UWAGA!

Strona, z uwagi na publikowane na niej treści, przeznaczona jest wyłącznie dla osób pełnoletnich.

poniedziałek, 3 lutego 2014

Rye IPA, czyli mariaż żyta z India Pale Ale

Podczas przedświątecznej gorączki zakupów, nabyłem dwa piwa, które postanowiłem opisać w jednym wpisie. Nie chodzi tutaj o wskazanie, które z nich jest lepsze, czy gorsze. Mam tu na myśli małe zestawienie tematyczne dwóch piw, będących różnymi wariacjami Rye IPA. Samo RIPA to nowofalowy gatunek piwa, jeden z wielu owoców amerykańskiej rewolucji rzemieślniczej z lat 80-tych XX wieku. Klasyczna wersja piwa żytniego, znana jako Roggenbier, na przełomie wieków mocno straciła na popularności, a poza tym samo żyto jest kłopotliwym surowcem piwowarskim. o czym pisałem tutaj. Dziś słody żytnie chętnie wykorzystywane są przez browary rzemieślnicze. Rye IPA to fuzja stylu American Rye Ale i  (American) India Pale Ale, czyli jesto to kombinacja żytniej treściwości i  oleistości oraz wyraźnego, chmielowego pazura. 

W moim „zestawieniu tematycznym” udział wezmą: „ŻytoRillo” z Browaru PINTA, z którym miałem okazję zetknąć się podczas Poznańskich Targów Piwnych. Pamiętam, że bardzo mi smakowało i było naprawdę mocno goryczkowe. Jest to Rye IPA w wariancie ciemnym (Black Rye IPA). Drugim piwem jest Emelisse Smoked Rye IPA (wędzone żytnie IPA) z holenderskiego browaru rzemieślniczego Bierbrouwerij Emelisse.

Browar ten, istnieje od 2005 roku i znajduje się w miejscowości Kamperland, położonej na północny-zachód od Antwerpii. Na stronie producenta, niewiele dowiemy się o nim samym, ale na uwagę zasługuje szeroki wachlarz warzonych przezeń piw. Od lekkich po ciężkie, górno- i dolnofermentacyjne. Jest w czym wybierać. Browar posiada moce produkcyjne rzędu 2000 hektolitrów rocznie, ale zamierza się rozbudowywać. Eksportuje swoje piwa do kilku krajów (w tym pozaeuropejskich) i ma na swoim koncie już kilka prestiżowych nagród. Będzie to moje pierwsze spotkanie z produktami z tego zakładu piwowarskiego.

Piwa łączy użycie słodu żytniego. W piwie z Holandii stanowi on 20% zasypu, a w polskim – 30%. Wszelkie detale dotyczące obydwu produktów postanowiłem zestawić w tabeli, ponieważ obydwoje producenci nie skąpią informacji na temat swoich piwa, a jak pamiętamy, jest to zgodne z Duchem Kraft.

Nazwa:
Smoked Rye IPA
Żytorillo
Producent:
Bierbrouwerij Emelisse bv
Browar PINTA sp. z o.o.
Styl:
Smoked Rye IPA
Black Rye IPA
Ekstrakt: (% wag.)
15
14
Alkohol (% obj.)
6,2
5,3
Skład:
Woda, słody (w tym żytni i wędzony Weyermann), chmiel, drożdże.
Woda, słody (Weyermann® pale ale, żytni, monachijski typ II, słód palony Carafa® Special typ II), chmiel Amarillo, drożdże  Fermentis S-04.
Użyte chmiele:
Cascade i Simcoe
Amarillo
Goryczka (IBU):
55
68
Metoda utrwalenia:
Refermentacja
Pasteryzacja
Filtracja:
Nie
Nie
Temperatura serwowania (wg producenta)
8 st. C.
9-11 st. C.
  
Emelisse Smoked Rye IPA
Opakowanie tego piwa to butelka o pojemności 330. Zdobi ja skromna i ascetyczna etykieta w piaskowym kolorze, typowa dla całej gamy produktów z tego browaru. Podane informacje nie są aż tak bogate jak w przypadku „ŻytoRillo”, ale nie jest najgorzej. Część informacji podana jest w kilku językach Czarny kapsel. Nie ukrywam, że potencjalna mnogość doznań smakowych, napawa mnie bardzo optymistycznie.

Barwa: brązowa, zmętniona.
Piana: niska, biała, zwarta, trwała, utrzymuje się w postaci kilkumilimetrowego dywanika, Pomimo niezbyt bujnego rozmiaru, mocno krążkuje na szkle.
Zapach: dominują wędzonka i chmielowy aromat cytrusowo-żywiczny. Wyczuwalny aromat żyta i wyraźna nuta słodowa.
Smak: od początku króluje mięsna wędzoność, do której dochodzi aromat chmielowy, objawiający się aromatami owoców tropikalnych i drzew iglastych. W miarę ogrzewania się piwa, aromat chmielowy zaczyna przykrywać aromaty wędzone. Goryczka wyraźna i przyjemna, ale jak na IPA zdaje się być zbyt niska, co może być zasługą „przepychanki” w bukiecie z aromatem wędzonym. Finisz chmielowo-wędzony. Goryczka nie jest zalegająca. Poza tandemem mięsno-owocowym, wyczuwalna jest wyraźna słodowość, z mocno wyczuwalną karmelowością, która jest trochę za wysoka i męcząca.   
Wysycenie: średnie.

Ciekawa pozycja. Wielowymiarowe piwo z efektownie zachowaną równowagą pomiędzy chmielowością i aromatem słodu wędzonego. Goryczka mogłaby być wyższa. Wartość IBU (55) wydaje się być podaną trochę na wyrost. Prawdopodobne jest, że podano wartość w jaką celował browar przy warzeniu piwa, a nie tą rzeczywistą, którą poznaje się poprzez analizę laboratoryjną gotowego piwa. Piwo jest pijalne, ale karmelowa słodycz jest trochę męcząca i obniża pijalność. Brak niepożądanych aromatów. Miłośnikom piw wędzonych i amerykańskich chmieli oraz piwoszom/piwoszkom ciekawym nowych doznań – polecam.

ŻytoRillo
Nietypowa nazwa piwa pochodzi o dwóch użytych do jego uwarzenia składników: słodu żytniego i odmiany chmielu Amarillo. Etykieta, podobnie jak w przypadku „Apetytu na życie”, zawiera kłosy i ziarna żyta. Tonacja tła jest ciemna, korespondująca z barwą samego napitku. Paleta barw na etykiecie (brązowa i pomarańczowa w różnych odcieniach) kojarzy mi się z jesienią (nomen omen, piwo miało premierę 16 listopada 2013 roku). Ilość informacji na etykiecie jest znacznie bogatsza niż w przypadku poprzednika. Podano pełny skład, a także propozycje potraw i przekąsek, z którymi można łączyć to piwo (miękkie kozie sery, curry, burgery wołowe). Butelkę wieńczy firmowy kapsel.

Barwa: czarna, nieprzejrzysta, bez refleksów.
Piana: szaro-beżowa, wysoka, zbita, sztywna, drobnopęcherzykowa, obficie krążkuje na szkle i pozostaje do końca w postaci centymetrowego kożucha.
Zapach: paloność, kawa, gorzka czekolada, orzechy, owoce tropikalne i drzewa iglaste.
Smak: aromaty słodowe (palony, kawowy, czekoladowy, orzechowy), po których nadchodzi solidna doza goryczki. Chmielowość objawia się aromatem owocowo-żywicznym, a sama goryczka jest wysoka, intensywna, głęboka, długa i zalegająca. Finisz chmielowo-palony.   
Wysycenie: niskie.

Pozycja zdecydowanie dla miłośników piw mocno goryczkowych. Bardzo rozbudowany aromat słodowy, który uzupełnia bardzo ostry i dotkliwie drapiący chmielowy szpon (bo pazur w tym przypadku byłby eufemizmem). Piwo treściwe i oleiste, ale – jeśli goryczka nie stanowi bariery dla konsumenta - bardzo pijalne, a wręcz sesyjne. Posiada piękną i bujną pianę, a niski poziom nasycenia dwutlenkiem węgla korzystnie wpływa na pijalność tego piwa. Jak dla mnie, jeden z najlepszych wypustów PINTY.


Podsumowując, obydwa piwa są pozycjami ciekawymi i godnymi uwagi. Łączy je wspólny mianownik w postaci uwarzenia ich jako Rye India Pale Ale, jednak każde z nich prezentuje zupełnie inne oblicze tego rodzaju piw. „Smoked Rye IPA” z Emelisse to niezbyt goryczkowa IPA, której smak cechuje udana kombinacja chmielowości i aromatów wędzonych. Z kolei piwo w PINTY jest połączeniem bogactwa smaku typowego dla piw ciemnych oraz chmielowego szpona (pazur w tym przypadku byłby eufemizmem). Każde z tych piw z uwagi na swój smak jest produktem niszowym i adresowanym do konsumentów o ściśle określonych preferencjach smakowych lub osób lubiących eksperymentować. Gdybym miał wybrać jedno z tych piw, postawiłbym na „ŻytoRillo”. Nie wynika to z ksenofobii czy szowinizmu, ale z uwagi na kryterium cenowe (co może być istotne na kilka dni przed wypłatą), większą dostępność i fakt, że wydaje mi się smaczniejsze oraz bardziej drapieżne niż trochę ugrzeczniony ejl z Holandii. Zrezygnowałem z ocen punktowych, by w przyszłości skupić się na opisie oraz zasugerowaniu dla kogo konkretne piwa mogą być odpowiednie.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz