodatkiem czerwieni, nieprzejrzysta.
Piana: biała, dość wysoka, średniopęcherzykowa, szybko opada, pozostawia ślady na szkle i redukuje się do cienkiej warstewki.
Zapach: słodowo-biszkoptowy, lekka nuta karmelowa oraz żywiczno-owocowe aromaty (mango, ananas, grejpfrut) pochodzące od użytych odmian chmielu.
Smak: słodowość z domieszką aromatu herbatników i biszkoptu oraz niewielką nutą karmelową, z czasem ustępujące miejsca sosnowo-owocowemu aromatowi użytych chmieli. Goryczka powyżej średniej, dobrze zakreślona, bogata w towarzyszące jej chmielowe aromaty, dominująca na finiszu i zalegająca.
Wysycenie: niskie.

Lubię takie piwa. Lekkie i treściwe zarazem. Pije się je z wielką przyjemnością. Trunek sesyjny o bogatym aromacie z solidną podbudową słodową, zwieńczony wszystkim tym, co piwosze kochają w amerykańskim chmielu (aromat żywiczno-owocowy). Chmielenie na odpowiednim poziomie pozwala się Cieszyc pełnia smaku tego trunku. Nie jest to piwo, które trzeba solidnie chmielić, bo inaczej byłoby płaskie i bezpłciowe. Uważam to piwo za zbalansowane i pozbawione wad. Chmielowość bardzo dobrze zaakcentowana, ale nie jest ona nachalna ani obezwładniająca. Alkohol niewyczuwalny. Nie wyczułem też nachalnych aromatów pochodzących od drożdży, co w tego typu piwach uważam za zaletę. Kawał dobrej roboty!

Moja ocena: 4,5/5.   



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz