Lubię
czeskie piwo. Zawsze z dużą niecierpliwością wracam do domu z nabytymi przeze
mnie piwami z tego kraju, które przyjdzie mi pić po raz pierwszy.
„Poutnik”
został przeze mnie zakupiony przez Internet. Przy jego wyborze motywowałem się
ciekawością względem możliwości spróbowania kolejnego piwa. Czy było warto?
Na
stronie internetowej producenta można przeczytać historię 450-letnich tradycji
piwowarskich w mieście Pelhřimov, opisaną w lakoniczny sposób. Zgodnie z
legendą nazwa miejscowości (która do 1225 roku była wsią) wzięła się od mnicha
pielgrzyma tułającego się po świecie. Mnicha urzekło piękno okolicy i
postanowił się tam osiedlić. Założona przez niego osada nosiła nazwę Pelegrin.
Z czasem przybrała nazwę w obecnym kształcie, która brzmi bardziej czesko.
W roku 1552 miasto otrzymało prawo warzenia piwa. Przed
nadaniem tego prawa piwo warzono w mieście, jednak na skutek braku regulacji
prawnych nie było ono najlepszej jakości, producenci mieli problemu z
nabywaniem surowców. Nie było też polityki cenowej.
Sama historia
browaru nie jest aż tak barwna jak opisanego przeze mnie kilka postów wcześniej
browaru w Pilźnie. Pivovar Poutnik miewał lepsze i gorsze czasy. Browar kilka
razy zmieniał lokalizację w mieście, W drugiej połowie XIX wieku zaczął warzyć
piwo dolnej fermentacji. W związku ze zmianami w procesie produkcji piwa dostosowano
browar do wymogów rynku. W 1899 roku zakończono modernizację. W 1948 browar
został znacjonalizowany przez Czechosłowacki rząd komunistyczny i działał pod
egidą browarów o nazwie Horácké Pivovary. W roku 2001 „Pivovar
Poutnik” został sprywatyzowany. Jego obecnym właścicielem jest grupa DUP.
W ofercie Poutnika mamy trzy piwa – lekką dziesiątkę,
dwunastkę (piwo premium) i czternastkę (piwo specjalne).
Etykieta wygląda niepozornie. Znajdziemy na niej nazwę
piwa, logo producenta, informację, że jest to tradycyjne piwo z Wyżyn. Widnieje
też informacja o tym, że piwo jest niepasteryzowane. Na krawatce widnieje data
1552. Dominującymi kolorami w kolorystyce wszystkich elementów na butelce są:
zielony i srebrny. Kontretykieta podaje informacje o producencie, typie piwa,
jego składzie. „Pątnik” posiada imienny kapsel.
Dane:
Producent:
Pivovar Poutnik
Nazwa:
Poutnik světlý ležák Premium
Ekstrakt:
12% wag.
Alkohol:
5% obj.
Styl:
jasny lager (pilzner)
Pasteryzacja:
nie
Filtracja:
tak
Skład: woda, słód jęczmienny, żatecki chmiel, ekstrakt
chmielowy, cukier (najprawdopodobniej piwo jest refermentowane).
„Poutnik”
posiada złotą barwę. Piwo jest klarowne. Piana wysoka, średniopęcherzykowa,
dość trwała, koloru białego. Piana zostawia ślady na ściankach kufla. W zapachu
czuć przede wszystkim chlebowość i słodycz. Chmielowość niewyczuwalna. W smaku
podobnie jak w zapachu na pierwszym planie aromat słodowy. Do tego dochodzi
karmel, dwuacetyl i lekka metaliczność. Goryczka chmielowa minimalna. Wysycenie
– jak na piwo typu pils – niskie. Słodycz długo utrzymuje się na języku i
podniebieniu. Piwo pijalne, a nawet sesyjne jeśli ktoś nie przepada za
chmielową goryczką, to „Poutnik” będzie dla takiej osoby dobrą propozycją.
Niewielkie wysycenie sprawia, że piwo pije się bardzo przyjemnie, bez uczucia
kłucia w język.
Piwo
jest poprawne, posiada przyzwoity smak, jednak jak dla mnie brak w nim
charakteru. Pils z założenia powinien posiadać chmielowy akcent (wyjątek to
Lech Pils i parę innych „koncernowych klejnotów”). Tego właśnie mi w nim
brakuje. Poza tym jak dla mnie piwo jest za słodkie. Swoją drogą skoro tak
smakuje ich Premium, to „desitka” chyba w ogóle by mi nie przypadła do gustu.
Ocena: 3,5/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz