Obok
opisów piw na moim blogu, zamierzam zamieszczać też ciekawe przepisy kulinarne,
bo jak wiadomo dobrze dobrane piwo do
potrawy to największa przyjemność dla miłośnika smaków. Jednym z moich
ulubionych połączeń jest mocno chmielone piwo w stylu IPA lub AIPA i tajskie zielone curry. Obecnie
na rynku jest sporo piw o dużym wskaźniku IBU (IPA, AIPA, IIPA) takich jak „Shark”,
„Atak chmielu”, „Rowing Jack”, „Imperium atakuje”, sporo nowości zza Atlantyku
(z browarów Flying Dog, Anderson Valley, Sierra Nevada), z Wysp Brytyjskich
(I.P.A. z BrewDog, Williams Bros) oraz czeskie IPA (P.I.P.A., Kocur IPA). Jak
widać w nawiązaniu do piwnej oferty, to dobry czas na wypróbowanie takiego
połączenia dania i złotego napoju.
Co
decyduje o wyjątkowości tego zestawienia? W moim mniemaniu, to co łączy potrawę
i trunek to cytrusowy aromat obecny w obydwu. Co więcej intensywny smak
potrawy, który jest w dużej mierze pikantny, dzięki mocno chmielonemu piwu
można przytłumić, gdy zacznie nas drapać w język. Mocne nachmielenie piw, o
których wspomniałem sprawia, że intensywny smak curry nie jest w stanie go „przytłumić”. Myślę, że piwo typu lager nie
sprawdziłoby się przy tej potrawie ponieważ smak piwa w porównaniu z
intensywnym smakiem curry byłby mało wyraźny.
Przyrządzenie
zielonego curry jest bardzo proste i można tym daniem zaimponować wielu gościom.
Do
przygotowania potrawy potrzebne będą:
-
zielona pasta curry – proponuję zacząć od jednej łyżki pasty dodawanej do
potrawy i z czasem próbować zwiększać dawkę by poznać swoją granicę możliwości.
Pasta jest naprawdę ostra!
- puszka mleka kokosowego o
pojemności 400 ml,
- 200 g zielonego groszku,
- 200 g fasoli szparagowej,
- 2-3 duże cebule,
- 3-4 marchewki,
-
300-400 g mięsa z piersi kurczaka (można zastąpic wieprzowina, rybą, owocami
morza),
-
sos rybny (2 łyżki), ale można zastąpić sosem sojowym,
-
2 łyżki brązowego cukru (jako zamiennik można dać biały cukier, ale w mniejszej
ilości ok. 1 łyżki),
-
bazylia i kolendra (zalecana jest świeża, ale ja najczęściej używam suszonej),
- sok z jednej limonki (można zastąpić
cytryną),
- łyżka oleju roślinnego.
Marchew i cebulę pokroić w
kostkę. Podobnie należy uczynić z mięsem. Rozgrzać olej w woku (lub patelni).
Na rozgrzany olej wrzucić zieloną pastę curry – najlepiej dać 1-2 łyżki. Miłośnicy
naprawdę ostrych doznań oczywiście mogą zwiększyć ilość pasty. Smażyć pastę
około minuty na średnim ogniu, a następnie dodać cebulę pokrojoną wcześniej w
kostkę. Cebulę smażyć około 2-3 minuty, po czym dodać mięso. Smażyć wszystko
5-7 (mięso wieprzowe nieco dłużej) minut intensywnie mieszając. Następnie wlać
puszkę mleka kokosowego. Dodać sok z cytryny (limonki), brązowy cukier, sos rybny,
dokładnie wymieszać i doprowadzić do wrzenia. Gdy mleko kokosowe zacznie się
gotować dodać pozostałe warzywa, bazylię i kolendrę. Zmniejszyć ogień i gotować
pod przykryciem 15-20 minut od czasu do czasu mieszając).
Dobrym dodatkiem do potrawy jest
ryż. Zalecany do kuchni tajskiej jest ryż jaśminowy, ale ja używam ryżu Basmati, ponieważ
wydaje mi się smaczniejszy. Ryż najlepiej gotować w wywarze drobiowym, z
dodatkiem trawy cytrynowej i liści limonki kaffir. Dzięki temu ryż uzyska
cytrusowy aromat. Ilośc ryżu według uznania.
Niektórzy
twierdzą, że kaffir i trawę cytrynowa należy dodawać do potrawy. Ja tego nie
praktykuje bo sama pasta bazuje na zielonym chilli, kaffirze, trawie cytrynowej, galangalu i jeszcze kilku innych
składnikach.
Życzę smacznego i jestem ciekaw
Waszych wrażeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz