UWAGA!

Strona, z uwagi na publikowane na niej treści, przeznaczona jest wyłącznie dla osób pełnoletnich.

czwartek, 5 marca 2015

„Zefir” z Browaru Olimp




Browar Olimp nabrał ostatnio wiatru w żagle. Po bardzo dobrych wypustach, takich jak: „Eris”, „Hera” (ubiegłoroczna, zmodyfikowana wersja), „Demeter”, „Persefona”, czy „Nyks”, ekipa Olimpu postanowiła podążyć nieprzetartym jeszcze szlakiem i sięgnąć po rodzimą odmianę chmielu, która zwie się Oktawia.

Oktawia, wbrew pozorom, nie jest beniaminkiem spośród polskich odmian chmielu, jednak z uwagi na zainteresowanie dużych browarów innymi rodzimymi chmielami, zwłaszcza Marynką i Lubelskim, a także skłanianiem się browarów rzemieślniczych ku odmianom zagranicznym, polscy chmielarze nie są nazbyt otwarci w kwestii eksperymentów względem tego, co uprawiają. Wyjątkiem jest pan Paweł Piłat, popularyzator prawie zapomnianych polskich chmieli (takich jak między innymi Izabela, czy Zula), próbujący przekonać piwowarów do mniej znanych, rodzimych odmian. Oktawia jako odmiana została zarejestrowana już w 1996 roku, a powstała na drodze krzyżowania odmian Brewers Gold, Northern Brewer wraz z dzikim chmielem, pochodzącym z Bałkanów, a konkretnie, z terenu byłej Jugosławii. W zeszłym roku w piwnym światku, coraz częściej zaczęła padać nazwa „Oktawia”, a pod koniec 2014 roku chmiel ten pojawił się w sprzedaży. W listopadzie ubiegłego roku, Browar Olimp na swoim facebookowym profilu zapowiedział, że dzięki Pawłowi Piłatowi uwarzy jako pierwszy browar w Polsce (i jednocześnie na świecie) komercyjne piwo z udziałem wyżej wymienionej odmiany chmielu. Podobno w tym roku na rynku ma się pojawić większa ilość Oktawii. Chmiel ten opisywany jest jako silnie aromatyczny, owocowo-kwiatowy. Może być z powodzeniem stosowany jako chmiel goryczkowy oraz aromatyczny.

Nie ukrywam, że jestem ciekaw rezultatów tego eksperymentu. Czy Oktawia wniesie jakiś koloryt do dostępnych na rynku odmian polskiego chmielu? Faktem jest, że rodzime chmiele wypadają blado na tle tych nowofalowych z USA czy z Antypodów. Wśród polskich piwowarów (i konsumentów piwa) toczy się dyskusja, czy warto sięgać po polski chmiel, czy lepiej korzystać z odmian zagranicznych? Jedna i druga opcja zdaje się mieć tyle samo przeciwników, ilu zwolenników, a sama dyskusja pewnie będzie toczyć się jeszcze długo, zwłaszcza że zagraniczni plantatorzy nie boją się eksperymentować i zapewne systematycznie będą docierać do Polski chmielarskie nowinki z USA, Europy, czy Antypodów.

Nazwa piwa, jak na Browar Olimp przystało, odnosi się do greckiej mitologii i boga zachodniego wiatru. Etykieta biało-błękitna, mocno osadzona w stylu, który Browar Olimp konsekwentnie utrzymuje. Mi taka szata graficzna odpowiada. Plusem etykiety jest też to, że można z niej dowiedzieć się wielu przydatnych informacji na temat tego piwa, a wielu piwoszy bardzo sobie ceni, gdy browar nie podaje lakonicznych informacji na opakowaniu.  

„Zefir” to jasny ale, chmielony tylko i wyłącznie Oktawią. W zasypie tego piwa znalazły się następujące słody: pilzneński, monachijski i pszeniczny. Do fermentacji użyto drożdży Safale US-05. Ekstrakt początkowy tego wypustu wynosi 13 stopni Blg, a zawartość alkoholu w gotowym piwie – 5% obj. Produkt jest pasteryzowany i niefiltrowany.


Źródło: Browar Olimp

Zatem, pora przejść do meritum…

Po otwarciu butelki wyczuwalny jest silny aromat owocowo-cytrusowy (dla jasności, o wiele subtelniejszy niż w przypadku odmian amerykańskich). Owoce to przede wszystkim jabłka (nie chodzi tu o aromat aldehydu octowego), gruszki, winogrona oraz elementy bardziej egzotyczne – przede wszystkim mandarynki. Piwo przelane do szkła ukazuje swoją miedzianą, herbacianą barwę, z wyraźną i równomierną opalizacją. Nie pływają w niej żadne drobinki, etc. Dużym rozczarowaniem jest piana – bardzo rachityczna, nietrwała, przypominająca pianę typową dla słodkich napojach gazowanych. Z tego, co udało mi się zaobserwować przed jej zniknięciem, była w kolorze przybrudzonej bieli. Po przelaniu do szkła aromat piwa stracił sporo cytrusowości, na wierzch wyszły akcenty słodowe – chlebowo-biszkoptowe, bardzo bogaty aromat chmielowy: owoce (jabłka, winogrona), kwiatowy (nasuwający skojarzenia z lawendą, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, pozbawiony nut mydlanych). Do tego dochodzi lekka ziołowość, kojarząca mi się z chmielem Kazbek. Brak aromatów niepożądanych. Trzeba przyznać, że zapach piwa zachęca i jakoś tak nasuwa skojarzenia z latem. W smaku na początku czuć wyraźnie podbudowę słodową, która szybko ustępuje miejsca Oktawii. W tym przypadku chmielowość prezentuje się w nieco innym wydaniu. Akcenty chmielowe są słabsze niż w aromacie. Przeważają nuty kwiatowo-ziołowe, jeszcze mocniej nasuwające skojarzenia z lawendą i chmielem Kazbek. Goryczka średnio intensywna, niezbyt wysoka, lekko zalegająca. Finisz wytrawny, chmielowy z wyraźnym akcentem owocowym – jabłka, winogrona. Wysycenie średnie w stronę niskiego, odpowiednie.

Podsumowując, „Zefir” to na pewno ciekawy eksperyment w wykonaniu Browaru Olimp, który w dobie przesytu wszelkiej maści APA i AIPA na pewno ucieszy wielu znudzonych tym stanem rzeczy piwoszy. To także woda na młyn dla entuzjastów polskiego chmielu. Zacznę może od minusów, przy czym, są to mankamenty, które nie dyskwalifikują tego piwa, ale są – przynajmniej dla mnie – bardzo wyraźne i uważam, że warto się nad nimi pochylić. Po pierwsze – słaba piana, która jest piętą Achillesa w tym piwie. Poza tym, wyraźna rozbieżność między smakiem i aromatem. W aromacie o wiele bardziej wyeksponowane są możliwości Oktawii niż w smaku, gdzie chmiel ten pokazuje zupełnie inne oblicze. Jak dla mnie, poziom goryczki mógłby być wyższy. Mam jednak świadomość, że browar mógł dysponować nie tak dużymi zasobami tego chmielu, jakich by sobie życzył, albo obawiano się, że nadmiar Oktawii może nie wyjść „Zefirowi” na dobre, co często zarzucano piwom w stylu IPA na polskich chmielach. Na plus na pewno trzeba oddać Olimpowi, że piwo nie posiada wad. Cechuje je ładna barwa i rozbudowany, zachęcający aromat. W smaku – pomimo dyskursu z aromatem – też jest ciekawie, jeśli wziąć pod uwagę, że użyto wyłącznie polskiego chmielu. Oktawia według mnie to odmiana o sporym potencjale i dobrze się stało, że wykorzystano ją w komercyjnym piwie. Sam „Zefir” też dobrze rokuje na przyszłość, choć pewne rzeczy w nim bym zmodyfikował. Jest to piwo lekkie, wytrawne, bardzo pijalne, posiadające nietypowy smak i aromat wynikający z użytej odmiany chmielu. Wysycenie odpowiednie, nie wpływa negatywnie na pijalność. Piwo nasuwa mi skojarzenia z ukwieconą łąką, letnią porą, owocującymi drzewami i krzewami. Idealne piwo na lato. Na pewno warto było po nie sięgnąć.

P.S.: Innym polskim piwem chmielonym Oktawią jest kooperacyjny „Satyr”, uwarzony wspólnie przez Browar Olimp i Browar Szałpiw.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz