Po raz kolejny na blogu zagościło piwo z browaru
kontraktowego Browar PINTA. Tym razem chłopaki postanowili pójść w egzotykę i
uwarzyć piwo w stylu Rice I.P.A. Wiadomość odbiła się szerokim echem w piwnym światku,
a co więcej PINTA poleciała ze swoim piwem do „Kraju Kwitnącej Wiśni”, gdzie
piwo miało swoją premierę podczas imprezy Grande Biere & Beer Night,
odbywającej się w Tokio. Polska premiera miała miejsce 20 kwietnia tego roku, a
japońska – 28 kwietnia. Ichnie sahti („Koniec świata”) bardzo przypadło Finom
do gustu, tak więc miejmy nadzieję, że i Japończycy przyjmą z entuzjazmem piwo
z Polski. Niektórzy formułowali zarzuty względem PINTY, że uwarzyła piwo w
japońskim stylu, ale nie chmielono go japońskimi odmianami chmielu. Czas najwyższy
przekonać się, jak smakuje piwo z uzytą dozą płatków ryżowych w zasypie?
Etykieta aż kipi od japońskich akcentów. Kolorystyka tło
to flaga tego kraju, zamieszczono też zarys drzewa wiśniowego. Na dole widnieje
miniatura japońskiej flagi oraz nazwa stylu, jaki reprezentuje piwo. Informacje
na etykiecie zamieszczone są w języku polskim i japońskim, co jeszcze bardziej
uwypukla fakt, że PINTA nie traktuje klientów zagranicznych „po macoszemu”. W
mojej ocenie etykieta jest bardzo udana, tak jak i pomysłowa jest sama nazwa
tego trunku.
Dane szczegółowe:
Producent: Browar PINTA (warzone i rozlewane w
Browarze na Jurze w Zawierciu).
Nazwa: Oto mata IPA.
Styl: Rice India Pale Ale.
Ekstrakt: 14% wag.
Alkohol: 5,2% obj.
Skład: słód
pilzneński premium, płatki ryżowe, Carapils™, chmiele: Pacifica (NZ), Sincoe,
Mosaic™ (USA), Galaxy (AUS); drożdże Safale S-04.
Filtracja: nie.
Pasteryzacja: tak.
Barwa: złota, delikatnie zmętniona,
ale przejrzysta.
Piana: wysoka, biała, drobnopęcherzykowa, trwała,
oblepiająca szkło i tworząca kożuszek ponad powierzchnią piwa.
Zapach: owocowy (mango, morele), do tego delikatna
cytrusowość, lekka żywiczność. Aromat słodowy na bardzo niskim poziomie. Akcent
ryżowy w zapachu niewyczuwalny.
Smak: Bardzo orzeźwiający, wyczuwalny akcent chmielowy
od samego początku, utrzymujący się jeszcze po przełknięciu, któremu towarzyszy
wyczuwalna, wyraźna owocowość, lekka żywiczność, w tle wyczuwalny akcent
ziołowy. Równolegle występuje słodkawy aromat jasnych słodów. Ryżowy posmak
niewyczuwalny.
Wysycenie: powyżej średniego.
Jestem pod wrażeniem. Patrząc na barwę piwa można odnieść
wrażenie, że będzie wodniste i nijakie w smaku (tak jak piwa z krajów śródziemnomorskich),
ale już sam zapach zapowiada, że jasna barwa to „próba zmylenia przeciwnika”.
Jest on wyrazisty i złożony. Smak zdominowany przez goryczkę chmielową oraz
aromaty poboczne typowe dla amerykańskich odmian chmielu, a także tych
pochodzących z Antypodów. Zatem obok goryczki występuje spora doza aromatu
owocowego i ziołowego. Dzięki temu goryczka jest głęboka i bogata, a nie tępa i
płytka. W tle kontrująca gorycz słodka nuta słodowa. Aromatu ryżu nie wyczułem,
jeśli mam być szczery. Piwo sesyjne, lekkie i bardzo orzeźwiające o pełnym
smaku. Na ciepłe dni to obok „Amber Boya” i „Pacific Pale Ale” pozycja w sam
raz dla miłośników chmielenia piwa odmianami chmielu spoza Starego Kontynentu w
wersji łagodniejszej niż ta w „Ataku chmielu”, czy „Rowing Jacku” lub piw z
jeszcze większa zawartością IBU. Polecam!
Moja ocena: 4,5/5.
cóż, dla mnie tym razem nic szczególnego. Ryżu fakt - nie czuję, goryczka sjakaś taka - jako-taka ; taka japońska. Chłopaki lepsze piwa robili co nie znaczy że złe, takie sobie.
OdpowiedzUsuńTo takie piwo dla szerszej publiki, a nie tylko dla Hop heads :). Teraz będę polował na Ox Bile z Hausta. Dzięki za odwiedziny!
OdpowiedzUsuń