Przyjęło
się, że tradycyjne bawarskie piwa pszeniczne nazywane są „Weizen” (pszeniczne) lub „Weissbier”
(piwo białe). Stosowanie tych obydwu nazw jako synonimy jest bardzo głęboko zakorzenione
w powszechnej świadomości, jednak jeśli zajrzeć do starych podręczników
piwowarskich, to okazuje się, że ta kwestia nie była wcale taka oczywista
jeszcze dwa wieki temu, ponieważ piwo pszeniczne i piwo białe były dwoma
zupełnie innymi napitkami (posługując się nomenklaturą matematyczną – dwa
powyższe zbiory elementów posiadały także dużą „część wspólną”).
Współczesne
wersje jasnego piwa pszenicznego z Bawarii posiadają 11-13% ekstraktu
początkowego, są napojami lekko chmielonymi, aby chmielowość nie przykryła w
nich, tak typowych dla tej grupy piw, nut nadanych przez drożdże – owocowych
estrów i przyprawowych fenoli.
Andreas
Krenmair podaje na swoim blogu
informację, jakoby początki bawarskiemu Weissbier
miało dać pochodzące z niedalekich Czech piwo białe (bílé pivo), które smakowało nie
tylko Czechom, ale i Bawarczykom. Owe piwo było napojem codziennym i
najbardziej powszechnym w Czechach. Jego zasyp stanowił w większości słód
pszeniczny, a od 1750 roku – wyłącznie jęczmienny. Było to piwo górnej
fermentacji, które warzono przez cały rok z uwagi na wysoką temperaturę jego
fermentacji. Nazywano je także „błogosławionym”, gdyż – jak podaje Gabierla Bašarova – „miało czynić
człowieka pulchnym, wzdymać brzuch i powodować wiatry, a przez to mniej upajało”.
Wielkim miłośnikiem tego rodzaju piwa był austriacki cesarz Ferdynand i
Habsburg (1503-1564), który kazał sprowadzić na swój dwór czeskich piwowarów
wraz z czeladnikami, aby ci warzyli dla niego jego ukochany napitek.
Na
skutek zmian z bawarskim prawie – zwłaszcza edyktu z 1516 roku – użycie
pszenicy do celów piwowarskich zostało prawnie zakazane w tym księstwie. Początkowo władcy Bawarii trzymali się kurczowo
monopolu na wyrób piw pszenicznych, czasem odstępowali go w zamian za wymierne
profity finansowe z tego tytułu (np.: rodzinie Degenbergów w latach 1520-1602),
które w latach świetności piw pszenicznych stanowiły nawet do 30% przychodów
książęcego skarbca. W XIX wieku w końcu odsprzedano prawo do wyrobu piwa
Georgowi Schneiderowi i pozwolono mu zabrać drożdże z podupadającego książęcego
browaru.
Dawniej w Niemczech piwa
klasyfikowano według barwy na białe – Weissbier i
brunatne – Braunbier.
Główna różnica tkwiła w sposobie suszenia słodu. Do piw białych słód często
suszono na wolnym powietrzu (stąd jego nazwa Luftmalz), a słody do produkcji piw ciemniejszych
suszono w wysokich temperaturach. Żadna z tych metod nie była idealna, bowiem w
przypadku suszenia słodu w wysokich temperaturach, zwłaszcza przed
wynalezieniem termometru trudno było kontrolować ten proces i uzyskiwać
powtarzalne efekty. Z kolei jeżeli chodzi o słód suszony zimnym powietrzem, nie
nadawał się on do długiego przechowywania, bo był podatny na pleśnienie. Różnic
między tymi dwoma rodzajami piw było więcej. Piwa białe były z reguły słabsze,
mniej chmielone i mętne. Piwa brunatne jako sowiciej chmielone i mocniejsze,
lepiej znosiły leżakowanie, podczas gdy białe pito świeże.
Friedrich Meyer w
swojej książce z 1830 roku pt.: „Die bayerische Bierbrauerei oder die Brauerei der braunen Biere und des weißen Gerstenbieres[…]” podaje, że białe piwa bawarskie warzono
ze słodów jęczmiennych, które albo suszono zimnym powietrzem lub ogrzanym, ale
o relatywnie niskiej temperaturze, by słód nadal posiadał jasną barwę. Była tez
różnica między fermentacją piw białych i brązowych. Te pierwsze fermentowano z
udziałem drożdży górnej fermentacji, podczas gdy te drugie były piwami dolnej
fermentacji. W przytoczonej powyżej książce można przeczytać, że jeżeli
pszenica nie była droga można dodać jeden Metze słodu pszenicznego na szefel słodu
jęczmiennego, co daje ok. 10% udziału w zasypie. Jak widać – dodatek tego zboża
był opcjonalny. Meyer wspomina, że piwo tego rodzaju miało już lata świetności
za sobą, za co obwinia samych piwowarów. Jego zdaniem produkcja tego piwa była
bardziej opłacalna dla browaru, niż piwa brązowego. Problem z piwem brązowym
polegał na tym, że wymagało niskich temperatur i całość produkcji odbywała się
w miesiącach zimowych, a piwo sprzedawano w cieplejszych miesiącach. Wymagało
to sporych nakładów kapitału, a po wtóre – nie było wiadomo, czy inwestycja się
zwróci, bowiem zdarzały się zbyt łagodne zimy, które bardzo szkodziły
leżakującemu w piwnicach piwu (np. zima w latach 1845-1846). Dlatego właśnie
autor tejże publikacji wymienia piwo białe jako bardziej opłacalne, bowiem nie
wymagało tak dużych nakładów inwestycyjnych, bo można je było warzyć przez cały
rok, co pozwalało na znacznie dogodniejsze zaplanowanie produkcji. Do tego
dochodziła kwestia trwania fermentacji – białe piwa nie były predestynowane do
leżakowania i Meyer podkreśla, że można było rozpocząć ich sprzedaż już w 3-4
dni fermentacji, aby konsument otrzymał je możliwie jak najświeższe.
W innej książce tego
autora z 1847 roku – „Die bayerische
Bierbrauerei in all ihren Theilen…” – informuje on, że w Bawarii warzono dwa rodzaje piwa
białego – pszeniczne i jęczmienne. Zaznacza, że piwo to nie cieszyło się wtedy
nazbyt dużą popularnością i pili je biedacy lub ludność wiejska. W tej
publikacji 10% słodu pszenicznego w zasypie ma już charakter obligatoryjny, co
więcej udział słodowanej pszenicy może być wyższy od wspomnianych 10% w zasypie.
Różnica w procesie produkcji słodu do piw białych miała polegać także na tym,
że słodom pozwalano dłużej kiełkować niż ziarnu przeznaczonemu do piw
brązowych. Pszeniczne piwa białe miałby być warzone tylko i wyłącznie na bazie
słodu pszenicznego. Według autora ta wersja piwa białego miała być mniej
podatna na zepsucie, niż białe piwo jęczmienne.
W książce „Handbuch für Bierbrauer”, której autorem jest P. Müller (opublikowano
ją w 1854 roku), także znajdziemy informację o tym, że udział słodu
pszenicznego w zasypie stanowił ok. 5-8%. Autor ten podaje również, że ekstrakt
początkowy piwa białego wynosił w przybliżeniu 10-10,5%.
Obydwoje przywołani wyżej autorzy podają, że ilość użytego
chmielu wynosiła ok. 15-25g na każdy kilogram słodu. Całość chmielu wrzucano go
gotującej się brzeczki i gotowano w niej przez 45 minut.
Na sam koniec warto podkreślić, że XIX-wieczne podręczniki
często przytaczają recepturę piwa pszenicznego, które określane jest mianem
„smacznego” oraz „wyśmienitego”. Rzecz polega na tym, że ów trunek znacznie
różnił się od współczesnych wersji Weizenbier.
Różnice dotyczą kilku aspektów. Po pierwsze, zasyp słodu pszenicznego – w
zależności od receptury – wynosi od 2/3 do całości zasypu. Było to piwo mocne,
którego ekstrakt początkowy wynosił ponad 20%; nie szczędzono przy jego wyrobie
chmielu, a także doprawiano je imbirem, jałowcem i solą.
Na podstawie:
Źródło: Wikipedia
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń