Furorę w Polsce robią piwa reprezentujące styl AIPA,
szczodrze chmielony konkretnymi odmianami amerykańskiego chmielu, przez co obok
goryczki w smaku piwa wyczuć można aromaty owocowe i żywiczne, co nadaje tym
piwom charakteru i jednocześnie ich smak znacznie zyskuje. Na rynku dostępne są
AIPA importowane z różnych krajów (nie tylko USA, czyli ojczyzny American India
Pale Ale, ale także z innych, takich jak: Belgia, Holandia, Włochy, Czechy).
Polacy nie gęsi i swoje AIPA też mają, o których już wcześniej wspominałem. wersją bardziej klasyczną jest IPA, bardziej stonowana, choc tez intensywnie chmielona brytyjskimi odmianami chmielu. to od niej AIPA wzięła swoj początek. Dziś zamierzam przedstawić mix brytyjsko-amerykański.
Moje dotychczasowe spotkania z angielską wersją tego ejla (IPA)
były bardzo incydentalne. Miałem okazję spróbować India Pale ale z St. Peter’s
Brewery, którego goryczka była znacząco niższa od moich, subiektywnych
oczekiwań, za to oczarował mnie bukietem owocowo-kwiatowym z domieszką
ziołowości. Drugim zetknięciem się z IPA na modłę angielską było piwo „Artezan
IPA’, jakie piłem w grudniu zeszłego roku (sam nie wiem dlaczego nie trafiło
ono na bloga). IPA od „Jeżyka’ była owocowo-goryczkowa, wydająca się piwem
grzecznym i ugłaskanym zwłaszcza w porównaniu z ale’ami na amerykańskich
chmielach. Lud pragnął goryczki, a jak wiadomo vox populi vox Dei i obecne
wersje IPA z Browaru Artezan warzone są z użyciem chmielu z USA. Osobiście
uważam wariant zeszłoroczny za bardzo udany, ciekawy i stanowiący ukłon w stroną
tych konsumentów, którzy nie przepadają za piwami z trzycyfrowym IBU. Nie samą
goryczą wszak piwosz zyje…
„Proper Job’, o którym będzie dalej mowa jest piwem
warzonym przez St Austell Brewery, który został w kilku słowach przedstawiony
przy okazji degustacji bittera o nazwie „Trelawny”.
Ten bitter łączący tradycję z innowacyjnością rozbudził moje nadzieje względem
innych piw z tego browaru. „Proper Job” jest o tyle ciekawy, że jest to piwo
warzone w Wielkiej Brytanii, ale zamiast rodzimych odmian chmielu, użyto przy
jego warzeniu odmian amerykańskich (Willmette, Chinnok i Cascade). dzisiejszy
bohater to dowód postępującej globalizacji oraz nierozerwalnej więzi dawnej
metropolii i jej byłej kolonii. Zatem, przejdźmy do meritum…
Etykieta, podobnie jak w przypadku „Trelawny” nie
obfituje w graficzne elementy dekoracyjne, ale pomimo tego, że jest bardzo
purytańska, cechuje ją stylowość i estetyczne wykonanie, nadające jej
dystyngowanego charakteru. Wypełniona białym tłem z konturem chmielowych szyszek
w tle. Oprócz nazwy piwa podano informacje o stylu. Na dole etykiety znajduje się
podpis głównego piwowara oraz informacja, że piwo jest potężnie chmielone
(kwestia ta zostanie wkrótce zweryfikowana). Sporo na temat piwa można dowiedzieć
się z kontretykiety. Zamieszczono tam dane na temat składu piwa i jego opis
mający na celu uzmysłowić konsumentowi, jakich doznań należy się spodziewać po
otwarciu butelki. Na krawatce widnieje logo producenta. Podobnie jak na kapslu.
Producent: St Austell
Brewery.
Nazwa: Proper Job.
Styl: India Pale Ale.
Ekstrakt: nie podano.
Alkohol: 5,5% obj.
Skład: naturalna kornwalijska woda źródlana, słód Maris
Otter pale ale, chmiele: Willamette, Chinook, Cascade; własny szczep drozdży.
Pasteryzacja: nie.
Filtracja: tak.
Barwa: ciemnozłota przechodząca w brązową, zmętniona,
ale przejrzysta.
Piana: wysoka, ziarnista, śnieżnobiała, raczej trwała,
nie pozostawia śladów na szkle. Redukuje się do cieniutkiej powłoczki.
Zapach: wałczące o prymat: słodowy z aromatem
biszkoptowo-ciasteczkowym oraz chmielowy wyczuwalny jako owocowo-żywiczny. Obecne
w zapachu akcenty owocowe to: ananas, grejpfrut, pomarańcza, mango.
Smak: Zdominowany przez chmiel i wszystko, co wyżej
wymienione odmiany wnoszą do smaku. Mamy głęboką, długą, ale nie ściągającą
goryczkę, która okraszona jest aromatem żywicy pochodzącej od drzew iglastych,
owoców tropikalnych i lekką ziołowością. Całość uzupełnia wyraźna nuta słodowa
z towarzyszącym jej słodkim posmakiem herbatników.
Wysycenie: powyżej średniego.
Bardzo orzeźwiający i sesyjny ale, świetnie spisujący
się o każdej porze roku, ale latem w szczególności. Sprawdzi się przy potrawach
o wyrazistym, pikantnym smaku z dodatkiem owoców. Piwo pije się z wielką przyjemnością, a jego
bogaty, zdominowany przez chmielową (owocowo-żywiczną) goryczkę smak zachęca do
kolejnych łyków. Brak nieprzyjemnych posmaków i aromatów. Czy piwo jest potężnie
chmielone, tak jak informuje o tym producent? Uważam, że ta wzmianka z etykiety
jest trochę na wyrost. Chmiel w tym IPA „gra pierwsze skrzypce” zwłaszcza w
smaku, ale do poziomu nachmielenia takiego jak w naszym „Rowing Jacku” trochę
mu jeszcze brakuje. Niemniej, pozycja godna polecenia miłośnikom piw szczodrzej
chmielonych, wielbicielom piw z aromatem amerykańskiego chmielu i wszystkim
tym, którzy lubią z piwem eksperymentować. Mankamentem jest dwucyfrowa cena. Uważam,
że było warto, choć pewnie nieprędko do niego wrócę. Na zakonczenie - nazwa piwa to nie przechwałki, ale adekwatne odnisienie się do jego jakości, ktorej potwierdzeniem jest przede wszystkim smak tego IPA.
Moja ocena: 4,25/5.
Czy jest gdzieś dostępny w Polsce?
OdpowiedzUsuń