Żyto dostępne jest na
rynku w następujących formach:
Surowe ziarno – w sklepach piwowarskich najczęściej do
nabycia w formie prażonej, jako dodatek do stoutów i ciemnych piw specjalnych.
Z zakupem ziarna tego zboża nie powinno być większego problemu (jeśli chodzi o
jego wariant nie poddany procesowi prażenia, jednak warto kupić ziarno przeznaczone
do konsumpcji, a nie do wysiewu z uwagi na potencjalną obecność wszelakich
środków ochrony roślin). Wnosi ono do piwa posmaki zbożowe, cierpkie. Zalecany
jest mały dodatek tego surowca z uwagi na intensywny smak oraz fakt, że to
surowiec niesłodowany. Wymaga kleikowania.
Płatki żytnie – jak w przypadku płatków owsianych, w
zależności od procesu produkcji mogą występować w wersji zwykłej (wymagają
wtedy kleikowania) oraz „błyskawicznej” (wrzucamy je od razu do zacieru). W
Polsce nie są często stosowane, o czym świadczy niewiele wpisów piwowarów na
ten temat. Bardzo popularne w USA. Ich cechą jest to, że nie powodują tylu
problemów, co słód żytni czy surowe ziarno tego zboża. Entuzjaści tego surowca
twierdzą, że nadaje piwu pełnie podobna do słodu, z wyraźnym charakterem
surowego żyta (jednak subtelniejszym i bardziej akceptowalnym) Ponoć, „znikają”
w zacierze. Zalecana niewielka ilość (maksymalnie do 20%).
Słód żytni – w czasie słodowania ziarno traci pewne
właściwości smakowe, dlatego często piwowarzy domowi (i nie tylko) posiłkują
się np.; płatkami zbożowymi, by zbożowy smak uwypuklić (tak jest w przypadku
jęczmienia). Jeżeli chodzi o żyto, zasada ta nie ma zastosowania i wiele osób
wyraża opinię, że słodowanie bardzo temu ziarnu służy, łagodząc jego intensywny
i kwaskowaty z natury smak. W sklepach piwowarskich można zakupić najczęściej słód
żytni w formie jasnej, karmelowej i palonej (słód żytni czekoladowy). W zależności
od piwa i preferencji jego użycie może wynosić od kilku do nawet 70%. Spotkałem
się też z zapiskami piwowarów domowych, którzy uwarzyli piwo wyłącznie z
udziałem słodu żytniego, ale wymagało to podjęcia sporo dodatkowych kroków np.:
półtoragodzinna przerwa glukanowa, kilka kilogramów łuski ryżowej dla wsparcia
złoża filtracyjnego, etc. Najczęstszym problemem była filtracja i w przypadku
jednego piwowara trwała ona aż 17 godzin.
Na sam koniec warto
przytoczyć kilka porad, które są najczęściej udzielane piwowarom chcącym warzyć piwo z udziałem słodu
żytniego:
Struktura złoża filtracyjnego – dobrym
rozwiązaniem jest użycie materiału, który poprawi strukturę złoża filtracyjnego
i zapewni swobodny przepływ zacieru i wody. W USA często stosuje się łuskę
ryżową. W Polsce może to być łuska gryczana, przy czym wymaga ona wcześniejszej
ekstrakcji, w celu uniknięcia zbyt
wyraźnego aromatu jaki mogłaby wnieść do brzeczki, a także nawilżyć ją, by nie
unosiła się na powierzchni płynu w kadzi filtracyjnej. Nie wiem, czy szyszka
chmielowa, używana dla wsparcia złoża filtracyjnego przy warzeniu piwa
grodziskiego, sprawdzi się w przypadku dużego udziału słodu żytniego w zasypie.
Dobry temat na piwowarski eksperyment.
Głębokość złoża – skoro żyto klei się z natury, im głębsze
złoże, tym większa szansa na sklejanie się młóta i potencjalny problem z
filtracją. Browary warzące piwa z dużym udziałem tego zboża, przed wszystkim
niemieckie (np.: wspomniany już browar z Schierling), stosują specjalne kadzie
filtracyjne, których kształt sprawia, że złoże jest płytkie, a filtrację i
wysładzanie wspiera się sprężonym dwutlenkiem węgla wtłaczanym do wnętrza kadzi.
Przerwa glukanowa – trzymanie przez 20-30 minut zacieru w
temperaturze 35-45 st. C., bowiem podczas tej przerwy enzymy (glukazy)
rozkładają zawarte w słodzie żytnim beta-glukany. Im wyższa temperatura podczas
tej przerwy – okolice 45 st. C., tym większa staje się ich aktywność
enzymatyczna, jednak przy okazji aktywowane są też proteazy, które rozkładają
zawarte w słodzie proteiny, co może mieć wpływ na pełnię smakową gotowego piwa
oraz pienistość. Do tego, wskazana jest przez wielu piwowarów doświadczonych w
pracy z tym surowcem, przerwa białkowa (choćby dla lepszego zapewnienia
klarowności). Podczas lektury forów spotkałem się też z opinią (będącą w
zdecydowanej mniejszości), według której najlepszym sposobem jest zacieranie
jednostopniowe w temperaturze 67-70 st. C. Osobiście, optowałbym za
rozwiązaniem pierwszym, ponieważ wydaje się ono rozsądniejsze.
Wysładzanie – ogólne zalecenie są takie, by wysładzać
wodą w temperaturze bliskiej 80 st. C. – zacier jest wtedy mniej gęsty, ale
należy pamiętać, powyżej tej temperatury mogą tworzyć aromaty niepożądane (taniny
z łuski zbożowej, etc.). Po drugie, zalecane jest by wysładzać ciągle, a nie na
raty, by utrzymać temperaturę i zapobiec zagęszczaniu się młóta w złożu
filtracyjnym. Spotkałem się z opinią, by pilnować, aby poziom wody nad złożem
wynosił przynajmniej kilka centymetrów. Warto
też zaznaczyć, że wiele osób zwraca uwagę na fakt, by stopniowo zwiększać
transfer filtratu z kadzi filtracyjnej, ponieważ nagłe otwarcie kranika do
najwyższego możliwego przepływu, może sprawić, że ziarna się posklejają i cały
proces będzie mocno utrudniony lub nawet niemożliwy bez ponownego ułożenia
złoża.
Proporcja wody w zacierze – z uwagi na dużą
chłonność wody przez żyto, warto zwiększyć proporcję wody w stosunku do słodu,
ze standardowych 2-3 litrów wody na każdy kilogram słodu, do nawet 4 litrów na
1 kilogram słodu.
Wszyscy, bez względu
na przyjęte rozwiązanie praktyczne w pracy z żytem, zgodni są z faktem, że z
uwagi na zawarte w życie proteiny, na pewno pojawią się problemy ze
sklarowaniem tego piwa nawet jeśli zostanie wykorzystany jakiś środek klarujący
np.: żelatyna, mech irlandzki czy karuk. Nawet kilkumiesięczne leżakowanie nie
przyczynia się do zwiększenia stopnia przejrzystości barwy gotowego piwa.
Mam nadzieję, że
lektura dwóch ostatnich wpisów okazała się przydatna i wyjaśniła, dlaczego piwa
z udziałem słodu żytniego są swego rodzaju ewenementem, chociaż surowiec ten
zdaje się nieśmiało wracać do łask. Jeśli artykuł się podobał, a jesteś tu po
raz pierwszy polecam też lekturę na temat owsa.
P.S.: Nie ukrywam, że
powstanie artykułu ma także związek z chęcią uwarzenia przeze mnie piwa
żytniego. Postanowiłem podzielić się tym, co znalazłem w trakcie moich
poszukiwań informacji na temat natury tego zboża oraz konsekwencji jego użycia
w celach piwowarskich. Jeśli są tu jacyś piwowarzy, którzy uwarzyli już piwa
żytnie, chętnie dowiem się, co jeszcze byście radzili chcącym podjąć to
piwowarskie wyzwanie.
Formy,
w jakich żyto jest dostępne na rynku - źródło
Bibliografia:
Randy Mosher; „Radical Brewing”, RSC 2004,
Ray Daniels: „A Cereal Called Rye”, w: „Zymurgy” Special Issue 1994,
Rossanah Hayden: „Brewing With Rye” w: „Brewing Techniques”
September/October 1993,
K. Florian Klemp: „Brewer In The Rye”, w: „All About Beer Magazine”,
Volume 34, Issue 5,
Specjalistyczne fora
internetowe: browar.biz, piwo.org, homebrewtalk.com.
Maciek, wpisy o owsie i życie na twoim blogu to mistrzostwo świata! Czytam dalej..
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że teksty przypadły Tobie do gustu, a ich lektura nie była czasem traconym. Już niebawem relacja z zeszłotygodniowego warzenia piwa owsianego - słód owsiany stanowił 100% zasypu. Esencja tego bloga to tag "o piwie". Zachęcam do śledzenia :)
Usuń