Howdy!
Pozostajemy cały czas z Browarem Faktoria. Wczoraj
zamieściłem wywiad, z
którego wiele można dowiedzieć się o samym browarze i jego twórcach, a dzisiaj
na warsztat z tętentem kopyt, hukiem wystrzałów i pośród tumanów wzbitego kurzu
wjeżdża „Rio Bravo Pale Ale”, premierowe piwo z tego browaru kontraktowego.
Każda ocena/recenzja/degustacja (niepotrzebne skreślić) jest subiektywnym zbiorem
doznań, ale ta będzie nadzwyczaj subiektywna i iście emocjonalna, bo jako piwny
świr i wielbiciel westernów jestem bardzo podekscytowany samym faktem
posiadania tego piwa, a co dopiero jego degustacją. Gdybym miał kowbojski
kapelusz, to pewnie teraz byłby on na mojej głowie… Proponuję zbudować nastrój
poprzez załączony motyw muzyczny z filmu „Dobry, Zły i Brzydki” pt.: „Extasy Of
Gold”, skomponowanej przez Ennio Morricone (ścieżka dźwiękowa z filmu „Rio Bravo” niespecjalnie przypadła mi do
gustu).
Western to chyba najbardziej amerykański gatunek
filmu, a American Pale Ale jest stylem, którego nazwa w jednoznaczny sposób
określa jego pochodzenie. O ile wyżej wspomniany gatunek filmu najlepsze czasy
ma już za sobą, o tyle APA ma się dobrze, bo to bardzo wdzięczny styl. Z
założenia jest to piwo lekkie, orzeźwiające, o wyraźnym aromacie chmielowym,
ale nie nachalnej goryczce, której towarzyszą nuty charakterystyczne dla
amerykańskich odmian chmielu (cytrusy, owoce tropikalne, żywiczność). Mniej
goryczkowe i o niższym ekstrakcie niż amerykańska wersja stylu India Pale Ale.
Na polskim rynku przykładami piw reprezentujących ten typ ale są: Hermes z
Browaru Olimp, czy King Of Hop z AleBrowaru.
No to… wio!
Etykieta stylizowana na przedruk jakiejś starej gazety
z ilustracją będącą kadrem z filmu z Johnem Wayne’m na pierwszym planie (tutaj
możecie zobaczyć ten kadr w powiększeniu i w kolorze). Z resztą, oceńcie sami.
Dla mnie bomba.
„Kontra” zawiera sporo informacji piwie takich, jak:
skład, utrwalenie, parowanie z jedzeniem. Duch Kraft się cieszy. Kapsel –
czarny, golusieńki.
Dane szczegółowe:
Producent: Rzemieślniczy Browar Kontraktowy Faktoria
(warzone i rozlewane w (warzone i rozlewane w browarze należącym do firmy PPHU
Jamard w Bierzwiennej Długiej-Kolonii).
Nazwa: Rio Bravo Pale Ale.
Styl: American Pale Ale.
Ekstrakt: 12,1% wag.
Alkohol: 4,8% obj.
Skład: woda, słody (pilzneński, karmelowy), chmiele
(Cascade, Simcoe, Zeus), drożdże Safale S-04.
Filtracja: nie.
Metoda utrwalenia: pasteryzacja.
Jak to się mówi: „jak się bawić, to się bawić – drzwi
wywalić, bramę wstawić”, dlatego pozwoliłem sobie uwiecznić piwo w szklance, w
której ciecz przybiera formę pocisku, by wprowadzić kolejny element nawiązujący
do Dzikiego Zachodu. Poza tym, bardzo lubię to naczynie, bo piwo w nim nie
nagrzewa się tak szybko z uwagi na powietrze między warstwami szkła. Producent
nie mijał się z prawdą na opakowaniu.
Barwa:
ciemnozłota, wchodząca w jasny brąz, opalizująca.
Piana: w kolorze przybrudzonej bieli, jest wysoka,
zwarta, oblepia szkło. Dość trwała.
Zapach: słodowy, z wyraźnym akcentem karmelowym, a
także chmielowy, przede wszystkim żywiczny (mało owocowy).
Smak: na początku słodowy z karmelowo-miodowym
akompaniamentem, po czym nadchodzi goryczka, która podobnie jak w zapachu jest
mocno żywiczna z domieszką ziołowości. W chmielowości brakuje mi akcentów
owocowych. Goryczka przyjemna, wyraźna, ale nie agresywna. Długa. Finisz
chmielowy.
Wysycenie: niskie.
Bardzo przyjemne piwo. Lekkie, sesyjne, dość wytrawne.
Nie wyczułem w nim wad takich jak dwuacetyl, DMS, mokry karton, aromat
apteczny, metaliczność czy nuty mogące świadczyć o infekcji. Piłem je z
przyjemnością i niewymuszoną ochotą na kolejny łyk. Jedyne, do czego bym się
przyczepił to brak akcentów owocowych, pochodnych od chmielu. Dominuje żywiczność
typowa dla chmielu Simcoe, nasuwają skojarzenia z ubiegłoroczną wersją
AleBrowarowego „Saint No More”. Myślę, że niejeden kowboj oddałby konia z
rzędem za butelkę tego piwa w upalny, letni dzień (i nie tylko). Piwo
określiłbym jako dobry pomysł i udaną realizację. Nie jest przekombinowane i
według mnie zbilansowane. Dobra opcja prezentowa na zbliżający się Dzień
Mężczyzny. Udany debiut, Panowie!
So long!
Ciekawe szkło ;)
OdpowiedzUsuńPewnie niejeden znawca tematu i ortodoks by sobie włosy z głowy rwał widząc piwo tak podane. Co do szkła - dostałem je w prezencie od brata, który jest myśliwym, a więc - nomen omen - ma on sporo do czynienia z nabojami. Bardzo lubię to szkło. Piwo w nim się szybko nie nagrzewa, a trzymająca je ręka nie robi się zimna. :)
OdpowiedzUsuńOdlotowe szkło ;)
OdpowiedzUsuńProducent 50CAL, jeśli chcesz mieć je w swojej kolekcji. Praktyczna sprawa, ale czyścić go trzeba szczotką do butelek. :)
Usuń