W
tym epizodzie moich piwnych degustacji zamierzam przetestować „American Lager”
z zielonogórskiego Minibrowaru Haust. Debiut z ichnim piwem oceniam bardzo
dobrze i ciekaw jestem, jak smakuje inny produkt z oferty tego browaru
restauracyjnego? „Freestyler” to dobre określenie dla tego piwa (z resztą sam
jego wytwórca, tak o nim sądzi). Na czym polega ta „wolna amerykanka”. Mamy tu
do czynienia z iście europejskim stylem (lager), który urozmaicony został o
polski i amerykański chmiel (czyli składnik mogący wiele w piwie zdziałać z
uwagi na swój bogaty aromat). Aby wydobyć jeszcze więcej chmielowego smaku, zdecydowano
się na „chmielenie na zimno”, czyli chmiel nie jest gotowany, a dodawany do piwa
po rozpoczęciu się procesu fermentacji (może być dodany na każdym etapie tego
procesu).
Butelka
rzuca się w oczy ze względu na intensywnie zielony, wręcz odblaskowy kolor etykiety.
Na etykiecie widnieje Statua Wolności z kuflem piwa w ręku, co mi osobiście się
niespecjalnie podoba. Uważam, ze trochę to zakrawa o kicz, a sam kufel pasuje
do tego monumentu jak przysłowiowy „kwiatek do kożucha”. Sam zarys
najsłynniejszego nowojorskiego pomnika jest jak najbardziej w porządku, bo to
przecież obok McDonald’sa to, chyba, najbardziej amerykański symbol. Po lewej i
prawej stronie Statuy widnieją roślinne elementy dekoracyjne. Brak kontertykiey
i imiennego kapsla. Informacje zawarte na etykiecie są lakoniczne, ale
treściwe.
Dane
szczegółowe:
Producent: Minibrowar HAUST.
Nazwa: American Lager
Freestyle.
Styl: jasny lager.
Ekstrakt: 12% wag.
Alkohol: 4,8% obj.
Skład:
słód jęczmienny, chmiel (Marynka, Cascade), drożdże WA 34/70.
Pasteryzacja:
nie.
Filtracja:
nie.
Piana:
biała przechodząca w kolor ecru, niska, szybko opadająca, o średniej wielkości
pęcherzykach. Oblepia szkło.
Barwa:
ciemnozłota, lekko mętna.
Zapach:
ziołowo-grejpfrutowy, żywiczny, w tle nuta drożdżowa i słodowa. Bardzo przyjemny.
Smak:
od początku wyczuwalna goryczka, która pozostaje po połknięciu piwa. Towarzyszą
jej alcenty owocowe (grejpfrut), ziołowe. Wyczuwalna lekka żywiczność. Bardzo
subtelny aromat słodowy.
Wysycenie:
poniżej średniego.
Zielonogórski
HAUST po raz drugi bardzo u mnie zapulsował. Piwo nie jest aż tak „charakterne”
jak Red AIPA, ale nazwanie go nudnym, czy bezpłciowym byłoby sporym nietaktem i
rozminięciem się z prawdą. Cechami piwa na pewno są jego ciekawy smak będący
efektem ciekawego zestawienia odmian chmielu użytych przy jego warzeniu,
sesyjność oraz relatywnie niskie wysycenie dwutlenkiem węgla (jak na piwo typu
lager). Picie tego piwa to sama przyjemność, ale większe podkreślenie
słodowości w smaku byłoby na pewno krokiem w dobrą stronę (wszak, nie samą
goryczką piwosz żyje. Minusem może być cena – około 8 PLN za butelkę. Piwo nie
jest też łatwo dostępne, ale i tak jest już w tym temacie coraz lepiej. Co do
ceny – osobiście wolę wydać 8 złotych za takie smaczne piwo, niż kupić za tę
kwotę przeceniony czteropak Żubra czy Harnasia, ale to już kwestia osobistych preferencji
konsumenta. Polecam.
Ocena:
4,25/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz