Z
piwem, które zamierzam przetestować dzisiejszego wieczoru po raz pierwszy
zetknąłem się w lutym tego roku, kiedy zamówiłem sobie kilka ale z Wysp
Brytyjskich. Tak się złożyło, ze akurat to piwo najmilej wspominam z całej
przysłanej wtedy paczki. O samym producencie wspominałem przy okazji Young’s
Double Chocolate Stout. Piwo
odstałem kilka dni temu w prezencie i mam nadzieję, że drugie spotkanie nie
będzie gorsze od poprzedniego.
Co
do opakowania, jest ono udekorowane ładną etykietą. Kolorystycznie dominuje
niebieski w różnych odcieniach. To, co podoba mi się w niej najbardziej to
zarys budynków i innych elementów architektonicznych będących symbolami Londynu
i utożsamianych z tym miastem. Na krawatce znajduje się opis profilu smakowego
piwa, według którego jest ono słodowe dodatkiem aromatu kandyzowanych owoców i
wyraźną chmielową goryczką. Podobnie wspominam to piwo, kiedy piłem je w lutym.
Na kontretykiecie znajduje się kilka lakonicznych informacji o produkcie w
różnych językach.
Dane szczegółowe:
Producent: Wells & Young’s Brewing
Company Ltd.
Nazwa: Young’s Special London Ale.
Styl:
Extra Special Bitter.
Ekstrakt:
nie podano.
Alkohol:
6,4% obj.
Skład:
nie podano.
Filtracja:
tak.
Pasteryzacja:
tak.
Barwa:
miedziana, w lekkim stopniu mętna z brązowymi refleksami.
Piana:
ziarnista, wysoka, tworząca efektowną koronę, śnieżnobiała, ciężka, sprawia
wrażenie przypominać swą konsytencją bitą śmietanę. Oblepia szkło i po
opadnięciu tworzy sporą czapę nad powierzchnią napoju.
Zapach:
słodowy z domieszką owoców (morele, brzoskwinie, grejpfrut), oraz ziołowy
aromat brytyjskiego chmielu.
Smak:
na pierwszym planie słodowość z leciutką słodyczą, minimalny aromat skórki
chleba. Jako następne wyczuwalne są aromaty owocowe (takie same jak w przypadku
zapachu), a na finiszu wyczuwalna wyraźna goryczka z towarzyszącym ziołowym
posmakiem. Goryczka wyraźna, ale nie wysoka i niezalegająca, przyjemna w
odbiorze Wyczuwalny jest alkohol, ale nie jest on zbyt intensywny, co nie
wpływa negatywnie na doznania smakowe. Smak sprawia wrażenie bycia trochę wodnistym.
Wysycenie:
średnie.
Jak
dla mnie jest to bardzo udany ale, który może śmiało konkurować z innym, znanym
londyńskim ESB warzonym przez Fuller’s Brewery. Nie jest aż tak goryczkowy jak „Angielskie
śniadanie” z PINTY, ale znam też kilka przykładów rzekomych Extra Special Bitterów,
w których próżno szukać chmielowej goryczki. Brak DMS i diacetylu w smaku piwa
oraz innych nieprzyjemnych aromatów, co jest atutem tego produktu. Smakuje
dokładnie tak samo jak podczas pierwszego spotkania, dlatego jestem tym
bardziej rad, że piwo znalazło się na blogu. Szczerze polecam, choć wiem, że miłośnikom
szczodrego chmielenia piwo niekoniecznie może przypaść do gustu, bo jego
goryczka jest wyraźna, ale do wysokiej i intensywnej jej raczej daleko.
Podobnie miłośnicy amerykańskiego chmielu nie odnajdą tu swojej ulubionej
cytrusowo-żywicznej goryczki. Niemniej, warto spróbować, bo ale ten jest
dowodem na to, że nie każdy wyrób koncernowy musi być paskudny lub nijaki. A może
już zetknęliście się z tym piwem? Jakie były Wasze wrażenia?
Moja
ocena: 4,25/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz