Brouwerij Van den Bossche został założony w 1897 roku
przez Arthura Van den Bossche. Od tego czasu, po dzień dzisiejszy kolejne
pokolenia rodziny Van den Bossche zajmują się browarem, który przetrwał próbę
czasu stając się nowoczesnym i prężnie rozwijającym się podmiotem. Browar
mieści się we wschodniej Flandrii w miejscowości Sint-Lievens-Esse. W ofercie
browaru znajdują się piwa spod marki „Buffalo”, „Kerstpater”, „Lamoral
Degmont”, „Livinus”, „Pater Lieven”.
Bohaterem tej historii będzie piwo Buffalo 1907. Piwo
to warzone jest w browarze Van den Bossche od początku XX wieku. Pewnego razu
prawie cały personel browaru udał się obejrzeć odbywające się w mieście cyrkowe
przedstawienie „Buffalo Bill”, zostawiając na miejscu pracy młodego i
niedoświadczonego piwowara. Młodzieniec ten gotował brzeczkę zbyt długo, przez
co ta na dnie kotła przypiekła się i skarmeliwozała. W wyniku tego „błędu w
sztuce” zamiast jasnego piwa powstało ciemne. Po spróbowaniu „trefnego” wyrobu
okazało się, że każdemu z je degustujących bardzo przypadło ono do gustu.
Pozytywny wydźwięk pomyłki piwowara jest taki, że piwo produkowane jest do
dziś. Mocniejsza wersja tego piwa jest eksportowana do USA jako Buffalo Stout.
Piwo posiada ładną, choć skromną etykietę. Tło jest
ceglastego koloru poprzecinane poziomym liniami. Na etykiecie białymi literami zamieszczono
nazwę piwa, producenta. Na kontretykiecie w kilku językach zamieszczono
najistotniejsze informacje na temat piwa. Brak imiennego kapsla, co trochę
dziwi w przypadku browaru z tradycjami.
Dane szczegółowe:
Producent: Brouwerij Van den Bossche.
Nazwa: Buffalo 1907.
Styl: Belgian Dark Ale
Ekstrakt: brak danych.
Alkohol: 6,5% obj.
Skład: woda, słody, chmiel, przyprawy, cukier,
drożdże.
Piwo niefiltrowane, pasteryzowane, refermentowane.
Barwa: ciemnobrązowa, prawie czarna. Mętna i
nieprzejrzysta, pozbawiona refleksów.
Piana: Wysoka, beżowa, ziarnista, szybko opadająca.
Zapach: Słodowo-karmelowy, lekki aromat palonego ziarna,
do tego nuta chmielowa i alkoholowa.
Smak: Słodki, słodowy z domieszką paloności, do tego
wyczuwalny akcent alkoholowy. Brak goryczki. W tle nuta ziołowa, przyjemna.
Wysycenie: jak na piwo górnej fermentacji dość
wysokie.
„Bawół” smakuje
tak, jak ciemne piwo smakować powinno. Jest słodki, czuć w nim aromat palonego
słodu. Jeśli ktoś lubi ciemne piwo nie powinien być rozczarowany. Spodziewałem
się trochę bardziej zaakcentowanej obecności chmielu w smaku tego piwa. Dużym
plusem jest wyczuwalny, ale nienachlany aromat alkoholu, jak na relatywnie
wysoką jego zawartość w piwie. Jedynym minusem może być (jak w przypadku
większości belgijskich piw) wysoka cena. Piwo kosztuje około 10 złotych za butelkę
o pojemności 330 ml. Mi udało się kupić je przecenione. Piwo dobre na okres
jesienno-zimowy, raczej nie dla każdego. Teraz będę rozglądał się za innymi piwem tego
browaru mianowicie – Buffalo Belgian Bitter.
Ocena: 4,25/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz