Wiosną tego roku miała miejsce premiera nowego piwa z
Browaru Zamkowego w Raciborzu. Browar ten zdecydował się wypuścić na rynek
pilznera. Osobiście bardzo lubię ten styl, więc nie byłbym sobą, gdyby choć jedna
butelka nie znalazła się w moim małym piwnym składzie.
Tradycje piwowarskie w Raciborzu sięgają
średniowiecza. Pierwsze wzmianki na temat warzenia piwa w tym mieście datowane
są na rok 1293. Potwierdzone dane w źródłach historycznych na temat istnienia
browaru w tym mieście pochodzą z roku 1567. Na przełomie wieków browar borykał
się z wieloma przeciwnościami od zawirowań wojennych, problemów natury
koniunkturalnej, po katastrofy naturalne. Browar doszczętnie spłonął w 1858
roku. W roku 1997 piwnice browaru zalała fala powodziowa powodując olbrzymie
straty. Przełom XIX i XX stulecia to okres przebudowy i modernizacji browaru
oraz dostosowanie profilu produkcji pod nowy typ piwa – piwo pilzneńskie. Po II
Wojnie Światowej, browar znacjonalizowano. W 1991 raciborski browar
przekształcono w spółkę akcyjną. W latach 1999-2005 działalność browaru została
wstrzymana z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej i w efekcie upadłości tego
podmiotu. Po reaktywacji Browar Racibórz (nazwę podmiotu na obecną zmieniono w
2010 roku) też miewał lepsze i gorsze okresy, ale do dziś zdołał utrzymać się
na rynku. Być może moda na piwny regionalizm przysłuży się tej spółce
piwowarskiej? Jak dla mnie etap struktury wytwórczej w tej gałęzi przemysłu
spożywczego będący już reliktem i chwytem marketingowym, ale to temat na osobny
wpis…
Oferta zakładu piwowarskiego z Raciborza to przede
wszystkim piwo typu lager. Produkowane marki to: „Twierdzowe” w wersji jasnej i
ciemnej, „Raciborskie” w wariantach klasycznie warzone (jasny lager), ciemne,
mocne, zielone, niefiltrowane i „rżnięte” (mieszanka piwa jasnego i ciemnego).
Do tej pory gdyby dano mi wybór spośród raciborskich piw, wybrałbym
„Raciborskie Klasycznie Warzone”. Jest raczej słodkie w smaku i trochę
metaliczne, ale nie można odmówić mu pijalności. „Twierdzowe” niespecjalnie
przypadło mi do gustu, „Raciborskie Zielone” jest mocno słodkie i trochę
chemiczne z posmakiem typowym dla landrynek i kolorowych napojów gazowanych. Z
kolei „Rznięte” i „Niefiltrowane”, to jak dla mnie piwa słabe, nieudane i nie
zamierzam do nich wracać. A jak na tym tle wypadnie Raciborski Pils? Pora się
przekonać.
Co do
opakowania, w mojej ocenie to najlepsza etykieta spośród wszystkich piw
pochodzących od tego producenta. Ładna z uwagi na kolorystykę i elementy graficzne
zawarte na etykiecie, kontretykiecie i krawatce. Wszystko jest spójne i
efektownie tworzy całość. Kolorystycznie przypomina etykietę pilsa z
Manufaktury Piwnej. Też występuje tutaj zieleń i kolory typowe dla fotografii
wykonanych w sepii. Mi się coś takiego podoba i ja to kupuję. Producent
informuje, że piwo warzone jest na podstawie receptury pochodzącej z początku
XX wieku.
Dane szczegółowe:
Producent: Browar Zamkowy sp. z o.o.
Nazwa: Raciborski Pils.
Styl: pilzner.
Ekstrakt: 12% wag.
Alkohol: 4,5% obj.
Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel goryczkowy i
aromatyczny.
Filtracja: tak.
Pasteryzacja: tak.
Barwa: złota, przejrzysta, lekko opalizująca.
Piana: biała, niska, składająca się z dużych, szybko
rozpadających się pęcherzy, szybko opada i redukuje się do zera nie pozostawiając
kożuszka. Minimalnie czepiasta.
Zapach: słodowy z wyraźnym akcentem chmielowym.
Wyczuwalny aromat kukurydzy (DMS).
Smak: od początku dominuje aromat metaliczny, co
niestety przesłania pozostałe składowe smaku, aromat słodowy wyczuwalny jest w
bardzo niewielkim stopniu, za to wybija się akcent chmielowy. Goryczka posiada ziołowy
aromat, jest niezbyt głęboka, ale przyjemna, trwała i wyraźnie zarysowana. Obok
goryczki przewija się słodkawa, kukurydziana odsłona DMS. W porównaniu z silna
metalicznością jest on mniejszym problemem, zwłaszcza, że nie jest szczególnie
intensywny.
Wysycenie: poniżej średniego.
Podsumowując; piwo posiada ładne opakowanie. Minusem jest piana, która przy pilsie powinna cieszyć oko, a nie cieszy, bo bardzo szybko znika. Miły zapach, ale nieco gorzej w smaku, z uwagi na wysoką żelazistość, która przesłania resztę aromatów. O ile słód króluje w zapachu, o tyle w smaku prawie w ogóle go nie czuć, bo zza metaliczności wybija się od razu chmiel. Na pewno jest to piwo najbardziej goryczkowe z tego browaru i posiada goryczkę, jaka powinna występować w piwie typu pilzner. Jest lekkie i pijalne, a jeśli komuś nie przeszkadza metalowy posmak, to i sesyjne. Piwo posiada wadę w postaci wyczuwalnego warzywnego DMS, ale nie jest on specjalnie intensywny i nieprzyjemny. Nie jest źle, ale gdyby popracować jeszcze trochę nad smakiem, to efekt byłby o niebo lepszy. Spróbujcie i oceńcie sami. Po tej degustacji, gdyby dano mi wybór między „Raciborskim Klasycznie Warzonym” i „Raciborskim Pilsem” skłoniłbym się ku temu drugiemu.
właśnie spożywam, pomimo ponad roku od Twojej recenzji nadal w smaku czuć żelazo, to już stały element w piwach z raciborskiego browaru, pomimo tego piwo nie jest złe
OdpowiedzUsuńPiwo nie jest złe, ale mogłoby być lepsze. Mocno metaliczne i jak na pilsa mało goryczkowe. Z resztą, dobrego pilsa w Polsce ze świeczką można szukać. Raciborski browar słynie z metaliczności. Ciekaw jestem ich dwóch nowych piw - porteru i piwa dymionego.
Usuńzgadza się, niestety nie natrafiłem jeszcze na nowe piwa, dam im szanse poprzez sentyment :-), niestety ta metaliczność jest masakryczna
Usuń