UWAGA!

Strona, z uwagi na publikowane na niej treści, przeznaczona jest wyłącznie dla osób pełnoletnich.

środa, 12 czerwca 2013

Masowo i smacznie na przykładzie Young’s Special London Ale.


Z piwem, które zamierzam przetestować dzisiejszego wieczoru po raz pierwszy zetknąłem się w lutym tego roku, kiedy zamówiłem sobie kilka ale z Wysp Brytyjskich. Tak się złożyło, ze akurat to piwo najmilej wspominam z całej przysłanej wtedy paczki. O samym producencie wspominałem przy okazji Young’s Double Chocolate Stout.  Piwo odstałem kilka dni temu w prezencie i mam nadzieję, że drugie spotkanie nie będzie gorsze od poprzedniego.

Co do opakowania, jest ono udekorowane ładną etykietą. Kolorystycznie dominuje niebieski w różnych odcieniach. To, co podoba mi się w niej najbardziej to zarys budynków i innych elementów architektonicznych będących symbolami Londynu i utożsamianych z tym miastem. Na krawatce znajduje się opis profilu smakowego piwa, według którego jest ono słodowe dodatkiem aromatu kandyzowanych owoców i wyraźną chmielową goryczką. Podobnie wspominam to piwo, kiedy piłem je w lutym. Na kontretykiecie znajduje się kilka lakonicznych informacji o produkcie w różnych językach.

Dane szczegółowe:
Producent: Wells & Young’s Brewing Company Ltd.
Nazwa: Young’s Special London Ale.
Styl: Extra Special Bitter.
Ekstrakt: nie podano.
Alkohol: 6,4% obj.
Skład: nie podano.
Filtracja: tak.
Pasteryzacja: tak.

Barwa: miedziana, w lekkim stopniu mętna z brązowymi refleksami.
Piana: ziarnista, wysoka, tworząca efektowną koronę, śnieżnobiała, ciężka, sprawia wrażenie przypominać swą konsytencją bitą śmietanę. Oblepia szkło i po opadnięciu tworzy sporą czapę nad powierzchnią napoju.
Zapach: słodowy z domieszką owoców (morele, brzoskwinie, grejpfrut), oraz ziołowy aromat brytyjskiego chmielu.   
Smak: na pierwszym planie słodowość z leciutką słodyczą, minimalny aromat skórki chleba. Jako następne wyczuwalne są aromaty owocowe (takie same jak w przypadku zapachu), a na finiszu wyczuwalna wyraźna goryczka z towarzyszącym ziołowym posmakiem. Goryczka wyraźna, ale nie wysoka i niezalegająca, przyjemna w odbiorze Wyczuwalny jest alkohol, ale nie jest on zbyt intensywny, co nie wpływa negatywnie na doznania smakowe. Smak sprawia wrażenie  bycia trochę wodnistym.
Wysycenie: średnie.

Jak dla mnie jest to bardzo udany ale, który może śmiało konkurować z innym, znanym londyńskim ESB warzonym przez Fuller’s Brewery. Nie jest aż tak goryczkowy jak „Angielskie śniadanie” z PINTY, ale znam też kilka przykładów rzekomych Extra Special Bitterów, w których próżno szukać chmielowej goryczki. Brak DMS i diacetylu w smaku piwa oraz innych nieprzyjemnych aromatów, co jest atutem tego produktu. Smakuje dokładnie tak samo jak podczas pierwszego spotkania, dlatego jestem tym bardziej rad, że piwo znalazło się na blogu. Szczerze polecam, choć wiem, że miłośnikom szczodrego chmielenia piwo niekoniecznie może przypaść do gustu, bo jego goryczka jest wyraźna, ale do wysokiej i intensywnej jej raczej daleko. Podobnie miłośnicy amerykańskiego chmielu nie odnajdą tu swojej ulubionej cytrusowo-żywicznej goryczki. Niemniej, warto spróbować, bo ale ten jest dowodem na to, że nie każdy wyrób koncernowy musi być paskudny lub nijaki. A może już zetknęliście się z tym piwem? Jakie były Wasze wrażenia?

Moja ocena: 4,25/5.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz