Tradycyjne piwo
pochodzące z regionu obejmującego najwyższe góry świata i tereny bezpośrednio
do nich przyległe nosi kilka nazw, które używane są przez poszczególne grupy
etniczne zamieszkujące owe obszary, a są nimi Tybet, Nepal, prowincje Indii
takie jak: Sikkim i Bengal Zachodni (a szczególnie jego część – region Darjeeling).
Tradycyjne piwo z tamtej części świata nosi takie miana jak: „chaang”,
„tongba”, „jand”, „chii”. Do jego produkcji wykorzystuje się rozmaite zboża,
takie jak: ryż, proso, jęczmień czy pszenica.
Fot.: Luca Galuzzi
W poprzedniej części
(link) pisałem o specyfice
prosa i sorgo jako zbóż stosowanych do wyrobu piwa (między innymi, w porównaniu
z jęczmieniem). Ryż, który w Azji stanowi źródło pożywienia, stosowany jest
jako lekarstwo (używany jest w przypadku chorób układu trawienia, stanów
zapalnych i dysurii), a także jest surowcem bazowym wykorzystywanym do
produkcji napojów alkoholowych. Tym, co jest charakterystyczne dla tego zboża,
to brak zarodka, przez co nie jest możliwe słodowanie jego ziarna. Azjaci już
ponad dwa tysiące lat temu znaleźli sobie mikroskopijnego sojusznika, który
pomaga im rozwiązywać ten problem po dzień dzisiejszy. Owym aliantem jest
pewien grzyb pleśniowy znany jako Aspergillus
oryzae lub kropidlak żółty. Grzyb ten, z uwagi na swoje właściwości
amylolityczne, potrafi rozbijać łańcuchy skrobi na cukry prostsze, które
stanowią pożywienie dla drożdży. Grzyby z tego rodzaju (Aspergillus) są sprzymierzeńcami rodzaju ludzkiego, lecz mogą też
wywoływać u ludzi reakcje alergiczne (jednak nie tak silne jak na przykład
zarodniki grzybów z grupy Alternaria)
lub być przyczyną infekcji górnych dróg oddechowych (aspergilozy), która
najczęściej spotykana jest u osób o obniżonej odporności. Jako ciekawostkę
warto dodać, że to ta gromada grzybów była odpowiedzialna za wystąpienie tak
zwanej „klątwy faraona”. Aspergillus
oryzae jest uważany za gatunek bezpieczny, niestanowiący zagrożenia dla
zdrowia ludzkiego jeżeli chodzi o produkowane przez niego metabolity. A. oryzae jest wykorzystywany także przy
fermentacji soi oraz do produkcji octu ryżowego.
W procesie
wytwarzania tongba istotną rolę pełni murcha
(inne nazwy to: „thamik” i „khesung”) czyli starter, dzięki któremu
przeprowadzana jest fermentacja alkoholowa. Jest to sfermentowane ciasto ryżowe
z dodatkiem ziół i przypraw między innymi imbiru, który uważany za głównego
nosiciela zarodników grzybni kropidlaka żółtego. W dobie zaawansowanej mikrobiologii
zakup czystej, wyizolowanej kultury tego grzyba nie stanowi problemu. W krajach
azjatyckich można też kupić już gotowe startery na targach ulicznych. Owe
ciasto nie jest przeznaczone do celów spożywczych bezpośrednio, lecz pośrednio
jako dodawane do przygotowanego ziarna, aby rozpocząć fermentację alkoholową. Murcha
wytwarza się z ryżu, który najpierw przez kilkanaście godzin jest moczony w
wodzie, a następnie jej nadmiar jest usuwany. Na tym etapie dodawane są
przyprawy, a całość ubijana jest na jednolitą masę. Aby ciasto było gotowe
potrzeba od jednego do trzech dni, w zależności od warunków termicznych.
Sfermentowane ciasto jest wałkowane do postaci naleśnika i suszone na słońcu, dzięki
czemu do nowych starterów można dodać sproszkowane murcha, przez co rozkładanie
skrobi i fermentacja rozpoczyna się szybciej. Analogicznie można postępować z
zakwasem, który można zasuszyć i niewielką ilość dodaje się do mieszanki wody i
mąki. Tego rodzaju kultury startowe wykorzystywane są w wielu regionach Azji
pod różnymi nazwami np.: koji w Japonii, dzięki której produkowane jest sake.
Jak już wspomniałem
wcześniej, dzięki tej kulturze startowej – z uwagi na jej mikroflorę – najpierw
konwertowana jest skrobia (odpowiednik zacierania słodów), a następnie dzikie
drożdże rozkładają cukry proste na alkohol etylowy i dwutlenek węgla. Jak
powstaje chaang? Ziarna zbóż (ryżu, prosa, pszenicy, kukurydzy) poddawane są
gotowaniu. Ugotowane ziarna posypuje się sproszkowanym murcha, dokładnie miesza
i formuje z tej masy kupki, które pozostawia się na czas 2-4 dni, po czym
mieszankę zamyka się w szczelnym naczyniu (dostęp powietrza, sprawia, że ziarno
kwaśnieje), w którym przez okres 3-7 dni postępują procesy scukrzania ziarna i
fermentacji. Ziarno po zakończeniu fermentacji jest ugniatane do postaci kaszki,
którą można przechowywać przez około pól roku. Uzyskany produkt wsypuje się do
bambusowego naczynia (tongba), do którego wlewana jest woda. W okresie letnim
jest to woda chłodna, a zimą – gorąca. Po zalaniu sypkiej masy wodą, należy
odczekać 20-30 minut, Gotowy napój pije się przy pomocy bambusowej słomki.
Tongba jest w smaku słodko-kwaśne. Z raz wsypanego sfermentowanego ziarna,
można wypić kilka kubków piwa, poprzez uzupełnianie ubytków wody. Gdy smak
trunku staje się wodnisty, dosypuje się sproszkowanych ziaren.
Barwa napoju zależy
od wykorzystanego do jego produkcji ziarna, jest on mętny, delikatnie wysycony dwutlenkiem węgla i cechuje go
intensywny smak. Jest to napój niskoalkoholowy z uwagi na duży udział
afla-amylazy, którą wytwarzają grzyby Aspergillus
oryzae. Jest ona odpowiedzialna za konwertowanie skrobii do dekstryn, które
dla wielu szczepów drożdży są niefermentowane. Trunek ten jest ceniony bardziej
za jego właściwości odżywcze i w zależności od pory roku – właściwości orzeźwiające
latem, a zimą – rozgrzewające. W regionie Himalajów napój ten uznawany jest za
najlepszy środek w walce z dokuczliwymi zimami w tym regionie. Według legend,
jest to napój, którym lubi raczyć się Yeti. Pełni on także rolę społeczną,
bowiem jest spożywany podczas ceremonii związanych z zawarciem małżeństwa,
narodzinami, czy śmiercią członka rodziny. Jest to napój, którym zwyczajowo
częstuje się gości.
Chaang jest
wytwarzany najczęściej w domach na własne potrzeby domowników. Trunek ten można
też poddać destylacji. Otrzymany w rezultacie tego procesu napój nazywa się
raksi.
Fot.: Jweatherley
Skąd Ty masz taką wiedzę?
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba.
Dzięki
javiki
Czytam, drążę, ciągle czegoś szukam :) To nie jest wiedza tajemna, wszystko jest dostępne. Myk polega na tym, żeby zebrać to do kupy w jednym miejscu :) Cieszę się, że się podobało :)
UsuńWłaśnie szukałem informacji jak zrobić tongbe i wbrew pozorom nie tak łatwo wyszukać ich w internecie. Kosztowałem piwa w Nepalu i kupiłem tam kilka białych kulek do fermentacji ziarna - pewnie murcha . Miejscowi (o ile pamiętam) mówili, że należy zalać ziarno prosa, odlać wodę, dodać kulki (niestety nie pamiętam ile), zamknąć szczelnie w worku foliowym i odczekać kilka dni... Brzmi jak przepis, który opisujesz jako chaang. Jeśli faktycznie jest to proces opisywany tu jako chaang, to może wiesz ile takich kulek pokruszyć i dodać do np.1kg. prosa?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam