Historia australijskiego piwowarstwa nie jest tak imponująca
jak jego dzieje na naszym kontynencie i bierze swój początek w drugiej połowie
XVIII wieku, kiedy to Anglicy zaczęli kolonizować ten kontynent. Początkowo, napojem alkoholowym, który spożywali
nowo przybyli osadnicy był rum. Pierwszy browar w Australii został założony w
1795 roku i z każdym kolejnym rokiem ich liczba ulegała systematycznemu
powiększeniu, także z uwagi na pomoc finansową dla tego rodzaju działalności,
jaką otrzymywano od Korony.
Angielscy przybysze, którzy mieli w zwyczaju sięgać często po
piwo oraz gorący klimat sprawiały, że zapotrzebowanie na ten trunek było duże.
Problem polegał na tym, że początki produkcji piwa w Australii były latami
niedostatków podstawowych surowców piwowarskich (jęczmienia i chmielu).
Niedobory zboża zastępowano dodatkami niesłodowanymi (ryżem, kukurydzą, cukrem,
melasą), a chmielu – innymi roślinami (i nie tylko), niejednokrotnie trującymi
np.: Cocculus indicus, miechunką
peruwiańską czy terpentyną. Brak urządzeń chłodniczych oraz gorący klimat
sprawiały, że piwo często ulegało zepsuciu. Ogólnie rzecz biorąc, australijskie
piwo w owym okresie nie cieszyło się renomą. Lokalni producenci nawiązywali do
piw z metropolii, dodając przed ich nazwami przyrostek „a’la”, ale znacznie bardziej
preferowano dostawy z Wielkiej Brytanii niż wyroby lokalne.
Z Wysp Brytyjskich do Australii najczęściej trafiały piwa z
okolic Burton-upon-Trent. Były to piwa mocne, o ekstrakcie początkowym od 20 do
ponad 25 stopni Plato i zawartości alkoholu na poziomie 7-11%. Były to piwa
znacznie mocniejsze niż te wysyłane do Indii. Piwa eksportowane z Anglii do
Australii określano jako „Australian Ale”. Cechowała je ciemniejsza barwa oraz
słodszy smak z uwagi na mniejszą ilość chmielu używaną podczas ich warzenia.
Poza tym, kategoria ta wydaje się być dość mglista i posiadać bardziej
charakter marketingowy niż rzeczywiście odnosić się do konkretnej grupy piw o
wspólnych cechach, bowiem wśród Australian Ale znaleźć także można było piwa z
innych regionów, przypominające bardziej Pale Ale wysyłane w owym czasie do
Indii.
W 1888 roku w Australii powstał pierwszy browar warzący piwa
dolnej fermentacji i stosujący maszyny chłodnicze, wynalezione kilkanaście lat
wcześniej przez Carla von Linde. Jego założycielami byli bracia Foster z Nowego
Jorku. Było to wydarzenie istotne, bowiem z biegiem lat to właśnie jasne i
lekkie lagery zaskarbiły sobie serca i podniebienia australijskich piwoszy. W
australijskim klimacie do dziś piwo serwowane jest w temperaturze bliskiej 0
stopni Celsjusza lub z kostkami lodu w piwie.
Australia nie poszła w
ślady USA i poza Sparkling Ale nie posiada innych, typowych dla tego regionu
stylów piwnych. Czy zatem jest i co dokładnie określa ten piwny styl?
Sparkling Ale (zwane też Australian Pale Ale) powstało jako odpowiedź
na coraz popularniejszego na świecie pilznera. Było to piwo jasne, choć raczej
ciemniejsze niż dziś, lekkie i z założenia o wysokiej pijalności, co było
istotne w australijskim klimacie. Nazywano je także „light ale” i „light
bitter”. Było to piwo górnej fermentacji, nie wymagające leżakowania w chłodnej
temperaturze. Cechowało je też bardzo wysokie wysycenie. Podczas ich produkcji
nie stosowano chmielenia na zimno (praktyka ta przetrwała do czasów obecnych). Po
kilku dekadach popularności, jedynym przez długi czas piwem w tym stylu była
istniejąca do dziś marka „Coopers Sparkling Ale”, produkowana nieprzerwanie od
1862 roku przez Coopers Brewery. Rozkwit piwowarstwa rzemieślniczego na świecie
w drugiej połowie XX wieku dotarł także na Antypody i małe, lokalne browary
powróciły do korzeni warząc własne interpretacje tego stylu, jednak miano ikony
dzierży niepodzielnie Sparkling Ale z Coopers Brewery.
Współczesna wersja tego piwa („Coopers Sparkling Ale”)
zawiera 5,8% alkoholu objętościowo. Posiada jasną barwę, wysokie wysycenie,
osad drożdżowy na dnie butelki (piwo jest refermentowane). Do jego produkcji
wykorzystuje się słód pale oraz dodatek słodów: karmelowego i pszenicznego. Z
kolei stosowanym chmielem jest odmiana Pride Of Ringwood (9-12% AA, o
ziołowo-pieprzowym aromacie). Drożdże, z udziałem których brzeczka poddawana
jest fermentacji to od lat 80-tych czysty szczep, który swoimi właściwościami
przypomina drożdże piwne z regionu Burton-upon-Trent. Dają one estrowo-owocowy
posmak w gotowym piwie, opisywany jako gruszkowy lub jabłkowy. Co ciekawe, sam
producent (Coopers Brewery) zachęca piwowarów do propagacji drożdży z dna
butelki dostępnego komercyjnie piwa dla ich własnych celów. Na potrzeby procesu
piwowarskiego woda wykorzystywana przy zacieraniu i wysładzaniu jest
modyfikowana przy użyciu siarczanu wapnia. Do refermentacji używany jest cukier
trzcinowy. Dawniej stosowano ten surowiec także w celu rozrzedzenia białek w
brzeczce, a także gdy nie posiadano dostatecznej ilości słodu. Cukier stosowany
jest także w przypadku korekty ekstraktu.
Dla tego rodzaju piwa istotne jest uchwycenie balansu
pomiędzy słodowością, chmielowością oraz nutami drożdżowymi. Piwo serwować
należy schłodzone zgodnie z uwagi na lokalną tradycję wynikającą z warunków
klimatycznych. Temperatura serwowania ma także duże znaczeniu z uwagi na
wysycenie gotowego piwa. W zależności od preferencji konsumenta, Sparkling Ale
może być pite wraz z osadem drożdżowym lub bez. Trunek ten z założenia ma być
wysoce pijalny oraz wytrawny. Poza flagowym piwem, reprezentującym ten styl,
jego inni przedstawiciele posiadają ekstrakt początkowy wahający się od 10-13
stopni Plato. Zawartość alkoholu powinna oscylować od 4,5-6% alkoholu obj.
Cechą tych piw jest ich głębokie odfermentowanie. Chmiele stosowane przy ich
produkcji powinny pochodzić z Australii, a poziom goryczki powinien być
wyczuwalny, ale nie dominujący w smaku, aby nie zakryć nut słodowych i
drożdżowych.
Fot.: Bernt
Rostad, Flickr,
(CC BY 2.0)
Bibliografia:
Ian Watson: „Australia’s Own Beer Style”, na: „Australia
Brews News”, tekst dostępny tutaj,
Tony Wheeler:
„Australian Pale Ale”, w: „Brew Your Own”, March/April 2009, tekst dostępny tutaj,
Martyn
Cornell: „The Mysterious Australian Ale”, na: „Zythophile”, tekst dostępny tutaj,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz