Browar
Staromiejski Jan Olbracht to restauracja znajdująca się w Toruniu przy ulicy
Szczytnej. Okolica tego lokalu jest bardzo malownicza i obfituje w stare
kamienice. Sama ulica Szczytna znajduje się niedaleko Rynku Staromiejskiego.
Po
przekroczeniu progu tej restauracji, urzeka jej atmosfera. Jest wiele elementów
dekoracyjnych nawiązujących do piwowarskiej działalności lokalu (kadzie,
beczki). Wnętrze jest bardzo ładne (w wystroju dominują dekoracje drewniany na
wzór dawnych karczm) i panuje tu przyjemna atmosfera. W tle słychać ciekawą
muzykę dobiegającą z głośników.
Udało
nam się znaleźć wolny stolik i przystąpiliśmy do degustacji, bo pogoda
sprzyjała tego dnia branży gastronomicznej (było chłodno).
„Śmietanka
Toruńska” to piwo pszeniczne warzone w tym browarze restauracyjnym. Niestety zapomniałem
o sfotografowaniu piwa, gdy już zostało podane. Jest to piwo o złotej, mętnej
barwie przechodzącej w miodową. Posiada zwartą, ziarnistą, wysoką i trwałą
pianę o białym zabarwieniu. W zapachu wyczuwalne są przede wszystkim aromat
bananowy, pszeniczny i drożdżowy. Podobnie w smaku – dominuje akcent bananowy
wraz ze słodowym (pszenicznym) oraz aromat drożdży. Brak aromatu chmielowego.
Poprawne, przyjemne i orzeźwiające piwo z zawartością alkoholu na poziomie 5,6%
alkoholu objętościowo i o średnim, jak na weizena, wysyceniu dwutlenkiem węgla.
Moja ocena 3,75/5.
Podczas
naszej wizyty w browarze niestety nie było dostępne piwo „Bursztyn Toruński”.
Próbowałem
też piwo specjalne, które dostępne było w ofercie w dniu naszej wizyty w tym
miejscu. Był to dark lager. Piwo o barwie mocnej kawy zbożowej, mętne i bez
refleksów, które wieńczyła jasnobeżowa, średniowysoka piana. Była ona grubo
pęcherzykowa i niezbyt trwała. W zapachu wyczuwalny był przede wszystkim aromat
słodowy oraz zapach palonego ziarna, nuty kawowe i lekki akcent alkoholowy. W
zapachu dominowała paloność pochodząca od palonych ziaren dająca przyjemną
goryczkę wraz z nutami kawowymi, do tego wyczuwalna była karmelowa słodycz,
aromat słodowy. Nie wiem tylko, jaką zawartośc alkoholu posiadało to piwo, ale
myślę, że ze spokojem było w nim 6% alkoholu. Bardzo przyjemne piwo o
intensywnej goryczce podobnej do tej, jaka występuje w kawie, przeplatającej
się z subtelnym aromatem karmelowym. Bardzo pijalne i treściwe o średnim
wysyceniu. Moja ocena 4,25/5.
Nie
omieszkałem też spróbować „Piernika Toruńskiego”. Jest to ciemny lager z
dodatkiem korzennych przypraw (kardamon, cynamon, goździki). W barwie bardzo
zbliżony do pitego przeze mnie „Dunkela”. Piana podobnie jak u poprzednika była
bezowa, grubo pęcherzykowa i niezbyt trwała. Smak i zapach zdominowany były
przez korzenne przyprawy, gdzieś w tle czuć było lekką paloność przeplatającą
się z karmelem oraz aromat słodowy. Decydując się na to piwo wiedziałem, czego
mogę się spodziewać i właśnie to dostałem. Lubię piwo, lubię pierniki, ale
myślę, że te dwa zbiory nie posiadają części wspólnej. Jak dla mnie w piwie tym
jest trochę za mało piwa, co nie znaczy, że jest ono niepijane. Po prostu nie „moja
bajka”, ale na pewno ma ono swoich wielbicieli. Posiada 5,6% alkoholu obj. Moja
ocena: 3,5/5. Jeśli lubisz Becherovkę – to piwo jest dla Ciebie.
W
międzyczasie degustując piwo stwierdziliśmy, że pokusimy się o jakąś piwną przekąskę
serwowaną przez restaurację. Wybór dań i
przekąsek w menu jest bogaty i ciekawy, a my sięgnęliśmy po deskę serów i
wędlin. Sery oraz wędliny były bardzo dobre. Był tam oscypek w formie warkoczy,
sery pleśniowe, szynke z pieprzem, pasztet, pieczywo. Do tego podano chrzan
oraz żurawinę. Często w domu raczymy się tego typu przekąskami do piwa zamiast
krakersów, chipsów, czy nachos. Wybór tej pozycji to był strzał w dziesiątkę.
Podsumowując,
jest to miejsce godne polecenia. Warto wybrać się na piwo, bądź na „coś na
ząb”. Miłe, klimatyczne miejsce, z ciekawym wystrojem, miłą obsługą, bogatym
menu, dobrym piwem i przystępnymi cenami. Mam nadzieję, że będzie dane mi tam
jeszcze kiedyś zajrzeć…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz