Temat
piwa grodziskiego co jakiś czas pojawia się na tym blogu. Po długim namyśle,
postanowiłem stworzyć „cykl grodziski”, który pojawił się tutaj na początku
marca. Widać, że moje opracowanie się podobało, co zaowocowało nawet
pojawieniem się na wykopie. Skoro już omówiłem historię (tu
i tu),
charakterystykę
tego trunku, a także jego
perspektywy, myślę, że można przejść do konkretów.
Wiosną
tego roku Browar PINTA poinformował, że wypuścił na rynek dwa nowe piwa, które
nawiązują do grodziskiego pierwowzoru. Czym różnią się od wersji warzonej w
latach 2011-2013? „A’la Grodziskie” w swym zasypie posiadało słód wędzony
jęczmienny oraz jasny pszeniczny. To dzięki namowom Browamatora, słodownia
Weyermann zaczęła produkować na szeroką skalę słód grodziski (pszeniczny jasny
wędzony dębem). W nowych wersjach zasyp uległ modyfikacjom: w wersji 2.0 użyto
100% słodu grodziskiego, a w 3.0 – obok grodziskiego, użyto słodu jęczmiennego
wędzonego bukiem. Browar PINTA nie ukrywa, że będzie dalej eksperymentować z
„Grodziszem”. Czekamy na wersję fermentowaną przy użyciu oryginalnych drożdży
grodziskich. Polski producent drożdży piwowarskich „Fermentum Mobile”
poinformował, że od niedawna w swojej ofercie posiada szczep FM-51 „Grodzie
dębowe”, który jest jeszcze w fazie testów, ale w zamierzeniu jest on
dedykowany do piwa grodziskiego.
Tak
w telegraficznym skrócie wyglądają różnice pomiędzy dwoma nowymi wersjami piwa
grodziskiego:
Parametr
|
Piwo
|
|
Producent
|
Browar PINTA sp. z o.o. (warzone i
rozlewane w Browarze na Jurze w Zawierciu)
|
|
Nazwa
|
Grodziskie 2.0
|
Grodziskie 3.0
|
Styl
|
Piwo grodziskie (Graetzer)
|
|
Zasyp
|
Słód pszeniczny "Grodziski" wędzony
dymem z dębu
|
Słód pszeniczny "Grodziski"
wędzony dymem z dębu, słód jęczmienny wędzony dymem z buku
|
Chmiel
|
Lubelski
|
|
Drożdże
|
Safbrew S-33
|
|
Ekstrakt
|
7,8 st. Blg
|
|
Alkohol
|
2,5% obj.
|
2,6% obj.
|
IBU
|
21
|
20
|
Pasteryzacja
|
Tak
|
|
Filtracja
|
Nie
|
Obydwie
etykiety są bardzo podobne i różnią się przede wszystkim kolorem tła. W wersji
2.0 jest ono miodowe, a w 3.0 – zielone. Motywem centralnym jest pokal
dedykowany do piwa grodziskiego wypełniony „piwowarskim skarbem Polski” z
wyraźną pianą oraz nawiązanie w tle do logo browaru z Grodziska
Wielkopolskiego. Dla jasności nazwę stylu umieszczono w dwóch językach –
polskim i niemieckim, z jednoznacznym podkreśleniem, że jest to piwo pochodzące
z Polski, choć zniemczona nazwa mogłaby nasuwać inne skojarzenia, co w
przeszłości prowadziło do rozmaitych faux
pas zwłaszcza po drugiej stronie Oceanu Atlantyckiego.
Grodziskie 2.0
Po
przelaniu do szkła ukazuje się trunek o barwie słomkowej z dodatkiem złotej,
wyraźnie zmętnionej. Piana jest śnieżnobiała, wysoka, zbita sztywna. Jest też
trwała i mocno odznacza się na ściankach naczynia. W aromacie przebija się
przede wszystkim zapach słodu grodziskiego. Jest to bardzo przyjemna wędzonka,
nasuwająca skojarzenia z ogniskiem na biwaku. W tle zbożowość. Brak aromatu
chmielu oraz nut niepożądanych. Smak jest trochę wodnisty, zdominowany przez posmak
wędzony, który „robi robotę”. Nuta chmielowa niewyczuwalna, być może jest gdzieś
w tle, jednak przykryła ją wędzoność (w założeniu, chmiel nie ma grać w tym
piwie pierwszych skrzypiec). W tle wyczuwalna słodowość, która jednak ma duże
problemy z przebiciem się poprzez mur, który buduje przed nią „wędzonka”.
Finisz wędzony, wytrawny. Wysycenie powyżej średniego, ale zdecydowanie nie
jest ono wysokie i nieprzyjemne. Piwo nad wyraz pełne, jeśli wziąć pod uwagę
fakt, że jest to cienkusz o ekstrakcie 7,8 Blg. Sesyjne i orzeźwiające, jednak
nie polecam tym, którym przeszkadza posmak wędzony w piwie.
Grodziskie 3.0
W
porównaniu do poprzednika, barwa tego piwa jest minimalnie jaśniejsza, a samo
piwo wydaje się troszkę klarowniejsze. Piana także bez zarzutu – biała, wysoka,
zwarta, ziarnista, trwała, krążkująca na szkle. W aromacie także występuje
bardzo wyraźna nuta wędzona, za którą w tle przebija się aromat zbożowy, jednak
posiada ona zupełnie inny charakter, jest po pierwsze mniej intensywna jak w
przypadku „Grodziskiego 2.0” i zamiast nasuwać skojarzenia z ogniskiem,
bardziej kojarzy mi się z wędzarnią i wędlinami spod strzechy. W smaku też jest
bardzo wyraźnie zaznaczona, jednak nie jest tak intensywna jak u poprzednika,
przez co lepiej wyeksponowana zostaje słodowość. Chmielowość niewyczuwalna, co
nie dziwi biorąc pod uwagę IBU na poziomie piw koncernowych. Wysycenie średnie,
bardzo przyjemne. To piwo także jest sesyjne, lekkie, i pełne jak na swój
ekstrakt początkowy. Jego wędzoność jest trochę bardziej stonowana i
jednocześnie bardziej kompleksowa.
Podsumowując,
pomimo pewnych obaw, jakie targają mną wobec piwa grodziskiego i jego ponownego
pojawienia się na rynku, cieszę się, że browary rzemieślnicze i kontraktowe warzą
je zarówno w wersji klasycznej oraz podejmują się rożnych eksperymentów na
bazie „Grodzisza”. Obok Browaru PINTA, ciekawym pomysłem jest ciemna wersja
grodziskiego uwarzona przez Pracownię Piwa, której nie miałem jeszcze okazji
próbować. Obydwa piwa są idealne na lato. Cechuje je lekkość sesyjność, a
obecna w nich wędzonka nadaje im charakteru i pełni smakowej. W mojej ocenie są
to piwa udane i godne uwagi, no chyba, że nie jest się miłośnikiem piw
dymionych. Ich zaletą jest ich ekstrakt i co za tym idzie – zawartość alkoholu,
która nie przekracza 3% obj., przez co po wypiciu 3-4 kufli nie zaszumi w
głowie. Ciekawy materiał poglądowy w odniesieniu do różnic, jakie wprowadza do
piwa słód wędzony dymem z drewna dębowego i bukowego. W tym zestawieniu nie ma
piwa lepszego i gorszego, bowiem postawiono na różnorodność i każde z nich
miało być w założeniu podobne, ale z wyraźnymi różnicami, co bezsprzecznie udało
się osiągnąć twórcom tych piw. Czekam na wersję z użyciem oryginalnych drożdży
grodziskich i wariacje trochę bardziej nachmielone. Pewnie kwestią czasu jest
też pojawienie się grodziskiego na amerykańskich chmielach. Dla jednych będzie
to profanacja, a inni uznają to za ciekawy pomysł. Sam noszę się z zamiarem
uwarzenia czegoś na tą modłę, takiego „Grodzisza na Obczyźnie,. tudzież
„Grodziskiego Kosmopolity”. Innym pomysłem, który chodzi mi głowie to
grodziskie na „brettach”, bo w końcu – „sky is the limit”.
Grodziskie z PINTY: z lewej 2.0, a z prawej 3.0
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz