Pszenica to, obok jęczmienia, zboże, które towarzyszy
ludziom, od kiedy tylko zaczęto warzyć piwo. Stosowali ją (a ściślej jej dziką
odmianę – orkisz) Sumerowie, Babilończycy, Starożytni Egipcjanie. Z powodzeniem,
wykorzystywali jej ziarno piwowarzy w średniowiecznej Europie. Obecnie, słód
pszeniczny jest wykorzystywany jako integralny komponent wszelkiej maści piw
pszenicznych lub stosowany jako dodatek w zasypie przy wyrobie wielu innych piw
(np.: piwa kolońskiego, w którym zgodnie z Konwencją Kolońską może stanowić on
do 10% zasypu). Istnieje kilka rodzajów słodów pszenicznych, które używane są
do osiągnięcia konkretnych cech smakowo-zapachowych w gotowym piwie. Obok słodu
pszenicznego, przy produkcji piw pszenicznych (ale nie tylko) może być
wykorzystywane niesłodowane ziarno pszenicy, nadające piwu treściwości i
bogatszego smaku, a także wpływające na mętność trunku. Niesłodowana pszenica
daje znacznie gorsze efekty od ziarna tego zboża poddanego słodowaniu, a dodatkowo
wymaga kleikowania.
Jak już wspomniałem, słód pszeniczny odpowiada za
treściwość w piwie, nadaje zbożowo-chlebowy posmak i aromat. Przy fermentacji
większości piw pszenicznych wykorzystywane są specjalne szczepy drożdży, które podczas
fermentacji produkują sporo estrów i fenoli, nadających tym piwom tak unikalny
zapach i smak. O ile w przypadku innych gatunków piw dąży się raczej do
minimalizacji obecności tych substancji w profilu smakowym, o tyle w piwach
pszenicznych, stanowią integralny komponent bukietu zapachowo-smakowego. Fenole
to przede wszystkim 4-winylogwajakol,
który objawia się goździkowym zapachem i korzennym smakiem. Najistotniejszym z
estrów jest octan amylu,
odpowiadający za bananowy zapach i smak piwa. Innymi aromatami, będącymi
produktami ubocznymi fermentacji alkoholowej mogą być: ananas, przyprawy
korzenne, guma balonowa, kwaskowatość. Słód pszeniczny, w odróżnieniu od
jęczmiennego, nie posiada łuski, dlatego filtracja piw pszenicznych jest z
reguły trudniejsza. Brak łuski ma tę cechę, że przy wysładzaniu do filtratu nie
trafia wiele garbników, co nie odbija się negatywnie na smaku piwa. Inną cechą pszenicy
jest większa zawartość białek niż w przypadku jęczmienia, co bardzo dobrze
wpływa na pienistość piwa. Dlatego często słodowana pszenica wykorzystywana
jest w niewielkiej ilości w zasypie. Drugą stroną medalu jest fakt, że dodając
pszenicę w tym celu, piwowar ryzykuje zaistnienie w piwie zjawiska zwanego
„zmętnieniem białkowym”, objawiającym się obniżeniem poziomu klarowności piwa w
niskich temperaturach, zanikające przy wzroście temperatury napoju. W przypadku
piw pszenicznych, bujna piana to ważna cecha, obok niewyczuwalnej lub bardzo
niskiej goryczki. Sam chmiel stosowany jest tylko jako naturalny konserwant, bowiem
nie powinien wnosić do piwa zbyt wiele aromatu, by nie zakrywać cech tak
typowych i pożądanych dla tych piw jak estry i fenole. Piwa pszeniczne są też z
reguły wysoko nasycone dwutlenkiem węgla, co obok białek, dobrze wpływa na
pienistość i nadaje im musującego charakteru.
W tym wpisie, chciałbym zaprezentować kilka wariantów
piw pszenicznych oraz przedstawić ich krotką historię oraz charakterystykę. Od
jakiegoś czasu, w Polsce obserwowany jest wzrost popytu na tego typu piwa, więc
być może warto poświęcić kilka chwil, aby dowiedzieć się więcej o ich typologii, cechach i
konkretnych przykładach komercyjnych, dzięki którym osoby chcące wgłębić się w
ten temat, będą mogły rozpocząć swoją wędrówkę po świecie piwa pszenicznego,
któremu nie można odmówić różnorodności i wielowymiarowości.
NIEMCY
Wybór tego kraju jako pierwszego, nie jest
przypadkowy. To tutaj warzy się i konsumuje najwięcej tego typu piw zwanych „Wezienbier”
lub „Weissbier” (w skrócie „Weizen” albo „Weiss”). Pomimo, że kraj ten uważany
jest za mekkę piw warzonych na bazie słodu pszenicznego, o tyle warto wspomnieć
krótko o historii tego rodzaju piw, która nie zawsze była dla nich łaskawa, a
sami Niemcy nie zawsze mogli się nimi cieszyć, tak jak dziś.
Historia Weissbier nierozerwalnie połączona jest z
Bawarią, bo właśnie stąd wywodzi się ten trunek w wersji znanej obecnie. W
średniowieczu piwowarzy bawarscy (ale nie tylko) do produkcji piwa używali
pszenicy, jęczmienia i mieszanek ziół zwanych gruit (więcej na ten temat można
poczytać tutaj).
Zioła w gruicie miały bardzo różny wpływ na zachowanie ludzi pijących piwo z
ich udziałem (często były to rośliny o działaniu psychoaktywnym). Poza tym, w
owych czasach pszenica stosowana była do wypieku chleba, a wszelkie kaprysy
pogody, wojny, szkodniki powodowały, że często panował deficyt tego zboża. Wskutek
tego, już w 1447 roku rada miasta Monachium zadecydowała o zakazie stosowania
pszenicy przy warzeniu piwa. W roku 1516, bawarski książę Wilhelm IV wydał
edykt znany jako Reinheitsgebot, w którym wymieniono składniki, które należało stosować
przy wyrobie piwa. Były to: woda, jęczmień i chmiel. Jęczmień nie był wykorzystywany w piekarnictwie, przez
co nie „marnowano” cennej pszenicy, a chmiel posiada działanie uspokajające w
odróżnieniu od wielu składników zawartych w Grutbier (np.: krwawnik znany ze swoich
halucynogennych właściwości). Inną zaletą chmielu są jego właściwości
konserwujące (piwa z dodatkiem chmielu były trwalsze od Grutbier. – patrz też piwowarstwo kolońskie). O istnieniu drożdży nikt wtedy jeszcze nie wiedział,
dlatego nie figurują one w wykazie surowców piwowarskich, dozwolonych przez
książęcy edykt. I tu zaczyna się cała opowieść…
W roku 1520, książę Wilhelm IV udzielił przywileju
warzenia piwa pszenicznego szlacheckiemu rodowi Degenberg, zamieszkującemu
okolice Schwarzach, ówczesne pogranicze bawarsko-czeskie. Do dziś można
zastanawiać się, na ile podyktowane to było łaską władcy, a na ile troską o
zasoby skarbca, bowiem książę czerpał z tego tytułu znaczące profity. W roku
1567 przywilej został potwierdzony, ale renegocjowano warunki rozliczenia się
wasala z suwerenem na korzyść tego drugiego. Renegocjacja warunków polegała na
zwiększeniu opłat z tytułu posiadania monopolu na wyrób piw pszenicznych, dzięki
któremu ród Degenbergów żył w dostatku. W 1602 roku zmarł bezpotomnie ostatni
przedstawiciel rodu posiadającego wyłączność na warzenie piw pszenicznych, przez
co prawa do wyrobu tych piw przeszło bezpośrednio do rąk suwerena. Książę
bawarski Maksymilian Wittelsbach postanowił sprowadzić do Monachium mistrza
piwowarskiego Siegmunda Bettla, który pracował dla Degenbergów. Trzy lata
później (1605), otwarto pierwszy browar warzący piwo pszeniczne w Monachium, a
z biegiem czasu browary książęce warzące „białe piwo” znajdowały się w
większości bawarskich miejscowości. W szczytowym okresie popularności tego typu
piwa, dochody z tytułu ich produkcji stanowiły circa 30% wpływów w budżecie
księstwa i to dzięki zyskom ze sprzedaży białych piw, książę bawarski był w
stanie zorganizować armię przeciwko protestanckim Szwedom w czasie wojny
trzydziestoletniej (1618-1648). Wiek XVIII to okres, w którym piwa pszeniczne
stopniowo tracą swoją popularność na rzecz piw jęczmiennych. W 1798 roku
rodzina Wittelsbachów zezwoliła szlachcie wyrabiać piwa z udziałem słodu
pszenicznego, gdyż książęce browary zwane „białymi” upadały ze względu na stale
malejący popyt na produkowane przez nie piwo. W 1812 roku tylko dwa bawarskie browary
warzyły piwa na bazie słodu pszenicznego. Bardzo ważnym wydarzeniem, które
miało miejsce w sąsiednich Czechach, ale wkrótce jego skutki zaczęły się
rozprzestrzeniać na inne rejony Europy, było powstanie piwa pilzneńskiego
(pilznera). W tym samym czasie, w Wiedniu opracowana została receptura innego
piwa dolnej fermentacji – lagera wiedeńskiego. Bawarscy piwowarzy chcąc nadążyć
za modą na jasne i klarowne piwa, opracowali takie style piwne jak Helles, czy
niemiecką odmianę pilznera. Innym ważnym wydarzeniem było wynalezienie maszyny
chłodniczej przez Carla von Linde (1873), będące kamieniem milowym dla
browarnictwa, ponieważ dzięki tego typu urządzeniu, browary mogły one warzyć swoje
piwa przez cały rok, a nie tylko w okresie jesienno-zimowym. Aparatura
chłodząca była tez istotna dla nowofalowego wtedy piwa dolnej fermentacji,
ponieważ wyeliminowana została główna przeszkoda dla leżakowania tego typu piw,
które wymaga niskich temperatur.
W 1856 roku Georg Schneider odkupił od korony prawo
warzenia piw pszenicznych, które dla władców bawarskich wydawało się już czymś
zupełnie bezwartościowym. Schneider nie tylko wskrzesił piwo pszeniczne, ale
także założył dynastię piwowarów, której kolejne pokolenie w dniu dzisiejszym zajmuje
się rodzinnym interesem. W 1872 roku, Georg Schneider i jego syn (też Georg)
odkupili od księcia bawarskiego ostatni książęcy browar i założyli własny „Weisses Bräuhaus G. Schneider & Sohn”. Skutki tego, czego dokonali członkowie tej rodziny,
odczuwalne są do dziś. Nie tylko uratowali oni piwo pszeniczne od zapomnienia,
ale udowodnili, że Weizenbier może mieć różne oblicza. Jednak na prawdziwy renesans „piwa białego”
trzeba było jeszcze poczekać kilka dekad, bowiem „boom” na tego typu piwa
zaczął się w latach 80-tych XX wieku. Jeszcze dekadę wcześniej piwa pszeniczne
stanowiły około 3% rynku i kojarzone były z emerytami, pijącymi to piwo z uwagi
na jego reklamowane właściwości
zdrowotne. Od lat 70-tych minionego stulecia, zauważalne stało się coraz większe
zainteresowanie młodych Niemców piwami pszenicznymi, co przyczyniło się do
ugruntowania pozycji Weissbier na rynku w następnej dekadzie. Ze względu na
implikacje historyczne, Weissbier cieszy się większą popularnością na południu
Niemiec. Na północy tego kraju dominują
pilznery, jednak i tam nie ma problemu z napiciem się piwa pszenicznego.
Według niemieckiego prawa, za piwo pszeniczne może być
uważane takie, którego zasyp stanowi przynajmniej w 50% słodowane ziarno
pszeniczny. Są piwa, przy produkcji których słód pszeniczny stanowi i 80%,
jednak z uwagi na brak łuski w tymże ziarnie i potencjalne problemy z filtracją,
niewiele browarów decyduje się na Az tak wysoki udział pszenicy względem
jęczmienia.
Obecnie piwa pszeniczne w Niemczech występują w
następujących wariantach:
Weissbier/Hefe-Weizen – jasne piwo pszeniczne, mętne, o jasnozłotej barwie.
Jego gęstość początkowa wynosi od 11-13° Plato, a zawartość
alkoholu – 4,5%-5,5% obj. Piwo pozbawione chmielowej goryczki z wyczuwalnym
bananowo-goździkowym aromatem, choć w zależności od konkretnego piwa, każdy z tych
dwóch komponentów może być inaczej eksponowany. Molwy jest cały szereg innych
aromatów estrowych i fenolowych. Piwo
warzone w tym stylu, powinno odznaczać się białą i bujną pianą. Obecne w piwie
drożdże powodują, że jest ono mętne. Ich obecność dodatkowo nadaje piwu
cierpkości i przyprawowości. Część z nich unosi się w piwie, a część znajduje
się na dnie butelki w postaci osadu. Przed przelaniem do kufla, osad drożdżowy
na dnie butelki jest wstrząsany i mieszany, by jego całość trafiła do szkła.
Dobrym przykładem tego typu piwa jest Franziskaner
Hefe-Weizen, Meisel’s Weisse Original, czy Weihenstephan Original.
Kristalweizen – to filtrowana wersja piwa Hefe-Weizen. Cechuje je
klarowna barwa. Poza tym zapach i smak są podobne jak w wersji niefiltrowanej. Piwa
tego typu cieszą się dużą popularnością wśród młodych Niemców.
Przykłady:
Schneider TAP2 Meine Kristall, Tucher Kristall Weisse
Dunkelweizen – warzony jest tak samo jak Hefe-Weizen. Różnica
polega na tym, że w zasypie stosowane są ciemniejsze słody (np.: monachijski
i/lub wiedeński, słody karmelowe, a w niewielkiej ilości - palone), przez co w
smaku i aromacie wyczuwalne są nuty karmelowe i melanoidynowe, wzbogacające
smak piwa. Akcenty palone nie są pożądane. Ten typ piwa posiada nieco większą
gęstość początkowa od 11 do ok. 14° Plato, a
zawartość alkoholu jest zbliżona do jasnej wersji piw pszenicznych. Wniosek stąd
taki, że piwa te są trochę płyciej odfermentowane, a co za tym idzie – słodsze
i pełniejsze.
Przykłady: Erdinger Weissbier Dunkel, Kapuziner
Weissbier Schwarz.
Weizenbock
(koźlak pszeniczny) - to
najmocniejsza odsłona piw pszenicznych. Zgodnie z niemiecką nomenklaturą
koźlaków „jęczmiennych” (Bock, Doppelbock i Esibock), analogiczna sytuacja
panuje pośród koźlaków pszenicznych, przy czym każdy podtyp otrzymuje
przyrostek „Weizeen-”. Piwa tego typu to fuzja smaku Dunkelweizena i tego, co
charakterystyczne dla koźlaków (karmelowość, aromat ciemnych, suszonych owoców,
melanoidyny oraz wyczuwalny akcent alkoholowy). Za koźlaka uznawane jest piwo o
ekstrakcie początkowym minimum 16°P, a koźlaka
podwójnego – 18°P. Są to mocne piwa i stężenie zawartość alkoholu zaczyna się w nich od 7%
obj. wzwyż. Jeszcze inną kategorią jest Eisbock (Weizeneisbock), który podczas leżakowania
jest zamrażany, a lód zbierany jest z powierzchni piwa, w wyniku czego
otrzymuje się jeszcze mocniejszy, słodszy i bardziej esencjonalny trunek z mocą
powyżej 10% alkoholu. Według jednej z legendy do odkrycia tego typu piwa doszło
przypadkiem w browarze w miejscowości Kulmbach, gdy zmęczona po całodziennej
pracy załoga nie zabrała z dworu beczek w piwem. W wyniku mrozu piwo zmarzło, a
wściekły piwowar kazał podwładnym za karę wypić niezamarzniętą część trunku.
Okazało się, że otrzymane w ten sposób piwo było bardzo pyszne i tak oto przekuto
porażkę w sukces. Najsłynniejszym Weizenbockiem jest z pewnością „Schneider-Weisse
TAP6 Unsere Aventinus” z browaru Weisses Bräuhaus G. Schneider & Sohn. Zgodnie z niemiecką nomenklaturą jest to
Weizendoppelbock (ekstrakt: 18,5% wag, alkohol: 8,2% obj.), którego receptura
została opracowana w 1907 roku przez zarządzającą browarem Matyldę Schneider
(wdowę po Georgu III). Piwo to było odpowiedzią na coraz popularniejsze koźlaki
dubeltowe, warzone tylko z użyciem słodów jęczmiennych. Piwo to uważane jest za
ikonę stylu (moim zdaniem, zasłużenie), a jego ponad stuletnia obecność na
rynku, świadczy o tym, że był to „strzał w dziesiątkę”. Na polskim rynku ciekawą interpretacją stylu
jest Weizenbock z Browaru Kormoran.
Bardzo ciekawy artykuł, ładnie ukazuje historię i rodzaje piwa pszenicznego. Można się przyczepić do braku korekty pod względem literówek czy związków frazeologicznych (np. porażkę się w sukces przekuwa, a nie przekłuwa :-) ). Czekam na kolejne części!
OdpowiedzUsuńDzięki za zwrócenie uwagi na ten błąd. Cieszę się, że pomimo pewnych niedoskonałości, tekst się podobał. Będzie kontynuacja i to już niedługo :).Postaram się wyeliminować literówki, ale zawsze jakaś się zapląta. Nie na darmo poleca się "dodatkową parę oczu" przy pisaniu np.: pracy magisterskiej (i nie chodzi tu o okulary) :).
UsuńPiwo pszeniczne jest naprawde swietne. To jest moje ulubione piwo sposrod piw niemieckich, ktorych pilem bardzo duzo. O dziwo daje sie wypic nawet w temperaturze niemal pokojowej, choc oczywiscie schlodzone smakuje najlepiej.
OdpowiedzUsuńPiwo pszeniczne to moje ulubione piwo sposrod piw niemieckich. O dziwo daje sie wypic niemal w temperaturze niemal pokojowej, choc schlodzone smakuje oczywiscie najlepiej. Naprawde polecam ten gatunek piwa, ktore w smaku znacznie rozni sie od popularnego Pilsa i jak dla mnie jest lepsze.
OdpowiedzUsuńDlatego własnie powstał ten cykl, by przybliżyć tematykę piw pszenicznych oraz ich podział ze względu na kraj ich pochodzenia. Widać, że w Polsce piwa pszeniczne cieszą się dużą popularnością, co jest wodą na młyn piwoszy, którzy preferują tego rodzaju piwa.
UsuńW klasycznych niemieckich piwach pszenicznych pominąłeś południowobawarski weizen bursztynowy - bernesteinfarben weizen, którego najlepszym przykładem jest Schneider Weisse Unser Orginal Tap 7. Są to piwa ciemniejsze od klasycznych weizenów z Północy i bliższe historycznym piwom pszenicznym. W USA brak tak dobrze znanych jak białe IPA czy american wheatwine, ale ich dostępność w Polsce w 2014 była raczej szczątkowa.
OdpowiedzUsuńWitaj! Dzięki za sugestię, co do piw, które nie znalazły się w zestawieniu. W 2014 Wheat Wine i White IPA były nieszczególnie dostępne w naszym kraju, ale też stan wiedzy autora był uboższy. Założyłem tego bloga, by między innymi zgłębiać wiedzę o piwie i być w kontakcie z ludźmi, których ta tematyka także interesuje. Pochylę się nad tym, co napisałeś. :)
Usuń