Po bardzo dobrym „Kejtrze”, przyszedł czas na kolejne
zwierzątko z wielkopolskiego browaru kontraktowego, znanego jako Browar
Szałpiw. „Śrup” w gwarze wielkopolskiej to określenie konia. Najnowszy ale z
Browaru Szałpiw jest piwem uwarzonym w stylu Cascadian Dark Ale, a jest to nic
innego jak alternatywna nazwa oksymoronicznie brzmiącego stylu Black India Pale
Ale. Sporo osób twierdzi, że CDA jest nazwą o wiele bardziej trafioną niż BIPA.
Mnie BIPA w żaden sposób nie razi. Na co dzień sporo jest różnych
nieprawidłowości językowych, takich jak np.: pleonazmy, że oksymoron w nazwie
BIPA w żaden sposób mnie nie drażni, czy
oddziałuje na mnie w jakiś inny negatywny sposób.
Etykieta stylistycznie nawiązuje do poprzednika. Inny
jest kolor jej tła, jednak zarys głównego bohatera niczym się nie różni. Konik
dzierży worek (pewnikiem z jakimś surowcem piwowarskim). Tradycyjnie już,
studiując etykietę można poznać kilka słówek z gwary wielkopolskiej. Tym razem przeczytać
można coś takiego: „Śrup, to jesta kóń co to nie wiedzieć na wiela jest stary,
cołki dzień ciągnie helę z pyrkami za gorstke siana i tytkę haferfloków.”. W
mowie polskiej brzmieć to będzie mniej, więcej tak: „Śrup to koń, którego wieku
nie sposób określić, cały dzień ciągnie wóz z ziemniakami za garść siana i
torebkę płatków owsianych”. A co to tytka haferfloków za tak długi i
wyczerpujący trud? Biedny Śrup…
Nie ukrywam, że bardzo jestem ciekaw jak to piwo smakuje
i czy to godny konkurent dla alebrowarowego „Black
Hope”? W końcu, nie każdy polski browar ma piwo warzone w stylu BIPA w swej
ofercie.
Dane szczegółowe:
Producent: Browar SzałPiw sp. z o.o. (warzone i
rozlewane w Browarze Bartek w Cieślach).
Nazwa: Śrup.
Styl: Cascadian Dark Ale/Black India Pale Ale.
Ekstrakt: 15% wag.
Alkohol: 6% obj.
Skład: woda, słód pilzneński, słód monachijski, płatki
owsiane, słód palony, chmiele: Chinook, Centennial, Citra; drożdże.
Filtracja: nie.
Pasteryzacja: nie.
Barwa: czarna, nieprzejrzysta, pozbawiona refleksów.
Piana: w kolorze kawy z mlekiem, bardzo zwarta, dość
wysoka, o konsystencji bitej śmietany, mocno krążkująca na szkle.
Zapach: wszystkiego po trochu: cytrusy, żywica, kawa,
palony jęczmień.
Smak: na początku uderza słodowość, która ustępuje
miejsca nucie palonej, kawowo-czekoladowej, aby za chwilę dać pole do popisu
cytrusowo-żywicznej goryczce. Goryczka średnia, ale długa i głęboka, nie
zduszająca aromatów pochodnych od słodów.
Wysycenie: niskie.
Kapitalne, po prostu bardzo udane piwo. Godny
konkurent dla „Black
Hope”, co bardzo cieszy. Czarna barwa i beżowa, bardzo zwarta piana, bogaty
aromat, który stanowi tylko zapowiedź tego, co stanie się z pierwszym łykiem. A
wiedz, że będzie się działo. Smak jest bardzo rozbudowany i zróżnicowany.
Pomimo mnogości akcentów w smaku tego ejla (słodowość, kawa, czekolada,
chmielowa goryczka, cytrusy, żywica sosnowa), piwo jest bardzo zbilansowane i
każdy z wymienionych komponentów zajmuje ściśle określone miejsce w bukiecie
smakowym. Piwo treściwe, ale jednocześnie bardzo pijalne, wręcz sesyjne.
Gratuluję udanego piwa. Czapki z głów i szacunek! „Śrupa” trzeba spróbować, bo
to piwo wysokich lotów.
Moja ocena: 4,75/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz