Piana jest czymś, co
nadaje piwu jego niepowtarzalny charakter, jest tym czym panierka dla
schabowego lub ser na pizzy. Dzięki niej piwo posiada miłą dla oka prezencję,
zaś ona sama jest jednym z kryteriów oceny piwa czy to przez piwoszy amatorów
czy na konkursach piwowarskich. Może przybierać różne barwy (od śnieżnobiałej,
po beżową, aż do ciemnobrązowej – w zależności od stylu i barwy piwa, tudzież
różową lub czerwoną jeśli dodamy do piwa owoce).
Skąd ta piana?
Wiele osób twierdzi,
że powstawanie piany w piwie odpowiada dwutlenek węgla. Jest to prawda, ale
tylko częściowa. Poza dwutlenkiem węgla, który może zostać wytworzony w piwie w
wyniku naturalnej pracy drożdży lub na skutek wtłoczenia tego gazu do napoju
(taką metodę stosuje się w piwach pasteryzowanych, w których proces obróbki
termicznej zabił komórki drożdżowe), istotną rolę odgrywają zawarte w słodzie
białka (zwłaszcza te określane jako: białko Z oraz LTP1). Białka z grupy LTP1
pełnią funkcję pianotwórczą, podczas gdy białko Z wpływa znacząco na stabilność
(retencję) piany. Każde zboże posiada inną ilość tychże protein, a na ich
zawartość w ziarnie mają także wpływ takie czynniki jak: pogoda w okresie
wzrastania zboża oraz technologia słodowania. Badania wykazały, że w latach
suchych ziarno zawierało więcej białek LTP1, a krótszy proces moczenia ziarna
podczas słodowania także wpływa pozytywnie na ilość tej proteiny w ziarnach. Nie
bez znaczenia są też alfa-kwasy wprowadzane do brzeczki poprzez użycie chmielu.
Ich obecność również wpływa pozytywnie na trwałość piany. W dużych zakładach
piwowarskich wykorzystywane są zizomeryzowane alfa-kwasy, których celem jest
obok wprowadzenia chmielowego aromatu (z czym bywa różnie), poprawa pienistości
piwa. Kwasy te (przetworzone lub nie) kumulują się w pianie, przez co niejednokrotnie
można odnieść wrażenie, że sama piana ma bardziej gorzki smak niż piwo. Skład
wody może też przysłużyć się pienistości jeśli występuje w niej dużo jonów
metali. Jednak nie odgrywa ona aż tak kluczowego znaczenia w tym procesie.
Swoje „trzy grosze” mogą wnieść też drożdże piwowarskie z uwagi na ich metabolity,
jednak produkowane przez nie białka korzystne dla pienistości stanowią
niewielki odsetek tych, zawartych w słodach. Drożdże mogą wytwarzać tez związki
niekorzystnie wpływające na pienistość (kwasy tłuszczowe, fuzle, enzymy proteolityczne),
których wpływ może objawić się podczas nieprawidłowo przeprowadzonej
fermentacji alkoholowej (stres drożdży sprzyja wyzwalaniu dużych ilości enzymów
rozkładających białka) lub niewłaściwego przechowywania „żywego” piwa
(autoliza). Sama piana bierze się stąd, że po otwarciu butelki z piwem zmienia
się w niej ciśnienie wewnętrzne i dwutlenek węgla zaczyna wędrować z dna
butelki ku górze. Przy okazji, do pęcherzyków CO2 dołączają się białka, które
na powierzchni piwa zaczynają formować kożuszek. Niektóre browary oprócz
dwutlenku węgla wykorzystują także azot w postaci wypełnionych nim kulek
(widgetów). Azot trudniej rozpuszcza się w wodzie, ale za to formuje bardzo
ładną, zbitą i kremową pianę. Sam proces tworzenia się piany jest samoistny,
jednak warto wiedzieć, co sprawia, że piana wygląda imponująco, a co ją
„zabija”.
Co pomoże, a co
zaszkodzi?
Kluczowym elementem
jest stopień wysycenia piwa dwutlenkiem węgla, bowiem im jest on wyższy tym
korzystniej wpływa na budowanie oraz stabilność piany. Za czynnik pianotwórczy
uważana jest też pszenica – zarówno w formie słodowanej oraz surowej. Zawiera
ona więcej białek niż jęczmień, przez co jej potencjał w zakresie pienistości
jest większy. To właśnie piwa pszeniczne (hefe-weizen, witbier, grodziskie)
słyną ze swej bujnej piany. Niewielki dodatek słodu pszenicznego na pewno
poprawi pienistość piwa, jednak należy zachować umiar, bowiem białka obecne w
ziarnach mogą zmętnić piwo. Za inne dodatki, które mogą poprawić pianę można
uznać słody karmelowe (jasne), słód jęczmienny krótki, niesłodowane dodatki
takie jak płatki jęczmienne czy płatki pszeniczne (niesłodowane ziarno zwiera w
sobie więcej białek niż ziarno skiełkowane). Podobnie rzecz ma się do
niewielkiego dodatku owsa, który stosowany jest w piwach angielskich (zwłaszcza
Oatmeal Stout) i belgijskich (witbier) dla poprawy pienistości. Są jednak
zdania, według których nie powinno używać się tego składnika w tym celu z uwagi
na wysoką zawartość tłuszczów oraz ryzyko zmętnienia piwa. Analogicznie rzecz wygląda
w przypadku słodu żytniego, który też z uwagi na większą zawartość białek
wydaje się być z pozoru dobrym komponentem do użycia w celu poprawy
pienistości, jednak brak łuski utrudniający filtrację oraz wnoszone przez to
zboże zmiany do konsystencji piwa mocno osłabiają jego pozycję w porównaniu z
pszenicą. Innym czynnikiem sprzyjającym budowie piany jest pominięcie przerwy
białkowej w zacieraniu słodów. Przerwa ta polega na przetrzymywaniu zacieru w
temperaturze około 50 st. C, a jej celem jest rozbicie złożonych białek na
prostsze związki. O ile jest przydatne dla namnażających się w brzeczce drożdży
(krótszy lag), zapewniając im niezbędne do tego związki organiczne, o tyle
stanowi to czynnik negatywnie wpływający na pienistość przyszłego piwa. Piana
nie lubi wszystkiego co tłuste, dlatego warto mieć to na uwadze. Jeśli warzymy
piwo z dodatkiem kawy, kakao, czekolady, wiórków kokosowych, wtedy
najprawdopodobniej nie będzie ona szczególnie imponująca. Ta sama zasada odnosi
się także do szkła. Wszelkie tłuste plamy, pozostające na wewnętrznych
ściankach naczynia sprawią, że piana szybko „siądzie”. Jak już wspomniałem,
chmiel z uwagi na zawarte w nim kwasy goryczkowe wspiera pienistość, dlatego
piwa szczodrzej chmielone powinna cechować lepsza piana. Im wyższa zawartość alkoholu
etylowego w gotowym piwie, tym większe powinny być problemy z jego pienistością,
chociaż w tym miejscu jako wyjątek podawane są piwa belgijskie, które często
cechują się woltażem na poziomie 9-10% alk. obj. i bardzo bujną pianą. Istotne
jest też szkło, w którym podajemy piwo. Ważne, aby było czyste, nie zalegały w
nim zanieczyszczenia oraz resztki środków czyszczących, a poza tym sam kształt
szkła ma spory wpływa na retencję piany. Najlepiej sprawdzają się naczynia
wąskie i wysokie (szkło do grodziskiego, piw pszenicznych, pilznerów, Stange). Niektóre,
dedykowane naczynia do piwa posiadają wytrawiane dno, co jeszcze bardziej
pobudza dwutlenek węgla i białka do ucieczki na powierzchnię, a co za tym idzie,
wspiera pianę. Sam sposób nalewania piwa też ma wpływ na to, czy nasze piwo
będzie się pienić po przelaniu czy nie. Delikatne lanie po ściance nie zbuduje
zachwycającej piany. Lepiej nalewać trochę po ściance, a potem z wysokości
kilkunastu centymetrów trzymając butelkę i szkło do piwa pod kątem prostym. W
Czechach piwo nalewane jest najczęściej agresywnie i dolewane, gdy piana w
kuflu nieco opadnie. Jest to metoda czasochłonna, ale dająca dobre efekty w
kontekście pienistości.
Dlaczego taka ważna?
Nie na darmo mówi się
o piwie, że jest to „trunek z pianką”. Skoro zatem piana jest jego atrybutem,
warto, by gościła w szkle. Jeśli przyjąć, że barwa piwa to jego szata, to piana
jest zdecydowaniem nakryciem głowy i warto ją eksponować, by czerpać
przyjemność z widoku piwa mieniącego się do nas w szkle. Do piwa należy
podchodzić z estymą i nalewanie, tak by na jego wierzchu utworzyła się czapa
piany to jeden z wyrazów tegoż szacunku (z resztą, jak sam nawyk picia piwa ze
szkła, a nie bezpośrednio z butelki czy puszki). Podczas konkursowej oceny piwa,
piana stanowi jedno z kryteriów całościowej oceny i na polskich konkursach piw
domowych można dostać za nią 6 punktów (w sumie można zdobyć ich 50 biorąc pod uwagę
wszystkie oceniane „parametry”). Recenzje pisane przez blogerów też odnoszą się
do kożuszka na powierzchni piwa. Przy ocenie piany pod uwagę brane są
następujące kryteria: barwa, jej bujność (czy jest wysoka czy niska),
stabilność (trwałość czyli jak długo utrzymuje się i w jakiej postaci – czy
redukuje się do zera, czy pozostaje w postaci kożuszka), faktura (z jakiej
wielkości pęcherzyków się składa, czy tworzy na górze koronę, czy jest
poszarpana), czy oblepia szkło (lacing, koronkowanie). Są style, w których
piana uważana jest za bardzo istotny element. Nalezą do nich: pilzner, stout,
piwa pszeniczne, piwa belgijskie.
Gdy piana się wpienia
Z pewnością
spotkaliście się nieraz z sytuacja, gdy po odkapslowaniu butelki większa część
zawartości znalazła się na stole i podłodze zamiast trafić do szkła. Takie
zjawisko zawsze oznacza, że coś jest nie tak jak być powinno. Może to być (w
przypadku piw ze sklepu) spowodowane niewłaściwym przechowywaniem,
przeterminowaniem lub słabą jakością słodu (infekcja grzybami pleśniowymi). W
przypadku piw domowych „gushing”, bo tak określa się wypienianie piwa może być
spowodowany zarówno przegazowaniem wynikającym z użycia zbyt dużej ilości
surowca do refermentacji albo zabutelkowaniem nie do końca odferrnentowanego
piwa, co jest dość niebezpieczne, ponieważ zwiększa ryzyko wystąpienia rozerwania
butelek czyli tak zwanych „granatów”. Inną przyczyną może być infekcja
pleśniowa słodu, której niestety niestraszne jest gotowanie brzeczki (poza tym,
wystarczy kilka ziaren na 100 gramów słodu, by wystąpiło zjawisko „gushingu”),
a także infekcja zabutelkowanego piwa dzikimi drożdżami lub bakteriami, które metabolizują
w butelkach to, czego nie zjadłyby drożdże piwowarskie. Wypienianie się
gwałtowne to najczęściej oznaka przegazowania, a powolne, ale ciągłe to
najprawdopodobniej sprawka jakichś niepożądanych mikrobów. Jeszcze inną
przyczyną mogą być resztki chmielin po chmieleniu na zimno, które sprzyjają
dzikiej szarży piany z butelki po odkapslowaniu.
Mam nadzieję, że
udało mi się Was przekonać do tego, że piana to wbrew pozorom bardzo ważny
element związany z piwem, jednak niestety często traktowany jest on po
macoszemu. By się nią cieszyć trzeba przede wszystkim przelać piwo do szkła, a
także uczynić to w sposób taki, by pozwolić jej
się zbudować. Zaś sama piana w piwie to nie tylko efekt obecności
dwutlenku węgla, ale także pochodna jego składu chemicznego, na którego wpływ
ma proces jego wytwarzania oraz wykorzystywane do jego produkcji surowce. Niech
się zatem, Wasze piwo pieni.
Źródło: Brew Your Own
Bibliografia:
Randy Mosher: „Tasting Beer”, Storey Publishing, 2009.
Edyta
Kordialik-Bogacka: „Surowca a stabilność piany piwa”, serwis E-BMP, http://e-bmp.pl/Image/kordialik(2).pdf, (dostęp:
30.06.2014),
Chris Colby: „Getting good Beer Foam: techniques”, Brew Your Own, https://byo.com/stories/item/693-getting-good-beer-foam-techniques, (dostęp: 30.06.2014),
Alex Fodor: „Fabulous foam!”, Brew your Own, https://byo.com/stories/item/621-fabulous-foam, (dostęp: 30.06.2014),
„Czynniki wpływające
na jakośc piany”, Wiki.Piwo.Org, http://www.wiki.piwo.org/Czynniki_wp%C5%82ywaj%C4%85ce_na_jako%C5%9B%C4%87_piany, (dostęp:
30.06.2014),
„Head Retention”, BrewWiki, http://brewwiki.com/index.php/Head_Retention, (dostęp: 30.06.2014),
brak informacji jak wpływa długość-czas warzenia brzeczki na pianę i co się dzieje podczas warzenia z białkami?
OdpowiedzUsuń