UWAGA!

Strona, z uwagi na publikowane na niej treści, przeznaczona jest wyłącznie dla osób pełnoletnich.

wtorek, 12 listopada 2013

Z tą „Herą” nie pójdziesz za kratki…


Dzisiaj wyjątkowy dzień dla Polski i Polaków. Nasz kraj świętuje 95 rocznicę odzyskania niepodległości po 123 latach niewoli. Jest to jedna z kilku okazji w roku, zmuszająca do pewnych przemyśleń i refleksji. Jestem dumny z faktu, że mogę żyć w suwerennym kraju. Wielu naszych przodków o tym marzyło, wielu o to walczyło oddając swe życie, aby ten sen mógł się spełnić. Cieszmy się i róbmy wszystko, by dobrze przysłużyć się naszemu krajowi, bo ojczyznę, jak matkę, ma się tylko jedną…

Skoro to święto Polski i Polaków, warto uczcić je piwem z polskiego browaru. Styl wybrany przeze mnie pochodzi z Wysp Brytyjskich zatem będzie patriotycznie i kosmopolitycznie zarazem, czyli adekwatnie do dzisiejszej rzeczywistości…

Piwem, z którym zamierzam się dziś zetknąć jest „Hera” z Browaru Olimp. Jest to drugie piwo z tego browaru po „Prometeuszu”, a w planach są kolejne.

Nazwa piwa posiada mitologiczne konotacje. W mitologii greckiej Hera była żoną Zeusa, królową Olimpu, patronką małżeństwa, matek i rodziny. Z mitów greckich dowiedzieć się można, że często padała ofiarą niewierności swojego męża i sporo czasu poświęcała knowaniom przeciwko swoim rywalkom. Z upodobaniem gnębiła Heraklesa, który był pozamałżeńskim dzieckiem Zeusa.  

Z drugiej strony nazwa tego piwa może przywodzić na myśl skojarzenia z potoczną nazwą substancji zwanej diacetylomorfiną, a znaną bardziej jako heroina (znana też jako „brown” lub „brown sugar”). Wyekstraktowana w 1874 roku pochodna morfiny, była uważana za środek, który będzie o wiele lepiej sprawdzał się w leczeniu bólu niż morfina z uwagi na swą moc. Z czasem okazało się, że zwiększone właściwości przeciwbólowe tego związku chemicznego idą w parze z jego znacznie silniejszymi właściwościami uzależniającymi niż w przypadku morfiny, przez co heroina stała się jedną z największych zmor ludzkości w XX i XXI wieku (z uwagi na bardzo silne uzależnienie psychiczne i fizyczne, bardzo uciążliwe dolegliwości związane z zespołem abstynencyjnym, co znacznie utrudnia terapię odwykową osób uzależnionych).  

Dzisiejszy gość na blogu to piwo w stylu Coffee Milk Stout, co stanowi połączenie stylów Coffe Stout (stoutu z dodatkiem ziaren kawy) oraz Milk Stout (stoutu z dodatkiem laktozy). Zapowiada się ciekawie, więc nie ma na co czekać.  

Tak prezentuje się etykieta tego piwa. Mnie się podoba.

 

A tak wygląda „kontra”. Wersja ze strony Browaru Olimp jest bardziej czytelna niż ta z butelki (bardzo mała czcionka).




Dane szczegółowe:
Producent: Browar OLIMP. (warzone i rozlewane w „Krajan” Browary Kujawsko-Pomorskie sp. z o.o.).
Nazwa: Hera.
Styl: Coffee Milk Stout.
Esktrakt: 12,1% wag.
Alkohol: 4% obj.
Skład: woda, słody (pale ale, monachijski, czekoladowy jasny, czekoladowy ciemny, palony jęczmień, palona pszenica), chmiel (Sybilla), drożdże (Safale S-04), laktoza, ziarna delikatnie palonej kawy arabskiej.
Filtracja: nie.
Pasteryzacja: tak.
IBU: 40.

Barwa: czarna, nieprzejrzysta, bez jakichkolwiek refleksów.
Piana: beżowa, średniej wysokości, składa się z pęcherzyków o różnych rozmiarach, szybko opada, ale pozostaje na piwie w postaci cienkiej warstewki. Krążkuje na szkle.
Zapach: kawa, palone ziarno, aromat mleczny, kwaskowy aromat pochodzący najprawdopodobniej od ciemnych słodów.
Smak: silna nuta palona i kawowa, będąca połączeniem aromatów palonego ziarna jęczmienia, pszenicy oraz kawy. Bardzo intensywny i przyjemny aromat, wyczuwalna lekka mleczna słodycz, ale bardzo stonowana w odniesieniu do aromatu kawy. W smaku wyczuwalna jest tez leciutka kwaskowość. Nuty chmielowe – niewyczuwalne. Goryczka w piwie to pochodna paloności.   
Wysycenie: niskie.

Smaczny  i udany stout, zdominowany przez posmaki palonego ziarna zbóż i kawy. Piwo pijalne, wręcz sesyjne i pełne. Aromat mleczny stłumiony, ale wyczuwalny w tle. Inne aromaty praktycznie nie występują. Goryczka w piwie pochodzi od aromatu palono-kawowego a nie chmielu. Połączenie „Kawki” od Kolaborantów i „Sweet Cow” z AleBrowaru. Doskonałe piwo deserowe, alternatywa dla kawy, likierów, czy słodkich nalewek. Pozycja warta polecenia i godna spróbowania. Mi takie piwa bardzo smakują, dlatego końcowa ocena jest wysoka.   

Moja ocena: 4,5/5.

P.S. Też zrobiłem piwo w tym stylu. Ogólnie, też jest palono-kawowe, niestety jego smak nie jest aż tak pełny i wyrazisty, ale największym jego mankamentem jest „syndrom bojanowski”, który objawia się tym, że nie jest ono czarne jak stout być powinien, ale ciemnobrunatne. Najważniejsze, że jest dobre i pijalne. Na KPD do Żywca z nim się nie wybieram.  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz