Z uwagi na okoliczności przyrody, na które duży wpływ
wywierają zwrotnikowe masy powietrza, rozgrzewając je i wywołując u ludzi wzmożone
uczucie pragnienia. Lato to czas, kiedy lubię chłodzić się piwem pszenicznym, świetnie
gaszącym pragnienie. Dzisiaj zamierzam zmierzyć się z bawarskim piwem z browaru
Weisses Brauhaus G. Schneider & Sohn z Kelheim, którego jedno z piw gościło
na blogu w zeszłym miesiącu. Owym piwnym gościem tym był bardzo dobry „Aventinus”.
Piwo to zrobiło na mnie duże wrażenie i postanowiłem lepiej zapoznać się z
ofertą browaru rodziny Schnederów.
O samym browarze i jego historii wspomniałem przy
okazji degustacji wyżej wymienionego Weizenbocka.
Browar G. Schneider & Sohn w swojej ofercie posiada wyłącznie piwa
pszeniczne zarówno w wersji tradycyjnej, jak i w wariantach niestandardowych
jak na niemieckie tradycje piwowarskie. Na przykład w swojej ofercie posiada Weizenbocka
chmielonego amerykańskimi odmianami chmielu o nazwie „Meine Hopfenweisse”. Jest
to piwo, które znajduje się na mojej piwnej liście życzeń. Drugi przykład nie
jest może aż tak nowatorski, ale filtrowane piwa pszeniczne (Kristal) to dość
popularna w Niemczech wariacja Weizenbier, kłócąca się jednak z fundamentalnymi
założeniami stylu. Ja osobiście wolę tradycyjny Wiessbier, którego mętna, złota
barwa stanowi jeden z atrybutów tego typu piwa.
Etykieta swoim kształtem i kolorystyką jest wykonana w
sposób zbliżony do tej, jaką posiada „Aventinus”.
Różnice zasadzają się na kilku szczegółach w tle. Nie trafia ona specjalnie w
moje gusta, ale też nie odstrasza. Z resztą, bardziej istotne jest to, jak owo
piwo smakuje. Producent informuje, że receptura piwa została opracowana przez
założyciela browaru w 1872 roku i nie zmieniono jej aż po dzień dzisiejszy.
Dane szczegółowe:
Producent: Weisses
Brauhaus G. Schneider & Sohn.
Nazwa: Schnedier
Weisse TAP7 Unser Original.
Styl: Weizenbier.
Ekstrakt: 12,8% wag. (nie podano na opakowaniu, ale
informację zaczerpnąłem ze strony producenta).
Alkohol: 5.4% obj.
Skład: woda, słód pszeniczny, słód jęczmienny, chmiel,
drożdże.
Filtracja: nie.
Pasteryzacja: nie.
Barwa: zbliżona do piw w stylu Dunkelweizen,
ciemnobrązowa, mętna.
Piana: biała, jak na piwo pszeniczne niezbyt obfita,
szybko redukuje się do cienkiego kożuszka. Składa się z pęcherzyków o różnych
rozmiarach, nie pozostawia śladów na szkle.
Zapach: wyczuwalny aromat bananowo-goździkowy, typowy
i pożądany w tego typu piwie. Ponadto, wyczuwalny zbożowy akcent pochodzący od
słodu pszenicznego, w tle lekko pikantna i cierpka nuta.
Smak: wytrawny, z wyczuwalnym aromatem pochodzącym od
słodu pszenicznego, który jest bardzo zbożowy oraz posmak banana. W tle
przewija się pikantny posmak mieszający się z aromatem drożdżowym. Goździk,
który dominuje na początku, ustępuje na finiszu miejsca akcentowi bananowemu.
Wysycenie: wysokie.
Jak na piwo w stylu Weissbier jest ono bardzo ciemne. Spodziewałem
się napitku o złoto-pomarańczowej barwie. O ile barwa zaskakuje (trudno
powiedzieć, czy na plus czy minus), o tyle piana rozczarowuje, ponieważ jest niewysoka,
szybko opada i nie cieszy oka. Piwo posiada bardzo ładny bukiet zapachowy,
który jest taki, jaki być powinien w piwie pszenicznym, ale trochę gorzej jest
ze smakiem. Piwo jest wytrawne, pełne w smaku, ale smak psuje trochę pikantna,
cierpka nuta przewijająca się w tle, a co więcej poziom jego karbonizacji jest
bardzo wysoki, przez co powoduje uczucie kłucia na języku i podniebieniu, a
także powoduje, że tempo picia piwo jest bardziej zbliżone do sączenia
bałtyckiego porteru niż lekkiego i orzeźwiającego letnią porą „pszeniczniaka”.
Piwo pijalne, ale zdecydowanie nieseryjne. Jak dla mnie jest to przeciętne piwo
pszeniczne, niczym nie zachwycające. Jest sporo lepszych i smaczniejszych piw w
tym stylu pochodzących z Niemiec. W przyszłości zamierzam sprawdzić, jak smakują
inne piwa z oferty tego browaru, ale z TAP7 dam sobie spokój…
Moja ocena: 3/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz