UWAGA!

Strona, z uwagi na publikowane na niej treści, przeznaczona jest wyłącznie dla osób pełnoletnich.

poniedziałek, 27 maja 2013

Happy B-Day!



Swego czasu zastanawiałem się, czy ekipy PINTY i AleBrowaru połączą kiedyś siły, by uwarzyć jakieś piwo wspólnie? W owym czasie kwestia tego, co ewentualnie zostałoby uwarzone była drugoplanowa. Istotne było, czy dojdzie kiedyś do tego, że chłopaki z obydwu browarów kontraktowych staną w jednym szeregu i w jednej warzelni. Nie minęło wiele czasu, gdy na pewnym portalu społecznościowym gruchnęła wieść, że w maju tego roku będzie można napić się… piwa uwarzonego wspólnie przez dwa wyżej wymienione browary. Żeby było ciekawiej, okazało się, że w przedsięwzięciu partycypowała łódzka „Piwoteka Narodowa”. O ile sama „Piwoteka” piwa nie warzy, o tyle ekipie tego pubu nie brakuje pomysłów, które są w stanie realizować dzięki pomocy Browaru Artezan (przynajmniej z jego usług korzystali do tej pory). Do tej pory „Jeże” dla łódzkiego lokalu z bogatą ofertą piwną - i z jego inspiracji – uwarzyły "Dziadka Mroza" (właściwie Djeda Maroza, będącego piwem w stylu Russian Imperial Stout), a także piwo o bajkowej nazwie „Czerwony Kapturek”, który jest piwem pszenicznym z dodatkiem hibiskusa. Brzmi smacznie, nieprawdaż? AleBrowar i PINTA posiadają na blogu kilka wpisów im poświęconym. O Piwotece, jako sklepie pisałem przy okazji tematu zakupu piwa przez Internet. 

Sam styl piwa i inne szczegóły były przez jakiś czas tajemnicą, przez co piwosze snuli różne teorie względem nowego, wspólnie wrzonego piwa. Samo piwo uwarzono w tak dużym gronie bo początek maja to urodziny każdego z uczestników tego projektu. W maju 2011 roku debiutowała PINTA. Rok później powstał AleBrowar i Piwoteka Narodowa (jako pub, bo jako sklep specjalistyczny Piwoteka istnieje od 2008 roku). Osobiście trzymałem kciuki za tę inicjatywę, gdy tylko dowiedziałem się o fakcie jej istnienia.

Z czasem twórcy piwa zaczęli odsłaniać coraz to większy rąbek tajemnicy i okazało się, że piwem tym będzie Weizen IPA, czyli pszeniczny India Pale Ale. Styl „pojechany po bandzie”, ale dla mnie jako miłośnika piw pszenicznych oraz stylu India Pale Ale (zarówno w wersji English oraz American), to spełnienie marzeń, czy kiedyś dane będzie mi skosztować fuzji smaku obydwu tych smacznych rodzajów piwa. Nigdy nie robiłem eksperymentu na zasadzie mieszania „pszeniczniaka” z IPA. Z tego, co pamiętam z „Piwnych Newsów”, jeden z browarów dostarczył słody (PINTA), a drugi chmiele (AleBrowar). Warzenie odbyło się w Zawierciu, czyli w Browarze na Jurze.

Co do samej nazwy… Piwo nazywa się „B-Day Lądowanie w Bawarii”. Jak wiadomo z lekcji historii, 6 czerwca 1944 roku miał miejsce D-Day, czyli początek wielkiej operacji desantowej w Normandii, przeprowadzonej przez wojska alianckie. O samym desancie mówi się też „lądowanie w Normandii”. Z drugiej strony nazwa piwa to skrócone słowo Birthday, czyli urodziny (Anglosasi kochają skracanie słów). Lądowanie w Bawarii, bo bawarski styl jakim jest Wiezenbier chmielono amerykańskim chmielem. Jak dla mnie nazwa piwa jest… bombowa.

Etykieta piwa wygląda bardzo ciekawie. W samym środku znajduje się na pierwszy rzut oka szyszka chmielu, ale gdy zwróci się uwagę na jej górną część widnieje tam zawleczka, taka jak w granatach. Samo tło etykiety to różne odcienie różu, porozmieszczane w taki sposób, że mogą nasuwać skojarzenia z wojskowym umundurowaniem, zwłaszcza, że opis piwa zamieszczony na etykiecie też posiada odniesienia militarystyczne, ale mi osobiście kolorystyka tła przypomina papier opakunkowy, po który najczęściej sięga się, gdy wręcza się komuś prezent i chce się go podać osobie obdarowanej w sposób efektowny i estetyczny, ale bez podtekstów. Mam tu na myśli to, że papier jest kolorowy, ale nie posiada żadnych elementów w stylu serduszek, czerwonych róż, które osoba obdarowana mogłaby odebrać jako „komunikację między wierszami”. Przynajmniej ja mam takie skojarzenia w kwestii tła. Z opisu piwa wynika właściwie to wszystko, o czym pisałem powyżej (zawsze najpierw piszę wstęp dopiero później oglądam butelkę). Warto zwrócić też uwagę na kod kreskowy. Białe tło, na które został naniesiony swoim kształtem przypomina pocisk. Ogólny wygląd etykiety jest bardzo interesujący; jest kolorowo, humorystycznie, optymistycznie i bardzo pozytywnie. Jedynym zastrzeżeniem może być ostatnie zdanie w lewej części etykiety (być może wkradł się tam jakiś złośliwy chochlik): „Piwo lekkie, pijalne spotkania – nie tylko z kolegami z wojska”. Mam wrażenie, że czegoś tam brakuje… Kapsel posiada logo AleBrowaru. 

 Dane szczegółowe:
Producent: AleBrowar, Browar PINTA, Piwoteka Narodowa (warzone i rozlewane w Browarze na Jurze w Zawierciu).
Nazwa: B-Day Lądowanie w Bawarii.
Styl: piwo specjalne (Weizen IPA).
Ekstrakt 13,1% wag.
Alkohol: 5% obj.
Skład: słody Weyermann™: pilzneński, pszeniczny jasny, pszeniczny ciemny, Carared™, Caraaroma™, Carawheat™, pszeniczny czekoladowy, melanoidynowy; chmiele: Citra, Cascade, Centennial; drożdże Safbrew WB-06.
Pasteryzacja: tak.
Filtracja: tak.

Barwa: ciemnobursztynowa, kojarząca się z bardzo mocną herbatą, klarowna z rubinowymi refleksami, przypominająca zabarwieniem znacznie bardziej piwo w stylu Dunkel Weizen.
Piana: jasnobeżowa, ziarnista, średniowysoka, trwała, delikatnie oblepia szkło, a po opadnięciu tworzy kożuszek na powierzchni piwa.
Zapach: aromaty typowe dla piwa pszenicznego (pszenica, banan) mieszające się z żywiczno-cytrusowym aromatem amerykańskiego chmielu. Niewyczuwalny aromat drożdży. W tle słody jęczmienne z biszkoptowo-czekoladowym akcentem, bardzo przyjemnie uzupełniają całość.
Smak: na początku wyczuwalny aromat słodów, przede wszystkim pszenicznych z domieszką bananowego akcentu, które bardzo szybko zdominowane zostają przez aromat chmielowy. Goryczce towarzyszy cytrusowość, akcent ananasowy, lekka żywiczność i ziołowość (wyczuwalna zwłaszcza po przełknięciu) Goryczka na średnim poziomie, głęboka, trwała i zalegająca, bardzo przyjemna. Niestety aromat chmielowy bardzo wyraźnie dominuje nad pozostałymi elementami składowymi smaku. W tle wyczuwalna słodycz pochodząca od słodów.
Wysycenie: powyżej średniego.

Kurczę… Mam problem z jednoznaczna oceną. Zacznę może od tego, do czego bym się przyczepił. Jak dla mnie niewiele w tym piwie wiezena. Problem polega na tym, że goryczka bardzo szybko „zadusza” aromaty typowe dla piw pszenicznych, przez co miłośnicy tego stylu mogą poczuć się zawiedzeni i rozczarowani. Fani piw w stylu IPA, bądź AIPA, a w szczególności wielbiciele aromatu chmielowego, jaki dają odmiany tej rośliny uprawnej zza Oceanu Atlantyckiego będą zadowoleni, a przynajmniej nie powinni narzekać na jego brak. Goryczka nie jest wysoka, jest ona okraszona aromatami owoców, żywicy i ziół, dając bardzo smaczny efekt, ale jest tu jej trochę za dużo. Nie pozwala się cieszyć tym, co daje w piwie słód pszeniczny… Nie wyczułem wad w postaci DMS, diacetylu i innych w postaci nieprzyjemnych nut smakowo-zapachowych, tak więc brak równowagi pomiędzy słodami i chmielem jest moim jednym zastrzeżeniem. O ile w zapachu akcenty piwa pszenicznego są bardzo wyraźnie wyczuwalne, o tyle w smaku zostają zepchnięte na bardzo daleki plan. Z drugiej strony gratuluję twórcom piwa pomysłu, wykonania, tego, że piwo uwarzono wspólnie udowadniając, że w czasach podziałów można się tez jednoczyć. Z mojej strony życzę każdemu uczestnikowi projektu B-Day wszystkiego, co najlepsze i samych sukcesów. Wracając do piwa… Jest wysoko pijalne, pełne, o dość wyraźnie zaakcentowanej słodyczy pochodzącej od słodów, która przebija się poprzez aromat chmielu, ale jest ona niska w porównaniu z goryczką. Posiada bardzo bogaty bukiet występujących w nim aromatów. Jego picie, zwłaszcza, gdy jest się miłośnikiem tego, co wnosi do smaku piwa amerykański chmiel to sama przyjemność.

Moja ocena: 4,5/5.

P.S. Myślę, że dobrze by było, gdyby kiedyś powstała wersja 2.0, mniej chmielona, pozwalająca aromatom piwa pszenicznego w większej mierze współtworzyć smak weizen IPA „na równych prawach”, a nie w roli biernego obserwatora. Pomysł jak najbardziej dobry. Mam nadzieję, że to nie ostatnia taka, wspólna inicjatywa. Może warto warzyć wspólne piwa na majowe urodziny każdego roku?  Swoją drogą – zaczynam polować na piwo Schneider Weisse TAP5 „Meine Hopfenweisse”, bo to piwo trochę podobne, a przynajmniej tak mi się zdaje. To też połączenie niemieckiego stylu, w którym pszenica odgrywa dużą rolę (Weizenbock) z dodatkiem amerykańskiego chmielu.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz