UWAGA!

Strona, z uwagi na publikowane na niej treści, przeznaczona jest wyłącznie dla osób pełnoletnich.

czwartek, 7 marca 2013

Jeżyk piwa nam nawarzył...


            Ostatnimi czasy zakupiłem przez Internet kilka butelek piwa. Bardzo się cieszę, że udało mi się nabyć dwa nowe piwa z browaru rzemieślniczego Artezan, który powstał w 2012 roku. Moje dotychczasowe doświadczenia z piwami „spod znaku Jeża” oceniam bardzo dobrze. Miałem okazję spróbować ichniego Wita oraz I.P.A. Wit ma wspaniały, orzeźwiający smak pełen pszenicznego i owocowego aromatu. Z kolei I.P.A. jest dość stonowana w porównaniu np.: z Rowing Jack’iem, co w moim odczuciu jest dobre dla osób, które nie przepadają za mocno chmielonym piwem. Smak pomimo relatywnie niskiej goryczki jest bardzo owocowo-przyprawowy, co sprawia że picie tego piwa jest naprawdę przyjemne. Dziś zamierzam spróbować Pacific Pale Ale i Brown Porter.

                Pierwszy próbowany będzie Pacific Pale Ale. To, co pierwsze rzuca się w oczy to etykieta. Jest naprawdę świetna! Widać na niej bawiących się ludzi na słonecznej plaży. Już sama etykieta budzi pozytywne skojarzenia z latem, beztroską podczas wakacji bądź letniego urlopu. Cała etykieta stylizowana jest na pocztówkę z wakacji. Logo browaru zostało zamieszczone jako znaczek. Brak kontr etykiety i krawatki. Z etykiety dowiemy się, że jest to piwo górnej fermentacji o ekstrakcie 12,5% wag. I zawartości alkoholu 5% obj. Zawarta jest też informacja o składnikach użytych do uwarzenia piwa, a są to: woda, słody: pale ale, pilzneński, karmelowy, chmiele: Amarillo, Cascade, Chinook, Pacific Ale, drożdże. Brak imiennego kapsla.
                Po przelaniu do kufla ukazuje się piwo o pięknej ciemnozłotej i mętnej barwie. Piana jest biała, zwarta, raczej wysoka o średniej wielkości pęcherzykach, zostawiająca ślady na szkle. W zapachu czuć mocną cytrusową owocowość, a w tle nuty chmielowe. Smak jest bardzo głęboki i obfity w aromaty owocowe, cytrusowe, leciutko kwaskowe. Następnie wyczuwalny lekki karmel i żywiczność. Przez cały czas towarzyszy chmielowa goryczka wyraźna, ale nie nachalna, długo utrzymująca się w ustach. Wysycenie na niewielkim poziomie. Piwo jest przepyszne.



                 Drugim testowanym piwem będzie Brown Porter. Tutaj etykieta wygląda raczej mizernie, bo jak poinformowała załoga z browaru Artezan jest to wersja robocza. Jest ona czarno-biała i widać na niej logo w postaci beztrosko tuptającego jeżyka. Poprzednie piwa też posiadały etykiety w tym stylu. Jest on raczej skromny, ale ważne jest de facto to, co jest w butelce, a nie jaka jest na niej etykieta. Jak ktoś lubi ładne etykiety, to wyroby koncernowe będą w sam raz. Tam liczy się z kolei opakowanie, a nie zawartość. Wracając do meritum, etykieta informuje nas o składzie piwa (woda, słód, chmiel drożdże), zawartości ekstraktu (13% wagowo) oraz alkoholu etylowego (5% objętościowo). A zatem czas otworzyć butelkę…
                  Piwo posiada barwę ciemnobrązową, niemalże czarną. Piwo mętne, bez refleksów. Piana ciemnobeżowa, zwarta, średionpęcherzykowa, raczej wysoka, dość trwała, nieznacznie pozostawia ślady na szkle. W zapachu dominuje aromat palonego słodu i akcenty kawowe. W smaku paloność i związana z tym goryczka, do tego aromaty kawowe i karmelowe. Wysycenie na poziomie niskim. Pije się ten porter bardzo przyjemnie, ponieważ jest aromatyczny i nie tak ciężki jak portery bałtyckie.  Piwo jest bardzo dobre, ale mnie nie zachwyca tak, jak testowany poprzednik.


                Wypróbowane dziś piwa oceniam w sposób następujący. Paccific Pale Ale – ambrozja (5/5), a Brown Porter (4,5/5). Artezan pokazał, że piwo warzyć potrafi. Wiadomo, że tworzenie porównań między piwami, które są tak różne (w tym ich styl) mija się z celem. Chciałem zawrzeć je jednak w jednym wpisie ponieważ byłem bardzo ciekaw, jak poradzono sobie z nowymi produktami w wyżej wymienionym browarze. Zachęcam do spróbowania tych piw oraz innych, które uwarzy Browar Artezan. Myślę, że nie będziecie rozczarowani, a każdy znajdzie coś dla siebie.   

1 komentarz: