Niniejszy
wpis będzie poświęcony dwóm Goliatom polskiej sceny piwnej. Każde z piw
pochodzi z browaru kontraktowego. „Atak chmielu” to „dziecko” Browaru PINTA,
który warzy swoje piwa w Browarze na Jurze w Zawierciu, a „Rowing Jack” to wyrób
rewolucjonistów z AleBrowaru warzącego swoje piwa w Browarze Gościszewo.
AleBrowar w najbliższym czasie zamierza stać się niezależnym browarem. Nie wiem
jakie są plany PINTY, co do usamodzielnienia się. Obydwa podmioty istnieją na
rynku niedługo (PINTA od 2011 roku, a AleBrowar – 2012).
Pomimo krótkiego stażu w porównaniu z wieloma
krajowymi browarami zdążyli już sporo namieszać na polskim rynku piwnym. Pisząc
„namieszać” mam na myśli pozytywne konotacje związane z zamiarem każdego z tych
browarów, by urozmaicić polską scenę piwną o style dotychczas nie warzone na
większą skalę w Polsce. Dzięki staraniom
rewolucjonistów z Żywca (PINTA) i Lęborka (AleBrowar) Polacy pokochali piwo
takie jak I.P.A. i A.I.P.A. Ponadto, na rynek polski trafiły dzięki nim dwa
wspaniałe witbiery (Viva la Vita z PINTY, Lady Blanche z AleBrowaru), sahti
(Koniec świata z PINTY), dwa piwa dyniowe i wiele innych. Każdy z browarów
zapowiada kolejne premiery, a dzięki nowoczesnym formom komunikacji jak
Internet są w stałym kontakcie ze swoimi wielbicielami. Obydwie inicjatywy
okazały się strzałem w dziesiątkę.
Obydwa piwa wymienione przeze mnie na początku posta
to już pewien symbol. „Atak chmielu” pojawił się na rynku parę miesięcy
wcześniej od „Rowing Jacka”. Obydwa piwa szybko podbiły serca polskich piwoszy i
wyznaczyły trend, którym poszli następni. Bartek Napieraj z AleBrowaru w
wywiadzie z Tomkiem Kopyrą przyznał, że bali się jak „Wiosłujący Kuba” zostanie
przyjęty wobec istniejącego już American India Pale Ale z Browaru PINTA. Czas
pokazał, ze dali sobie świetnie z tym radę. Pomimo, że oferta obydwu
producentów nie zawęża się tylko mocno chmielonych piw, to jednak największym
wydarzeniem są kolejne warki trafiające do sklepów i pubów ejli o największym
współczynniku IBU z całej oferty.
ATAK
CHMIELU
Pierwszy
pod lupę idzie ejl z Browaru PINTA. Początkowo etykieta tego piwa przedstawiała
postać brunetki strzelającej z procy do tarczy. W zeszłym roku etykiety
wszystkich piw z PINTY poddano rebrandingowi i w efekcie obecna etykieta „Ataku
chmielu” wygląda zupełnie inaczej. Na ciemnozielonym tle widnieje logo browaru,
nazwa piwa, styl piwa oraz flaga kraju, z którego ten styl pochodzi. Widnieje
także informacja, że jest to piwo rzemieślnicze. Z lewej strony od nazwy
widnieje krótki opis piwa. Pod spodem znajduje się skład. Etykieta prezentuje
się bardzo ładnie. Butelka posiada dedykowany kapsel.
Dane:
Producent: Browar PINTA (warzone i rozlewane w
Browarze na Jurze w Zawierciu).
Nazwa: Atak chmielu.
Styl: American India Pale Ale.
Ekstrakt: 15,1% wag.
Alkohol: 6,1% obj.
Skład: słody: pale ale, melanoidynowy, Carahell™,
Carapils™, chmiele: Citra, Simcoe, Cascade, Amarillo, drożdże Safale US-05.
Piwo pasteryzowane.
Opakowanie: butelka 500 ml.
Piwo
o ciemnobrązowej, bursztynowej barwie. Opalizujące z ciemnozłotymi refleksami.
Piana beżowa, wysoka, zwarta, drobnopęcherzykowa i trwała, pozostająca na
ścianach kufla. W zapachu dominuje chmiel, dodatkowo wyczuć można słodowość,
aromaty cytrusowe, i lekką żywiczność. W smaku słodowość przechodząca w
goryczkę. Nieznaczne aromaty cytrusowe. Goryczka na wysokim poziomie jednak w
porównaniu z zeszłorocznym „Atakiem chmielu” nie jest aż tak ekstremalna.
Aromat chmielowy długo utrzymuje się w ustach. W tle leciutka nuta alkoholowa.
Piwo pełne w smaku, bardzo pijalne, wyśmienite w smaku. Wysycenie na poziomie
niskim. Bardzo dobre, ale nie da się ukryć, że atak chmielu w tym roku jest
mniej ofensywny. Zapewne część ludzi to ucieszy, a sporo osób zasmuci.
Osobiście uważam, że „Atak” w takiej formie jest bardzo dobry. Mniej intensywne
nachmielenie to krok w stronę poszerzenia grona konsumentów o osoby nie przepadające
za ekstremalną goryczą w smaku piwa. Biorąc pod uwagę fakt, że PINTA w swym
asortymencie piwnym posiada także piwo „Imperium atakuje”, które jest
(przynajmniej było) w zeszłym roku bardzo gorzkie i stanowi wyjście naprzeciw oczekiwaniom
osób określających się jako „Hop Heads”. Jedyne czego mi brakuje w smaku to
mocniejszego aromatu owocowego, co świetnie komponuje się z intensywnym akcentem
chmielowym. Ocena: 4,75/5.
ROWING JACK
W tym
przypadku tez mamy do czynienia z zielonym tłem etykiety oraz elementami
graficznymi w kolorze białym i czarnym. AleBrowar stawia na etykiety krzykliwe,
kontrowersyjne, które bez wątpienia rzucają się w oczy. Posiadają one, zapewne,
tylu samo zwolenników, co przeciwników. Mi osobiście podobają się średnio.
Jednak istotny jest smak piwa, a nie szata graficzna opakowania (casus Browaru
Artezan). Postać na etykiecie to człowiek, który zamiast lewej dłoni i
przedramienia posiada wiosło. Z etykiety dowiedzieć się też można jaką ilość
IBU zawiera piwo (80). Na kontr etykiecie podano skład oraz kilka innych
informacji na temat piwa (w formie żartobliwej gawędy). Brak dedykowanego
kapsla, jednak niedługo ulegnie to zmianie.
Dane:
Producent: AleBrowar w Browarze Gościszewo.
Nazwa: Rowing Jack.
Styl: India Pale Ale.
Ekstrakt: 16% wag.
Alkohol: 6,2% obj.
IBU: 80.
Skład: woda, słody - pale ale, pszeniczny, wiedeński,
Carapils™, chmiele – Simcoe, Chinook, Citra, Cascade, Palisade, drożdże
US-05.
Piwo niepasteryzowane, niefiltrowane.
Opakowanie: butelka 500 ml.
Piwo
posiada ciemnozłotą barwę. Jest mętne, bez jakichkolwiek refleksów. Piana
biała, zwarta, wysoka. Drobnoziarnista, pozostająca na szkle. Zapach składa się
z nut owocowych (cytrusy), żywicznych oraz wyraźnego aromatu chmielowego. W
smaku na początku wyczuwalne są aromaty cytrusowe i żywiczne (o wiele wyraźniejsze
niż w przypadku „Ataku chmielu”) przechodzące w chmielową goryczkę, która w
porównaniu z pintowym ejlem jest słabsza. W tle nieznaczna nuta alkoholowa.
Goryczka głęboka i długo utrzymująca się w ustach. Smak jest bardzo złożony i
bogaty. Piwo sesyjne, zachęcające do kolejnych łyków. Wysycenie na poziomie
niskim. Nie udało mi się zdobyć Rowing Jacka w 2012 roku, a zatem nie potrafię
powiedzieć, czy piwo zmieniło się i jaki jest kierunek tej zmiany. „Wiosłujący Kuba’, jak dla mnie, to piwo
dobre na każdą porę roku i okazję. Podoba mi się bilans pomiędzy aromatem
owocowym i chmielowym (jak dla mnie poziom goryczki mógłby być nieco wyższy),
co czyni tego ejla naprawdę wyśmienitym trunkiem. Ocena: 4,9/5.
W
starciu obydwu Goliatów nieznacznie wygrywa w moim mniemaniu „Rowing Jack”.
Dlaczego? W dużej mierze podoba mi się większy nacisk na akcenty owocowo-cytrusowe,
które o wiele bardziej wyczuwalne są w tym właśnie piwie. „Atak chmielu” jest
jak najbardziej chmielowy i goryczka w nim jest według mnie intensywniejsza,
ale trochę brakuje mi tam owocowości. Nie wiem, czy formułując „expressis verbis”
moje preferencje nie „zapędzam się w kozi róg”, bo moim ideałem piwa byłoby
pewnie cytrusowo aromatyczne piwo jak „Rowing Jack” z poziomem nachmielenia jak
„Atak chmielu”. Nie wiem, czy te dwie rzeczy wzajemnie się nie wykluczają, bo w
końcu mocniejsza goryczka może znacznie przytłumić owocowość w smaku.
Obydwa piwa uważam za bardzo udane. Ich sukces nie
jest przypadkowy. To dowód na to, jak skutecznie można wyjść naprzeciw oczekiwaniom
konsumentów i przełamać marazm, a także stagnację na piwnym rynku, której
wyrazem jest oferta dużych browarów bazująca na kiepskiej jakości jasnych
lagerach. Wielki szacunek dla ekipy PINTY i AleBrowaru. Kawał dobrej roboty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz