Kentucky
Common (USA)
Amerykańskie piwo popularne w latach 1850-1919. Do
wymarcia tego stylu przyczyniła się prohibicja z lat 1919-19933 zwana też
„Szlachetnym Eksperymentem”. Było to lokalne piwo, które produkowano i
konsumowano w okolicach Louisville. W 1913 roku, poziom spożycia tego rodzaju
piwa wynosił 80% wszystkich wypijanych piw w tym regionie. Było to ciemne piwo,
do którego wyrobu używano słodów jęczmiennych z dodatkiem kukurydzy (25-30%
zasypu) oraz niewielkim odsetkiem słodu żytniego. Charakterystyczną barwę piwa
uzyskiwano przy pomocy ciemnego słodu i/lub karmelu. Gęstość początkowa
wynosiła od 10-12,5 stopnia Plato. Goryczka w piwie była na średnim poziomie.
Często przy wyrobie tego piwa postępowano w sposób podobny do produkcji Burbonu,
przy czym stosowano odwrotne proporcje w zasypie. Następnie, zacier gotowano i
poddawano fermentacji. Często gotowe piwo mieszano ze świeżą brzeczką. Problemem
w tym regionie był ciepły klimat. Z tego względu piwo fermentowało w wysokich
temperaturach, poddawano je krótkiemu leżakowaniu, którego celem była redukcja
wysycenia, a następnie sprzedawano je. Z uwagi na lokalny klimat, popyt na piwo
w tej okolicy był bardzo duży. W niektórych wersjach Kentucky Common
wykorzystywane były bakterie kwasu mlekowego, aby nadać piwu cierpki i kwaśny
smak jak np.: w Berliner Weisse. Zdarzały się też warianty tego piwa, w których
stosowano kaszę w zasypie.
Cock Ale (Anglia)
„Piwo kogucie”, w sumie trudno powiedzieć na ile było
to piwo, a na ile potrawa, w której było ono kluczowym składnikiem. Myślę, że
warto wspomnieć kilka słów na ten temat. Było to piwo, w którym gotowano
oskórowanego i wypatroszonego koguta, wraz z rodzynkami, daktylami, gałką
muszkatołową i innymi składnikami. Napój ten przezywał apogeum popularności w
okresie XVII-XVIII wieku. Bardzo cenił sobie ów napitek angielski król William
III, który znacznie przedkładał go nad wino. Do dziś zachowało się kilka
receptur przyrządzenia tego „piwnego rosołu”
Devon White Ale/West Country White Ale (Anglia)
Było to jasne piwo fermentacji spontanicznej, które
cieszyło się popularnością od niepamiętnych czasów po koniec XIX wieku. Jeśli przyjąć,
że piwo to chleb w płynie, to ten kornwalijski ale był tego, zdecydowanie,
najlepszym przykładem. Do wyrobu tego piwa używano jasnych słodów, wiele
receptur zalecało, by był to surowiec niekoniecznie najwyższej próby. White
Devon Ale mogło zawierać chmiel, lecz istniały jego warianty, w których nie był
on wcale używany. Co czyniło to piwo
takim wyjątkowym? Po uwarzeniu brzeczki, dodawano do niej wymieszane jajka z
mąką pszenną, fasolową lub drobno zmielonym słodem, które przygotowywano
odpowiednio wcześniej i poddawano „dojrzewaniu” (tak nazywano w Anglii, coś co
u nas zwie się zakwas). Dodatek tej mieszanki sprawiał, że piwo zaczynało
szybciej fermentować. Nie są znane jego dokładne parametry, takie jak gęstość,
czy zawartość alkoholu. Martyn Cornell
przypuszcza, że gęstość tychże piw oscylowała w granicy 12 stopni Plato. Napój
ten spożywano, gdy jeszcze fermentował lub na krótko po zakończeniu się procesu
przemiany cukrów w alkohol etylowy. W czasach popularności piwo to zalecane
było przez lekarzy przy takich schorzeniach jak kolki, kamica, a także uważano,
że to idealny trunek dla kobiet karmiących piersią.
Grisette (Belgia)
Nazwa tego piwa wiąże się z określeniem, którym w
XVIII i XIX nazywano pracujące kobiety. Określenie to pochodzi od francuskiego
słowa „gris”, oznaczającego „szary” i nawiązuje do kolorów tanich strojów, które
stanowiły ubrania robocze gryzetek. Jedną z teorii łączącej to piwo i kobiety
reprezentujące klasę robotniczą jest założenie, że gryzetki podawały piwo
górnikom wychodzącym z kopalni po zakończonej „szychcie” i być może właśnie
stąd wzięła się jego nazwa. Samo piwo wywodzi się z regionu Hainaut. Piwo o
którym mowa jest spokrewnione z belgijskim saison i francuskim biere de garde.
Jednak o ile dwa wymiotne piwa kojarzone były z rolnikami, o tyle grisette uważane
było za piwo górników i innych robotników z miast tego regionu. Było to jasne,
lekkie piwo, warzone w taki sam sposób jak saison i biere de garde. Zawartość
alkoholu w tym piwie oscylowała w granicach 3-5% alkoholu objętościowo.
Grisette warzono na przełomie zimy i wiosny, a następnie przechowywano je w
beczkach. Piwo spożywano latem. Dzisiaj piwo to nie jest warzone, za to jego
mocniejszy kuzyn (saison) cieszy się o wiele większą popularnością wśród
miłośników piwowarstwa belgijskiego.
October Beer (Anglia)
Jedno z wielu mocnych piw, które warzono dawniej w
Anglii obok Yorkshire Stingo, Double-Double, Stock Ale, etc. Piwo to nosiło
wiele potocznych określeń takich jak: „smocze mleko”, „anielska strawa”, „furkocząca
czapka”, czy „gramolące się w czaszce”. Było to piwo, którego historia warzenia
jest bardzo długa i sięga przynajmniej kilku wieków wstecz. W czasach, gdy
piwowarzy byli skazani na kaprysy pogody, październik i marzec były
najodpowiedniejszymi miesiącami do warzenia piw. Piwowarzy preferowali
październik, ponieważ w perspektywie było jeszcze kilka chłodnych miesięcy,
które zdecydowanie pomagały w leżakowaniu piwa. Marzec był okresem dobrym do
warzenia, ale w ciepłych, letnich miesiącach trudno było przechowywać piwo, a
mocne ale wymagało kilkumiesięcznego dojrzewania. Piwo to cechowała wysoka gęstość
początkowa wynosząca około 20-25 stopni Plato lub więcej, a zwartość alkoholu
często przekraczała 10%. W procesie fermentacji brały udział dzikie drożdże
(Bretanomyces), nadające piwu jego charakterystyczny smak. Do wyrobu tego
rodzaju piw używano surowców najwyższej klasy. Był to napój, który spożywano po
co najmniej rocznym okresie leżakowania, a jego odbiorcami byli angielscy
arystokraci. Napój dojrzewał w drewnianych beczkach, co wzbogacało jego smak. W
zasypie obok słodowanego jęczmienia, stosowano owies, pszenicę oraz groch.
Dzisiejszym stylem nawiązującym do tego piwa jest Barley Wine.
Lichtenhainer (Niemcy)
Lekkie piwo wywodzące się z Turyngii, z okolic miasta
Jena. Charakteryzowało się niskim ekstraktem (8-10 stopni Plato). Było to piwo,
w którego zasypie używano słodu jęczmiennego i pszenicznego. Dodatkowo, zawsze
przynajmniej jeden z używanych słodów był wędzony. Do jego wyrobu używano
drożdży górnej fermentacji, a pierwotnie wykorzystywano fermentację
spontaniczną. Następnie do fermentującej brzeczki dodawano bakterie kwasu
mlekowego. W efekcie, otrzymywano kwaśne, wędzone i lekkie piwo, które było
mętne i refermentowane w butelkach. Kolokwialnie mówiąc, było to „skrzyżowanie”
Berliner Weisse i piwa grodziskiego. Ekstrakt tego piwa wynosił 7-10 stopni
Plato i zawierało ono 2-4% alkoholu .Pisząc o piwach z okolic Jeny, warto wspomnieć
o opisywanym przez Michaela Jacksona piwie Jenaer
Weisse. Owe piwo było czymś pomiędzy Gose i Berliner Weisse (w wersji
Schankbier). Było ono piwem pszenicznym, które było kwaśne jak Berliner Weisse,
jednak posiadało moc i ekstrakt zbliżony do Gose, ale było warzone bez użycia przypraw
(głównie kolendry) i soli jak piwa z Goslar i Lipska. Niektóre źródła podają,
że do produkcji Jenaer Weisse wykorzystywano kminek. W Wöllnitz pod Jeną
znajduje się gospoda „Talschänke”, w której sprzedawane jest lokalne piwo,
nawiązujące do tamtejszych tradycji piwowarskich. Czy jest to Lichtenheiner czy
Jenaer Weisse? Trzeba by pojechać do tejże gospody i to sprawdzić. Z opinii na
Ratebeer i Beeradvocate, wnioskuję, że nie jest to piwo wędzone. Więc może
raczej Jenaer Weisse? Ron Pattinson uważa, że omawiane piwo to ostatni warzony
Lichtenhainer. Sam producent określa je jako Wöllnitzer Weisse.
Piwo
jopejskie (Polska)
Napój, którego historia sięga XV wieku. Było to piwo
warzone w Gdańsku do XIX wieku. Problem polegał na tym, że w XVIII wieku zaginęła
oryginalna receptura i wersje XIX-wieczne były tylko imitacjami, nie wiadomo na
ile zgodnymi z historycznym oryginałem. Było to bardzo mocne piwo a właściwie
likier albo syrop piwny, którego ekstrakt wynosił 45-55 stopni Plato! Napój ten
nie był przeznaczony do bezpośredniego spożycia, ale jako składnik do różnych
potraw lub mieszania go ze słabszymi i nienajlepszej jakości piwami. Sama nazwa
pochodzi albo od kaszubskiego określenia odzienia wierzchniego, albo od
narzędzia wykorzystywanego do mieszania gęstego zacieru. Do produkcji tego piwa
wykorzystywano słodowany jęczmień. Brzeczkę gotowano nawet i przez 20 godzin, a
fermentacja przebiegała w sposób spontaniczny. Pozostawiona w kadzi brzeczka
pokrywała się pleśnią, której zarodniki z czasem przenikały w jej głąb, gdzie
rozpoczynały fermentację alkoholową, która trwała nawet do 9 tygodni. Piwo
można było przechowywać przez co najmniej rok. Posiadało ono ciemną barwę, było
klarowne, a w smaku było bardzo słodkie. Eksportowano je do Anglii i Holandii. Holendrzy
roszczą sobie prawo do tej nazwy, uważając to piwo za rdzennie holenderskie, a
jego nazwa miałaby się wywodzić od 112-litrowych beczek, w których
przechowywano piwo. Krewniakiem jopejskiego było piwo Mumme z Brunszwiku.
Niedawno swoją wersję piwa jopejskiego uwarzył gdański browar restauracyjny
Browar Piwna.
Burton Ale (Anglia)
Mocne, ciemne i słodkie piwo warzone w miejscowości
Burton upon Trent w Anglii. Miasto to od wieków jest znanym ośrodkiem
piwowarskim, a lokalna woda słynie ze swoich właściwości, takich jak przede
wszystkim jej wysoka twardość. Twarda woda uważana jest za odpowiednią przy
wyrobie takich piw jak IPA, etc. Piwowarzy chcąc utwardzić miękką wodę, dodają
do niej gips piwowarski a sam zabieg nosi nazwę „burtonizacji”. Piwa z Burton
cieszyły się popularnością w XVIII i XIX wieku, a spora ich część była wysyłana
na eksport m. in. do krajów bałtyckich. Z uwagi na wysoką zawartość alkoholu
(około 9-12%) były to piwa, które można było przechowywać przez długi czas,
dlatego cieszyły się popularnością w krajach, w których panowały srogie zimy. W
latach największej popularności Burton Ale, 70% jego produkcji eksportowano do
Rosji. W XIX wieku pojawiło się kilka okoliczności, które okazały się
brzemienne w skutkach dla losu tych mocnych piw. Po pierwsze, blokada
kontynentalna wprowadzona przez Napoleona Bonaparte i trwająca w latach
1806-1812, po drugie – podwyżka ceł na towary zagraniczne przez Rosję w 1822, a
po trzecie – w dobie kolonializmu ten typu piwa był nieadekwatny do warunków
klimatycznych panujących w angielskich koloniach. W związku z tym piwa z Burton
zaczęto modyfikować, tak aby były lżejsze, bardziej wytrawne oraz mocniej
chmielone. Aby zapewnić sobie zbyt, browary z Burton upon Trent, zaczęły warzyć
piwa na eksport do Indii oraz innych kolonii (np.: Australii i Nowej Zelandii).
Eksportowane trunki były lekkie, a żeby przedłużyć ich zdatność do spożycia
bardzo obficie je chmielono. Zmodyfikowane Burton Ale przyjęły się na
brytyjskim rynku i jeszcze po II wojnie światowej były one produkowane, jednak
w następnych dekadach przestały cieszyć się dawnym powodzeniem wśród konsumentów
i ich produkcja została zaprzestana. Tradycja warzenia mocnych piw, okazała się
przydatna, gdy angielscy podróżnicy organizowali i wypływali w ekspedycje w
rejony Arktyki. To dla nich warzono stare, mocne Burton Ale, które było nawet
jeszcze mocniejsze od historycznych pierwowzorów. Wiadomo, że takie „Arctic
Ale” uwarzono na potrzeby ekspedycji polarnych z lat 1852 i 1876. W
dzisiejszych czasach, na rynku angielskim istnieją piwa odwołujące się do
tradycji piwowarskiej z rejonu Burton upon Trent, jednak wielu znawców tematu
zastrzega, że są to Burton Ale tylko z nazwy.
Wielkie dzięki za info o lichtenhainerze. Jeżdżę czasami do Niemiec i się zastanawiałem od jakiegoś czasu czy by do Talschanke nie wstąpić po drodze na obiad i piwo. Skoro ma 2,5% to można jechać dalej. Szkopuł w tym że myślałem dotychczas że to berliner weisse, a tutaj taka niespodzianka. Teraz wiem że na pewno będę tam musiał zajechać.
OdpowiedzUsuńDaj koniecznie znać, gdy już go posmakujesz. :) Cieszę się, że artykuł okazał się wartościowy dla Ciebie. Ja coraz poważniej zastanawiam się nad piwną turystyką i Niemcy pod tym względem wydają się być bardzo dobrym miejscem docelowym. Pozdrawiam. :)
UsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń