UWAGA!

Strona, z uwagi na publikowane na niej treści, przeznaczona jest wyłącznie dla osób pełnoletnich.

środa, 14 sierpnia 2013

Powrót marki „10,5”.


Kilka tygodni temu natknąłem się na informację głoszącą, że planowany jest przez KP S.A. powrót do produkcji marki piwa kojarzonej z latami 90-tymi ubiegłego wieku. Osobiście byłem po trosze ciekaw, co z tego wyjdzie, ale wrodzony sceptycyzm automatycznie nasuwał mi myśl stanowiącą jeden z filarów filozofii Heraklita z Efezu, mianowicie „nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”. Jeszcze inną sprawą jest fakt, że gdy marka „dziesięć i pół” święciła swoje sukcesy na rynku, byłem wtedy kilkuletnim dzieckiem i, co naturalne, nie interesowałem się piwem. Z tego powodu moje emocjonalne podejście w tej sprawie jest praktycznie równe zeru, a jedyną motywacją skłaniająca mnie do spróbowania tego piwa jest czysta, konsumencka ciekawość, nie zaś żaden sentyment, tęsknota za czasami minionymi, itd. Z owego okresu pamiętam tylko, że mój Tata lubił raczyć się tym piwem. 

Wśród polskich konsumentów piwa zauważalny jest pewien sentyment i tęsknota za markami piw, których już nie ma na rynku („Grodziskie”, „10,5”, „EB”). Z marketingowego punktu widzenia, takie posunięcia jak reaktywacja piwnych marek (casus „10,5’), czy dystrybucja innych na polski rynek (casus EB, które cały czas jest produkowane w Elblągu, jednak całośc produkcji przeznaczona jest na ksport) wydaje się być jak najbardziej zasadny z dwóch powodów. Po pierwsze – skoro ludziom tego brakuje, to dlaczego nie dać im czego pragną? Znajdzie się sporo osób z przedziału wiekowego 30-40 lat, dla których owo piwo budzić będzie skojarzenia z młodością i wszelkimi jej uciechami. Po wtóre Polacy coraz bardziej interesują się piwem, wzrasta jego konsumpcja z uwagi na zmianę nawyków konsumenckich (mniejsze spożycie wysokoprocentowych napojów alkoholowych, a zwiększone – piwa).

Sama nazwa piwa odnosi się do zawartości ekstraktu. Zatem z założenia jest to piwo lekkie. Sytuacja z powrotem tej marki na rynek wygląda w sposób następujący. Piwo pojawiło się w sklepach „cichaczem”, bez spotów reklamowych, etc (z czasem sprawę nagłośniły gazety i portale internetowe). Trafiło do niewielkich sklepów, w których można nabyć je tylko w puszce. Liczba piw jest ograniczona i dalsze losy marki zależeć będą od tego, jak zostanie ona przyjęta przez konsumentów. Na pewno minusem piwa jest cena plasująca się w okolicach 4 złotych za puszkę, co daje do myślenia, bo skoro piwa produkowane przez KP S.A. mogą kosztować o 25% mniej, to dlaczego 10,5 jest droższe? Czyżby była to cena wspomnień i sentymentów?  

Puszka swym wyglądem nawiązuje do opakowań tego piwa sprzed kilkunastu lat. Jest złoto-czarna, a napisany na niej zamieszczono czcionką, przypominającą tę z dokumentów i publikacji pisanych na maszynie. Widniejące na opakowaniu hasło „welcome to the club” to odniesienie do jednego z głównych sloganów kampanii reklamowych piwa z polowy lat 90-tych minionego stulecia. Poza tym kilka frazesów o tym, że piwo „jest przyjazne dla szaleństwa”, itp. Z rzeczy typowo dzisiejszych na pewno warto zwrócić uwagę na skład, z którego dowiemy się, że ów napój… „zawiera słód jęczmienny”. Nie wydaje mi się to dobrym posunięciem w czasach, gdy świadomość konsumencka jest coraz większa…

Dane szczegółowe:
Producent: Kompania Piwowarska S.A.
Nazwa: 10,5.
Styl: jasny lager.
Alkohol; 4,7% obj.
Ekstrakt: 10,5% Blg.
Skład: nie podano (zawiera słód jęczmienny).
Filtracja: tak.
Pasteryzacja: tak.

Barwa: złota, idealnie klarowna.
Piana: biała, dość wysoka, o średniej wielkości pęcherzykach, które szybko rozpadają się, przez co piana szybko opada i redukuje się praktycznie do zera.
Zapach: aromat jasnego słodu, lekki akcent tostowy, za nim diacetyl i DMS (gotowana kukurydza). Daleko w tle majaczy ziemista chmielowa nuta, ale bardzo mocno przytłoczona przez aromat dimetylosiarczku.  
Smak: słodowy, z lekkim posmakiem tostowego chleba, do tego dochodzi słodycz, która jest bardzo mocna jak na tak lekkie piwo. Na finiszu ziemisty akcent chmielowy, ale bardzo delikatny i nie wnoszący do smaku goryczki, która mogłaby stanowić przeciwwagę dla słodkiego smaku. W tle przewija się akcent metaliczny.  
Wysycenie: niskie.

Ogólne wrażenie mocno na minus. Jedynym plusem piwa jest jego ładna i klarowna barwa. Poza tym piana szybko znika, zapach piwa zdominowany jest przez DMS a w smaku dominuje słodycz, która nasuwa skojarzenia z piwami z regionu śródziemnomorskiego. Brak goryczki (występuje tylko ziemisty aromat chmielowy na finiszu). To, co odróżnia to piwo od lagerów z wyżej wymienionego regionu to brak mocno wyczuwalnych estrów. Smak piwa mało treściwy i wodnisty. Nie moja bajka… Poza tym proporcja ceny do jakości w mjej opinii jest mocno zaburzona.

Moja ocena: 2,5/5.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz