W
tym wpisie będzie raczej lakonicznie, aczkolwiek treściwie zwłaszcza jeżeli
chodzi o wstęp. W najbliższym czasie z powodu majowego wyjazdu działalność
bloga zostanie zawieszona. Wybieram się do miasta, będącego miejscem
pochodzenia piwa, które za chwilę zostanie zdegustowane. Szczerze, bardzo mnie
intryguje, jakże ono smakuje? Piwo dotarło do mnie bardzo okrężna drogą (z
Katowic). Na pewno zjawię się w miejscu, w którym piwo jest warzone, tak więc
na samą myśl o degustacji mam „motylki w brzuchu”…
Etykieta
skromna, odznaczająca się piaskowym tłem, na której napisy oraz logo wytwórcy
są złote. Osobiście podoba mi się średnio. Poza tym informacje podane na niej
są bardzo skąpe. Napięcie rośnie, niczym słupki termometrów rtęciowych w upalne,
lipcowe dni…
Dane
szczegółowe:
Producent:
Browar Staromiejski Jan Olbracht.
Nazwa:
Olbracht Pils.
Styl:
pilzner.
Ekstrakt:
nie podano.
Alkohol:
5,25 obj.
Skład:
nie podano (zawiera słód jęczmienny, tylko tyle można się dowiedzieć).
Filtracja:
nie.
Pasteryzacja:
tak.
Barwa:
miodowa, mętna. Wygląda ciekawie.
Piana:
biała, ziarnista, szybko opadająca, pozostawiająca ślady na szkle.
Zapach:
słodowo-drożdżowy, wyczuwalne aromaty owocowe (banan, porzeczki), obecny diacetyl,
co w połączeniu z akcentami owocowymi daje ciekawy aromat podsmażonych na
masełku owoców, aromat chmielu niewyczuwalny.
Smak:
początkowo akcent drożdżowo-słodowy z domieszką dwuacetylu i owoców (głównie
banana). Na finiszu wyczuwalna niska i delikatna goryczka, bardzo nietrwała.
Goryczkę charakteryzuje ziemistość.
Wysycenie:
niskie.
Muszę
przyznać, że targały mną zarówno ciekawość, jaki i obawy. Obawy wynikają z
dotychczasowych nienajlepszych spotkań z niefiltrowanymi lagerami, które są
dostępne na polskim rynku. Po nieudanym piwie niefiltrowanym z Browaru EDI we
Wschowie, przez nieco lepsze (przynajmniej pijalne) „Trybunał niefiltrowany” z
Browaru Sulimar, „Miłosław Niefiltrowane”, obecny „Krakauer Nieklarowany” (a
dawny „Krakowiak Nieklarowany”). Z resztą czeski, niefiltrowany „Staropramen”
poza landrynkami i drożdżami, też wiele w smaku nie oferował. Smakował mi wyrób
Browaru Gościszewo (Naturalne).
Degustowane dziś piwo w smaku jest na
pewno lepsze od przedstawionych powodów mych obaw przed piwem niefiltrowanym (za wyjątkiem
gościszewskiego, bo ono zdało egzamin). Smak jest złożony i ciekawy, przez co
piwo pije się bardzo dobrze. Niskie wysycenie dwutlenkiem węgla sprzyja
pijalności. Piwo posiada niewielka goryczkę, która sprawia, że finisz jest
bardzo przyjemny. Nie jest to piwo wywołujące ekstremalne wrażenia smakowe.
Jest grzecznie i poprawnie. Na lato w sam raz, bo dobrze gasi pragnienie. Już
niedługo przyjdzie przekonać się, jak smakują inne piwa z toruńskiego browaru
restauracyjnego. Obym tylko nie zapomniał o robieniu notatek…
Moja
ocena: 4/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz