Podobno, w czasach starożytnych, jeden z greckich
myślicieli, a mianowicie, Diogenes z Synopy, twórca szkoły filozoficznej zwanej
cynikami, chodził kiedyś za dnia z zapaloną pochodnią po ateńskiej agorze i
pytany co robi, odpowiadał, że szuka człowieka. Pomimo upływu wielu stuleci,
dziś taki sam dylemat mógłby mieć polski konsument piwa, próbujący odnaleźć
wśród rodzimych produktów prawdziwego pilznera. Ten z założenia lekki i sesyjny
trunek z wyraźną nutą chmielową w wykonaniu polskich browarów wychodzi z
nienajlepszym skutkiem. Produkty wielkokoncernowe mienią się dumnie pilsami,
choć wiele wspólnego z nimi nie mają, bo chmielowości w nich ze świecą szukać,
a i lekkość i sesyjność też gdzieś pierzchła bezpowrotnie… Tę lukę próbują
wypełnić mniejsze browary, ale różnie im to wychodzi. Manufaktury
Pils nigdy mnie nie zachwycił, dość przyzwoity jest Pils z
Browaru Zamkowego w Raciborzu, ale pamiętajmy, że jest to tylko poziom dostateczny.
Wiele browarów restauracyjnych posiada w swojej ofercie piwo typu pilzneńskiego
i chyba najbardziej z dotychczas próbowanych smakował mi ten z gdańskiej
restauracji Browar Piwna. Jeżeli chodzi o produkty wyróżnijące się w tej kategorii, to z
pewnością godnym uwagi jest piwo Kormoran Jasny z Browaru Kormoran w Olsztynie.
Piwo to dostępne jest w wersji filtrowanej
oraz niefiltrowanej.
Jeszcze kilka lat temu było to piwo niezbyt wysokich lotów i pomimo informacji
na etykiecie, według której piwo zostało przy warzeniu chmielone aż 5 odmianami
chmielu, była to pusta przechwałka, bowiem goryczki w tym piwie nie było.
Jednak „pochylono się nad tym tematem” w olsztyńskim browarze i obecnie jest to
chyba najlepszy pilzner na polskim rynku.
W dzisiejszych czasach doszliśmy do paradoksalnej
sytuacji, kiedy w Polsce powstaje wiele nowych browarów, a co za tym idzie
wiele z nich wprowadza na rynek style piwne dotychczas w Polsce mało popularne,
bądź praktycznie nieznane. Najczęściej są to piwa górnej fermentacji. Niektórzy
zarzucają (moim zdaniem niesłusznie), że browary kontraktowe i rzemieślnicze
wymyślają niestworzone rzeczy (sławetne w piwnym światku określenie
„wity-srity”), zamiast uwarzyć coś powszechnie znanego, uważanego za klasykę.
Najlepszym argumentem pokazującym mylność tego poglądu jest sukces takich piw,
jak: „Atak chmielu”, „Rowing Jack”. Czy „Pacific Pale Ale”. Myślę, że te trzy
wybrane piwa bardzo dobrze obrazują sytuację, w której konsumenci znudzeni są
wszędobylskim i kiepskim lagerem. A poza tym stanowią dowód na to, że polskie
małe browary mają potencjał i pomysł na siebie oraz swoją wizję swego
funkcjonowania na rynku (w tym oferowane produkty).
Kopyr na swoim blogu mówił o tym, że pilzner nie
cieszy się popularnością, bo wbrew pozorom jest to piwo trudne do uwarzenia, a
poza tym musi długo leżakować, a skoro leżakuje, to blokuje tankofermentor/y i
niejako zmniejsza moce przerobowe browaru. O ile zgodzić się trzeba z innym
modelem produkcji piw dolnej fermentacji jeśli chce się to zrobić zgodnie z
zasadami sztuki, o tyle nie uważam, że wypuszczanie kolejnych pilsów jest bez
sensu nawet, gdyby miał to zrobić Artezan, Pracownia Piwa, czy inny mały
browar. Dobrego pilsa na rynku brakuje, a wielu pewnie, by to przyciągnęło, bo
osoby niespecjalnie orientujące się w piwnej typologii najczęściej znają piwa
typu pilzneńskiego, tudzież „jasne pełne”. Na rynku istnieje luka, która według
mnie wcale nie jest taka mała i warto byłoby ją zapełnić. Patrząc na to
zagadnienie z innej nieco perspektywy, w dobie „rozpieszczenia” miłośników piwa
mnogimi nowościami i tak wielu ocenia nowe piwa na zasadzie „niczego nie
urywa”, więc być może kolejny pils byłby próżnym trudem, bo malkontenci i tak
będą narzekać?
Browar Gościszewo został założony w 1991 roku przez
braci Jego założycielami są braci Stanisław i Chrystian Czarneccy. Początkowo
browar warzył tylko jedno piwo „Rycerz”, a z czasem zaczął rozszerzać ofertę.
Po raz pierwszy z piwami z tego browaru zetknąłem się w 2010 roku i było to
piwo pszeniczne oraz pilzner. Rok później będąc w Łebie miałem okazję spróbować
„Rycerza”. O Browarze tym zrobiło się głośno, gdy okazało się, że swoje piwa
warzy tam AleBrowar. Sukces tego browaru kontraktowego przyczynił się do
wzrostu popularności gościszewskiego zakładu piwowarskiego. Wiadomo, że AleBrowar
chce się usamodzielnić i zakończenie współpracy między dwoma podmiotami to
kwestia czasu.
Gościszewski pilzner przez jednych uważany jest za
bardzo dobre piwo, a inni z kolei twierdzą, że jest wręcz niepijany. Postanowiłem
zmierzyć się z nim osobiście, bo jak wiadomo nic tak nie kształtuje opinii jak
empiria.
Tak wygląda etykieta:
Źródło: Piwomani.
A tak prezentuje się „kontra”:
Źródło: Piwomani.
Warto też zwrócić uwagę na ładny, imienny kapsel:
Opakowanie prezentuje się ciekawie. Jest skromnie, ale
atrakcyjnie. A jak będzie po odkapslowaniu?
Dane szczegółowe:
Producent: Browar Gościszewo s.c.
Nazwa: Pils.
Styl: pilzner.
Ekstrakt: 11,4% wag.
Alkohol:4,5% obj.
Skład: woda, słód, chmiel (Hallertauer Mittelfrueh),
drożdże.
Filtracja: tak.
Pasteryzacja: nie.
IBU: 37.
Barwa: ciemnozłota, opalizująca. Kolorystycznie taka,
jak w czeskim wariancie pilznera.
Piana: średniej wysokości, dość zwarta, śnieżnobiała,
szybko opada i krążkuje na szkle.
Zapach: słodowy z miodowym akcentem, typowym dla
jasnych słodów, delikatna estrowość, toffi, landrynki, gdzieś w tle przewija
się chmielowy akcent oraz zdecydowanie wyraźniejszy warzywny DMS.
Smak: wyraźna słodowość, wyczuwalny maślany posmak
dwuacetylu, a także ziołowy akcent chmielowy, który jest bardzo stonowany.
Goryczka niska, wręcz symboliczna, pomimo deklarowanych 37 IBU. Delikatna nuta
metaliczna. Piwo raczej słodkie z wyraźną nutą landrynek. W smaku bardzo
podobny do piwa „Rycerz” z tegoż browaru,
szczególnie w kontekście aromatów w smaku i zapachu.
Wysycenie: poniżej średniego.
Nie jest to piwo beznadziejne, ale najlepszym polskim
pilznerem to ono raczej prędko się nie stanie… Zdecydowanie smaczniejszy od
wielu rzekomych pilsów, które sprzedawane są w marketach z myślą o „heavy users”,
według których piwo ma być tanie i mieć „kopa”. Na plus ładna prezencja butelki
oraz samego trunku w szkle. Ładnie się pieni. To co razi przede wszystkim to dość
słodki smak, niewielka goryczka oraz aromat warzyw i metalu. Piwo jest pijalne,
choć z uwagi na wysoką słodycz nie uważam go za trunek orzeźwiający i lekki.
Dobre do wywiadówki, grilla, itd., ale ważnych wydarzeń w moim życiu bym nim
nie świętował. Przy tym poziomie goryczki użyta odmiana chmielu nie ma
specjalnego znaczenia, moim skromnym zdaniem, bo akcent chmielowy jest w tym
piwie marginalny. Kormoran Jasny posiada 38 IBU i w piwie ze stolicy Warmii,
chmiel jest o wiele bardziej wyczuwalny i w smaku oraz w aromacie. Może to
gorsza warka – piwowarzy rzemieślniczy często podnoszą argument o problemach z
powtarzalnością warek (przy tym samym składzie piwa i procesie produkcji
poszczególne warki tego samego piwa różnią się między sobą). I trzeba przyznać,
że jest w tym sporo racji. Myślę, że kiedyś jeszcze wrócę do tego piwa, bo mam
słabość do tego stylu a i ponadto uważam, że gościszewskie piwo ma potencjał…
Moja ocena: 3,5/5.