Rok
2013 jest „Rokiem Mikołaja Kopernika”, ponieważ w tym roku przypada 540 rocznica
urodzin i jednocześnie - 470 śmierci, człowieka, o którym Jan Kochanowski powiedział
„wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię, polskie go wydało plemię”. Z tej okazji
Browar Kormoran postanowił wypuścić na rynek gruit lawendowy, do którego
uwarzenia inspiracją była autentyczna historia z życia sławnego polskiego
astronoma. W historii tej rolę odegrało piwo lawendowe, którym opłacano
donosiciela szpiegującego Kopernika na polecenie biskupa warmińskiego. Drugą
okazją dająca pretekst do uwarzenia unikalnego piwa jest świętowanie w tym roku
przez olsztyński browar dwudziestej rocznicy powstania.
Pomysłodawcą
piwa jest Paweł Błażewicz z Pracowni Kopernikańskiej Muzeum Warmii i Mazur w
Olsztynie. Producent nie ukrywa, że piwo nie jest rekonstrukcją, tylko luźnym nawiązaniem
do historycznego stylu gruit, który był bardzo popularny zanim chmiel jako
przyprawa do piwa zyskał monopol w piwowarstwie. W dawnych czasach gruit był
też dobrym „planem awaryjnym”, gdy zbiory chmielu okazały się niewystarczające.
„Gruit Kopernikowski” powstał w oparciu o informacje zawarte w znajdujących się
w Muzeum źródłach historycznych.
Czym
jest gruit? Jest to piwo, do którego przyprawiania używa się innych ziół niż chmielu.
Najczęstszymi przyprawami stosowanymi w dawnych czasach (niektóre z nich
używane są po dzień dzisiejszy) były: woskownica europejska (w Polsce obecnie
zagrożona wyginięciem), bylica pospolita (zmora wielu alergików), jagody i
gałązki jałowca (w Finlandii do dziś przetrwała tradycja warzenia jałowcowego
piwa sahti, zwanego przez niektórych „prapiwem”), bluszczyk kurdybanek (zwany
tez bluszczykiem ziemnym), szanta, krwawnik pospolity, wrzos zwyczajny i
lawenda. Czasem sięgano po jagody, lulek czarny (roślina o działaniu
halucynogennym, w większych dawkach stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia), a także cynamon, imbir, goździki. Każdy producent
piwa posiadał swoją własną recepturę, według której nadawał swemu wyrobowi
niepowtarzalny smak.
Najprawdopodobniej do popularyzacji chmielu
przyczyniły się w wielu krajach uregulowania prawne np.: Bawarskie Prawo
Czystości z 1516 roku, według którego do produkcji piwa można było używać tylko
trzech składników tj.: wody, słodu jęczmiennego i chmielu. Innym przykładem
może być edykt króla francuskiego Ludwika IX Świętego wydany w 1260 roku
nakazujący używanie do produkcji piwa tylko chmielu. Niektórzy historycy
uważają, że za chmielem mógł opowiadać się Kościół (a opactwa w tamtym czasie
miały znaczny udział w produkcji piwa) z uwagi na uspokajające działanie
chmielu, którymi nie mogą poszczycić się inne dodatki stosowano zamiast niego a
popularne w gruitach. Na pewno nie bez znaczenia były w owych czasach, kiedy
nie znano współczesnych metod utrwalania piwa, właściwości bakteriostatyczne
chmielu, nie pozostające bez wpływu na jego dłuższy czas przydatności do
spożycia. Dobrym przykładem może być styl India Pale Ale, który warzyli Anglicy
z użyciem sporej dawki chmielu, aby piwo podczas podróży do Kompanii Indyjskiej
zachowało świeżość. Tak czy owak, gruit, który kiedyś był podstawą piwowarstwa
zatracił swoje znaczenie.
W
latach 90-tych XX wieku niektóre browary postanowiły „powrócić do korzeni” warząc
własne gruity. Przykładem może być Williams Bros Brewing Co. ze Szkocji. Browar
ten posiada w swojej ofercie dwa piwa wzorowane na dawnych szkockich gruitach.
Pierwszym z nich jest ALBA. Piwo z dodatkiem sosnowych i świerkowych gałęzi, a
także woskownicy europejskiej, co prawda posiada w składzie chmiel, ale jest on
niewyczuwalny. Piwo posiada mocno słodki i żywiczny aromat. Jest bardzo mocne i
pije się z dość dużym trudem z uwagi na ulepkowość i dużą zawartość alkoholu (ponad
9% objętościowo). Drugim piwem z tego browaru jest wrzosowy ale FRAOCH. Oprócz wrzosu
do przyprawienia tego piwa górnej fermentacji użyto także woskownicy europejskiej.
O ile poprzednieo opisane piwo posiada bardzo wyrazisty, choć dość ciężki smak,
w przypadku tego produktu braci Williams można mówić o kwiatowym aromacie, ale
smak całościowo wydaje się być nijaki i wodnisty. Ale na pewno o wiele
przyjemniej się FRAOCH’a pije…
Skoro
już pozwoliłem sobie na różnego rodzaju dygresje przed przejściem do meritum, w
tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że podoba mi się pomysłowość Browaru Kormoran,
która nie polega na wypuszczaniu kolejnych, nijakich lagerów, ale poszukiwanie
inspiracji do nowych piw i brak obaw przed ryzykiem związanym z eksperymentami.
O ile ichni „Weizenbock” jest naprawdę dobry, o tyle piwo „Orkiszowe z Czosnkiem”
to już w mojej opinii nieco mniej udany wyrób. Ale browarowi należy się
szacunek za chęci i ciekawe pomysły. O jakości piwa z Olsztyna świadczyć może
wiele nagród, którego otrzymał jego producent (w tym European Beer Star za „Porter
Warmiński”). Miałem okazję posmakować kilku piw z tego browaru („Rześkie”, „Świeże”,
„Irish Beer”, „Krzepkie”, „Kormoran Jasny”, „Wiezenbock”, „Orkiszowe”) i uważam, ze było warto. Cieszy mnie też, że
ich Kormoran Jasny poprawił się w odniesieniu do poziomu goryczki w smaku (z
czym wcześniej było raczej nienajlepiej). Z niecierpliwością czekam na kolejne
piwa z serii „Podróże Kormorana”. W ofercie tego browaru każdy znajdzie coś dla
siebie.
Co
do naszego rodzimego piwa bezchmielowego… Opakowanie zdobi ładna etykieta o
ciekawej kolorystyce z postacią Mikołaja Kopernika oraz jeszcze dwoma męskimi
personami (być może to bohaterowie historii przytoczonej na stronie Browaru Kormoran,
będącej inspiracją do powstania tego piwa). Krawatka informuje, że to piwo to
jeden ze specjałów uwarzonych przez olsztyński browar. Na kontretykiecie spora
doza informacji istotnych z punktu widzenia konsumenta.
Dane
szczegółowe:
Producent:
Browar Kormoran sp. z o.o.
Nazwa:
Gruit Kopernikowski.
Styl:
gruit.
Ekstrakt:
12,5% wag.
Alkohol:
4,5% obj.
Skład:
woda, słód jęczmienny i pszeniczny, drożdże, lawenda (0,3%), jałowiec, piołun.
Filtracja:
nie.
Pasteryzacja:
tak.
Barwa:
miodowa, mętna.
Piana:
biała, wysoka, szybko opadająca, składająca się ze średniej wielkości pęcherzyków.
Zapach:
dominują lawenda, goździki, aromat słodu pszenicznego, wyrazista ziołowość,
trochę cierpka i kwaskowa.
Smak:
bardzo bogaty, wyczuwalny aromat słodowy (zwłaszcza pszeniczny), wyraźny akcent
lawendowy, towarzyszy jemu aromat goździków, w tle wyczuwalna goryczka, ale
zupełnie inna od tej chmielowej (piołun), jest przyjemna, ale dość mocno
zaakcentowana, goryczka ta jest mocno ziołowa, trochę ściągająca, ale
nietrwała. Po przełknięciu, w ustach
pozostaje raczej słodkawy aromat pszenicznego słodu. Obok goryczki lekka
żywiczność (myślę, że pochodząca od jałowca). W miarę ogrzewania się piwa
aromat jałowcowy staje się coraz wyraźniejszy i przeplata się z aromatem, jaki
daje piołun.
Wysycenie:
poniżej średniego.
Cieszę się, że dane mi było posmakować tego
piwa. Jest bardzo ciekawe w smaku i jednocześnie specyficzne. Brak chmielu
bardzo ciekawie nadrobiono dodaniem piołunu i jałowca. Ciekawa goryczka o
zupełnie innym charakterze. Sam smak piwa jest według mnie zrównoważony
pomiędzy goryczą pochodzącą od użytych ziół, a słodkim, słodowym akcentem. Piwo
bardzo pijalne i aromatyczne (w smaku wyraźnie czuć lawendę i goździki, a także
posmak żywiczny). Jak dla mnie – bardzo udany i nietuzinkowy produkt. Dodatkowym
plusem jest niska zawartość alkoholu i brak jego aromatu w smaku i zapachu. Chciałbym,
żeby gruit zagościł na dobre w ofercie Browaru Kormoran. Dobra robota. Szacunek
za podjęcie się uwarzenia czegoś tak nietypowego a jednocześnie bardzo
pijalnego i smacznego. Czapki z głów!
Moja
ocena: 4,5/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz