Piwo warzone i rozlewane w budejovickim Budvarze znanym
z jego sztampowej marki „Budweiser”. „Dzikiego kotka” kupiłem, gdy pojawił się
w jednym ze sklepów w moim miasteczku. Małe miasta mają to do siebie, że tu
nawet pojawienie się „Żubra ciemnozłotego” jest nie lada wydarzeniem.
Etykieta jest ładna. Podoba mi się zarys głowy pantery
i motyw „zadrapań” na etykiecie i krawatce.
Ze szczegółów butelki dowiedzieć się można, że piwo
posiada 3,8% alkoholu. Nie podano danych dotyczących zawartości wagowej, ale
sądząc z zamieszczonej informacji na etykiecie „svetle vycepni pivo” zapewne
oscyluje ona na poziomie około 10%.
Nie odnalazłem informacji na temat składu. Piwo jest
pasteryzowane i filtrowane. Co więcej rozlewane do zielonych butelek – wiadomo,
nie wszyscy je uznają.
Po nalaniu do
kufla piana szybko znika. Jest biała i grubopęcherzykowa. Nie zaznacza się na
ściankach. Barwa piwa jest jasnobrązowa i klarowna.
W zapachu dominuje słód i wyczuwalne akcenty
chmielowe.
W smaku początek jest mocno słodowy z czasem
przechodzący w goryczkę. Wyczuwalny di acetyl. Smak jest przyjemny. Goryczka wyczuwalna
aczkolwiek nie intensywna. Z uwagi na mało intensywne wysycenie pije się „Pardala’
bardzo przyjemnie.
Podsumowując jest przyzwoity czeski lager. Z racji na
niewielka zawartość alkoholu jest to dobre piwo na każdą okazję. Brak
alkoholowego aromatu i mocnej goryczki sprawia, że jest to piwo praktycznie dla
każdego. Pomimo, że docelowym targetem jest klient masowy jest to produkt
bardzo udany. Życzyłbym sobie oby taki piwne kociaki pojawiły się w masowej
sprzedaży w Polsce. Na razie na dobre drodze jest Browar Lwówek i jego porządna
„dziesiątka” czyli Wrocławskie.
Ocena: 4,5/5
P.S. – Zapomniałem uwiecznić na fotografii dlatego
załączam zdjęcie znalezione via Google.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz