W kolejnym odcinku
tej serii, która jest publikowana dość nieregularnie, zajmiemy się trunkiem,
który podobnie jak europejski cydr (cider) przez jednych zaliczany jest do piw,
a inni uważają ten napitek za wino. Do produkcji napoju, o którym chcę Wam
opowiedzieć w tym wpisie nie wykorzystuje się ziaren zbóż, bowiem jego
podstawowym surowcem jest sok owoców pewnego gatunku kaktusa znanego jako
karnegia olbrzymia zwanego też saguaro. Roślina ta jest uważana za największego
przedstawiciela kaktusów na świecie. Może osiągać imponujące rozmiary
kilkunastu metrów wysokości. Inną osobliwością, jest jej cykl życiowy. Saguaro
zakwita w wieku 75-100 lat. Roślina ta rośnie niezwykle powoli, ale doskonale
przystosowała się do warunków w jakich występuje. Z uwagi na niewielką roczną
sumę opadów, roślina ta absorbuje możliwie najwięcej wody, obecnej w glebie po
opadach deszczu, by później powoli wykorzystywać ją do procesów życiowych.
Karnegia olbrzymia może osiadać charakterystyczne odgałęzienia, których celem
jest zwiększenie jej potencjału reprodukcyjnego. Osobniki pozbawione bocznych
odnóg nazywane są „włóczniami”. Saguaro jest symbolem stanu Arizona. Kaktus ten
zakwita na kilkanaście godzin, a w zapylaniu jego kwiatów pomagają nietoperze,
małe ptaki i owady. Z zapłodnionych kwiatów wyrastają owoce, które stanowią
ważny element diety oraz znaczenie rytualne wśród Indian dawniej zwanych Papago
(co dosłownie znaczy „jedzący fasolę”), a dziś nazywani są Tohono O’Odhham
(Ludzie Pustyni).
Fot.: AndreHorne
Jest to rolnicze
plemię zamieszkujące tereny Arizony w USA oraz pustynię Sonora w północnym
Meksyku. Dawniej, dzieląca plemię granica państwowa nie była problemem, a w
dzisiejszych czasach nastręcza trochę kłopotów na przykład w kontekście
wspólnej celebracji ważnych ceremonii religijnych. Plemię to zajmuje się przede
wszystkim hodowlą bydła oraz uprawą kukurydzy i fasoli.
Związek „Ludzi Pustyni”
i olbrzymiego kaktusa wydaje się być odwieczny. Papago wierzą, że roślina ta
zrodziła się z łez, które miał uronić sam I’itoi (Starszy Brat, syn Matki Ziemi
i Nieba, zamieszkujący jaskinie pod górą Baboquivari oraz kolby kukurydzy))
widząc jak jego młodszy brat był ignorowany zarówno przez własną matkę oraz
ludzi winnych mu cześć. Młody infant zaginął i nigdy już się nie odnalazł, ale
za to w okolicy pojawił się wielki kaktus. Początkowo ludzie chcieli pozbyć się
tej nowej rośliny, jednak z czasem okazało się, że są na nią skazani, a na
szczycie jednego z saguaro, pod którym zgromadzili się ludzie ukazało się owo
zaginione i ignorowane dziecko, które wytłumaczyło zebranym jak należy korzystać
z darów tejże rośliny. Owoce karnegii są czerwone i podłużne. Nie zbiera się
ich ręcznie, ale do zbioru wykorzystuje się specjalne tyczki, których długość
może wynosić nawet 5 metrów.
Fot.: Peter Coxhaead
Tiswin (zwany też „nawai”)
traktowany jest przez plemię Ludzi Pustyni z wielką czcią z uwagi na jego
znaczenie sakralne. Na każdym etapie jego wyrobu śpiewane są pieśni oraz
wykonywane rytualne tańce, które mają zagwarantować wysoką jakość i dobry smak
finalnego produktu. Zebrane owoce obierane są ze skórek i czyszczone z nasion,
po czym ugniata się je, a te przeznaczone do wyrobu napoju alkoholowego miesza
się z wodą. Owoce znajdują też szereg innych zastosowań. Pestki przeznaczane są
dla drobiu z uwagi na ich właściwości odżywcze. Gotowa masa zanim zostanie
wymieszana z wodą poddawana jest oczyszczaniu, które polega na okadzaniu jej dymem
tytoniowym przez znachora. Stosowane są rozmaite proporcje przy rozcieńczaniu
soku – od 1:1 do 1:16 (miąższ:woda). Sama papka owocowa podawana jest karmiącym
kobietom z uwagi na jej właściwości odżywcze.
Wyrobem nawai
tradycyjnie zajmują się mężczyźni. Miąższ owoców wraz z wodą poddawany jest
gotowaniu, które trwa do czterech godzin. Mężczyźni mieszają ciecz wypowiadając
odpowiednie formuły, które według wierzeń mają odpędzić złe moce, które mogłyby
zepsuć trunek. Po zakończeniu gotowania, syrop przenoszony jest do specjalnego
budynku zwanego yahki, w którym rozlewany jest do czterech pojemników, nawiązujących
do czterech stron świata. Każdy z nich posiada od 15-20 litrów pojemności i to
w nich odbywać się będzie proces fermentacji alkoholowej. Najczęściej
wykorzystuje się pozostałości osadów drożdżowych z poprzednich nastawów, dla
przyspieszenia procesu rozkładu cukrów na alkohol etylowy i dwutlenek węgla. W
yahki starszyzna jak i wyznaczeni do tego czterej asystenci czuwają nad
fermentacją oraz modlą się i śpiewają tradycyjne pieśni, by wspomóc
fermentujący trunek. Trunek jest obserwowany przez całą dobę. Jeśli fermentuje
zbyt szybko dolewa się wody, jeśli za wolno – dodawany jest syrop. W środku
tego budynku o specjalnym przeznaczeniu pali się ognisko, aby utrzymać
temperaturę sprzyjająca zachodzącemu w zbiornikach procesowi. Tradycyjnie źródłem
opału jest drewno drzewa żelaznego oraz jadłoszynu baziowatego (mesquite). Fermentacja
trwa około 4 dni. Smak tego napoju porównywany jest do wina truskawkowego.
Po zakończonej
fermentacji trunek gotowy jest do konsumpcji. Spożywa się go podczas tak zwanej
„Ceremonii Ziemi”. Tohono O’Odhham wierzą, że istnieje nierozerwalny związek
pomiędzy ich napojem alkoholowym i porą deszczową. Tradycyjnie, przed
przystąpieniem do konsumpcji, część trunku odlewana jest dla Matki Ziemi i Starszego
Brata. Poza tym, ściśle określoną część należy rozlać na cztery strony świata.
Dopiero po dopełnieniu tego rytuału, tiswin może zostać wypity przez członków
plemienia. Podczas ceremonii spożywana jest całość wyprodukowanego trunku, a w
międzyczasie plemię wznosi rytualne modlitwy mające na celu przywołanie
deszczu.
Sama praktyka
religijna była w przeszłości zakazywana zarówno przez władze USA, jak i Meksyku.
Poza tym, działalność misjonarska sprawiła, że wielu Indian odeszło od swoich
tradycyjnych wierzeń i porzuciło dawne obyczaje. Od pewnego czasu obserwowany
jest powrót do „kultu Matki Ziemi” pośród członków tego plemienia, które w
dużej mierze żyje tak jak przed wiekami, choć coraz częściej korzysta ze
zdobyczy cywilizacyjnych.
Inne wpisy z tej
serii:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz